
Mass Effect: Andromeda oficjalnie najgorzej ocenianą grą w historii BioWare

Metakrytyczny pogrom.

Niech ponurym hymnem tego newsa będzie znakomita ścieżka dźwiękowa Sonica w wykonaniu BioWare (średnia 74/100):

Czytaj dalej
58 odpowiedzi do “Mass Effect: Andromeda oficjalnie najgorzej ocenianą grą w historii BioWare”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Któryś tam z redaktorów odkrył na swoich 300 letnim kompie zainstalowane Hirołsy 3 czy co wam z nimi odwala? xD
Nie wiem, czy faktycznie jest ich najgorszą grą, ale na pewno jest największym rozczarowaniem, jeżeli chodzi o poziom gry od strony technicznej (mimika twarzy, voice acting kroganek, modele postaci) i merytorycznej (BARDZO dużo źle napisanych dialogów, jak i rozwiązań fabularnych) w porównaniu do reszty ich twórczości.
@Bluearga chyba ma to związek z pierwszym kwietnia i dla żartu w ten sposób wstawiają dzisiaj do newsów miniaturki i teksty w stylistyce H3, co trzeba przyznać bardzo fajnie wyszło xD
Gra jest dobra, ale spaprana pod względem technicznym okrutnie. Do tego jest strasznie nierówna, więc o ile pewne fragmenty robi dobrze lub bardzo dobrze to są elementy, które robi źle lub bardzo źle. Oprócz tego musi jeszcze ciągnąć ciężar sukcesu trylogii. Rozczarowanie na pewno.|BTW: Wiem, że gra nie jest najlepsza, ale 2/5 to moim zdaniem lekka przesada.
@Scorpix|Jeśli ktoś uważa, że ME:A jest kiepskie, to 2/5 jest oceną idealnie to oddającą.
to jest gorsze od lionheart? bo z tego co pamietam to logo bioware na nim bylo
Było logo Black Isle.
@Scorpix „Do tego jest strasznie nierówna, więc o ile pewne fragmenty robi dobrze lub bardzo dobrze to są elementy, które robi źle lub bardzo źle.” Tzn. że nie jest dobra. Jeśli niektóre elementy miałaby wybitne a niektóre przeciętne albo gdyby wszystko miała dobre to by była dobra. A tak jest co najwyżej przeciętna i to w najgorszej wersji. Bo jak coś jest przeciętne cały czas to tej przeciętności się tak nie dostrzega. A jak coś jest przyzwoite+ w jednym momencie by w następnym być fatalne…
@korinogaro|Tyle, że ta nierówność zwykle nie oznacza, że ona ma cały element dobry, a drugi zły. Po prostu prawie każdy aspekt od dialogów, postaci, questów itd. jest nierówny. Zdarzają się perełki, ale są również zapychacze czy drewniane dialogi, które z kolei równoważą dobrze zagrane dialogi załogi i części NPC. Moja ocena cały czas latała między 7 a 8+, bo ile gra się fajnie to jest sporo bolączek, które trapią ten tytuł. Ma swoje wielkie momenty, ale na Mass Effect to za mało.
Lubisz Mass Effect? Jeśli tak to kupisz, jeśli nie to nie kupisz. Koniec dylematów, i innych dywagacji. Możecie się spierać teraz która recenzja najbardziej odzwierciedla wasze odczucia co do gry. Ludzików którzy nie grali a oceniają, prosi się o opuszczenie planety. Fakty są od dawna znane, animacje kuleją, bohaterowie są fajni, fabuła jest taka se, ale ja gram od premiery i jeszcze jej nie skończyłem. Oceniam po tym co do tej pory ugrałem a gra mi się bardzo przyjemnie.
Gamingman21 podpisuje się pod tobą. Niesamowicie mnie bawią opinie kogoś, kto w produkcje nie grał, ale się wypowie bo widział na yt i czytał rcecenzje. To tak jakby oceniać restaurację bo znajomi byli, a na instagramie mają dobre zdjęcia. Nikt tego nie bierze na serio, zupełnie bezwartościowy bełkot często kopiowany z innych forów. Też mam, też gram i mi się podoba. Uprzedzę komentarze w stylu „musisz bronić bo wydałeś siano”. Nie, nie muszę – DAI tez kupiłem w dwóch kopiach i uważam grę za nudę i kupę.
A miał być killer Wiedźmina hehehe. Z taką fuszerką w 2017 roku…
@krrishna No nie do końca. Restauracje możesz ocenić tylko i wyłącznie smakując konkretne danie. W przypadku gier, wrażenia mogą być transmitowane, bo w grę wchodzą głównie bodźce słuchowe i wzrokowe toteż ogół tych wrażeń może być w dużej mierze (choć nie całkowicie) oceniony nawet przez osoby, które gry jako takiej na oczy nie widziały. Ale to inna kwestia.|Sama gra nie wydaje mi się aż tak zła, natomiast ewidentnie jest bublem produkcyjnym i jako taka w tej sferze zasługuje na potępienie.
@Tomeczek pierwsze słyszę by ktoś tak mówił 😛
Po 30 godzinach zrobiłem wszystko na Voeld (a przynajmniej tak myślałem, póki nie poleciałem na Nexus), teraz siedzę z powrotem na Eos. Naprawdę jest sporo do roboty, co jest na plus. Towarzysze także są bardzo fajni (szczególnie Peebee z którą flirtuje) i czekam jak się dalej rozwiną. Planety są piękne, walka soczysta, jazda Nomadem przyjemna. Ogólnie póki co jak dla mnie mocne 9/10, na równi z najlepszą częścią, czyli trójką.
Thorongil, to oceń szachy patrząc na nie i słuchając grających. Na pewno przednia zabawa jak i mistrzostwa świata w tym sporcie. Emocje po prostu sięgają zenitu od wyobrażania sobie następnego ruchu przeciwnika :D. Po prostu w ME:A gra się świetnie. Patrząc na gameplaye mogę sobie wyrobić jakąś opinię, ale raczej podstawową, nakłaniającą do zakupu lub nie a nie do oceniania tytułu. Kupiłem, gram, oceniam że warto było wydać te pieniądze na grę. Wałkujemy proszę ja was te tematy 2 tydzień a może nawet 3.
@Tomeczek|Mnie akurat ME:A bardziej podszedł od W3. Są elementy, które w ME:A lepiej zostały zrobione niż w W3. System walki, o wiele, wiele lepszy niż w W3. Rozwój postaci. W Wiedzminie był jakikolwiek? Bez perkowania postaci mogłeś przejść całą grę. A to przecież w założeniu miał być RPG. System prowadzenia dialogów? W Wiedzminie był jakiś? Znowu, to przecież RPG, a tam nawet nie możesz odgrywać swojej postaci. Twórcy umożliwili nam być Geraltowatym przez cały czas. Fabuła była tak skonstruowana, że łatwo
Do roboty jest sporo to fakt, lwia część tego to niestety powtarzalna nuda. Taki ot średniak
moża było uzasadnić dlaczego Geralt ma kompletnie inny charakter (amnezja). System dialogów prowadzący Cię jak po sznurku. Zero jakiejkolwiek ingerencji gracza w to jak odpowie Geralt w danej sytuacji. Opcje dialogowe i wybór był raz na 100 rozmów. Fabuła była jakaś taka…Ech, nierówna. Do momentu końca questu z Krwawym Baronem – świetna. W Novigradzie wciąż bardzo dobra, ale już jakby gorsza. Skellige jedna wielka nuda. Zero jakiekolwiek twistu fabularnego. Zawiodłem się jednak na tym, bo i w W1, jak i W2
takie były i na przykład z Alvinem (Jakubem de Aldersbergiem) po prostu R.E.W.E.L.A.C.J.A. Poziom gry, strasznie niski. Ani razu mnie nie sfrustrowała. Praktycznie walki przechodziły się same. Robotę w Wiedźminie robiło pare rzeczy. Przepiękna oprawa audio-wizualna. Muzyka była po prostu mistrzostwo świata. Zwiedzanie świata było bardzo przyjemne, piekne miejscówki. Patrzyłeś się w oddali, tam jakaś wieża, i nagle ta chęć aby tam pojechać zobaczyć co tam jest. Świetny VA. Animacje na najwyższym poziomie.
Dialogi były bardzo dobre, jednak w 1 i 2 moim zdaniem lepsze. Dla mnie osobiście W3 był lekkim rozczarowaniem. Największe wrażenie zrobił dodatek Serca z Kamienia. Dawno nie poruszyła mnie tak historia w grach. Szacunek. Jednak jak pisałem wcześniej, w ME:A lepiej mi się gra niż w W3.
Podsumowując. To wszystko subiektywne odczucia, których zmierzyć i ocenić się nie da.|Według mnie największy problem na ten moment to spora ilość błędów i ta wspomniana nierówność. Bugi da się naprawić, aczkolwiek nierówności już nie.|Przez to co wymieniłem ME:A jest łatwy do przedstawienia zarówno w dobrym jak i w złym świetle w zależności, który moment gry się wskaże – stąd tyle kompilacji różnych błędów i lenistwa twórców (twarze, chyba tylko Vetry jest idealnie animowana).
Jeśli ktoś myśli nad zakupem – niech poczeka tak z pół roku. Usuną błędów i cena może zejdzie trochę.
Jak ludzie w 80% dają złe oceny bo nie patrzą na fabułę tylko na animacje twarzy, to polecam im zamiast Mass Effecta M jak miłość, tam jest superrealistyczna animacja twarzy, gorzej z fabuła, światem i klimatem ale widzę, że obecnie ludzie patrzą tylko jaką grafikę ma gra.
naprawdę ?
Wielki szok…. A ja myślałem, że najgorsza gra bioware to dragon age 2 i 3….
@Darku22 A ja dałem niską ocenę bo również fabuła jest słaba. I podobną ocenę wystawił mój kumpel który grał w jedynkę ME chyba ze 10 razy. Nadal się uważam za fana ME ale prawda jest taka: Mass Effect: Andromeda jest po prostu słaby. Tak samo jak fabuła Mass effect 3 była słaba. Pewne rzeczy trzeba umieć przyjąć do wiadomości. Ludzie mają różne standardy. Jeśli jarasz się nowymi plot twistami w „Na dobre i na złe” to spoko, ale miej na uwadze, że gdzieś tam ktoś patrzy na te plot twisty z politowaniem.
W sumie dobry clickbait, bo ocena dotyczy wyłącznie wersji na PS4, podczas gdy pozostałe dwie wersje mają średnią 75 i 77, czyli wyżej niż rzeczony Sonic. Może bazując na tym, że ocena dotyczy tylko PS4, walnąć news, że PS4 to siusiakowata konsola i wychodzą na nią siusiakowate gry? Też niezły clickbait.
Nie mogę sobie wyobrazić, że może istnieć gorsza gra Bioware’u niż Mass Effect 3…
Ludzie narzekają, recenzenci źle oceniają, a ja sobie po prostu gram i jest zajebiście 😀 25h, ledwo 2 planety na 100% zrobiłem i gra się git. Ale najlepiej narzekać, że mordy brzydkie xD
@Geisericus – ME 3 było mocno przeceniane. Zresztą tak samo jak DA 2 i Inkwizycja.
jestem ciekawy kto patrzy na grę przychylnym okiem, porównując Andromede do jedynki, a nie do całej trylogii 😛 Bo jak tak patrzeć to w trylogii było sporo mocnych scen, jednak większość w dwójce i trójce. W jedynce nie było fajnych tekstów, same teksty typowego trepa „tak musi być, nie możemy być źli”. Animacji wogóle nie było, był smutny Shepard albo normalny Shepard. Fabularnie tez nie było porywająco, bo statki niszczący życie? Serio? Dwojka bya fajna jako osobna historia, trójka fajna bo każdy na to
czekał od zakończenia dwójki, tylko dlatego. Ale wracając do Jedynki. Nie było tam fajnych dialogów, imion postaci nauczyłem się przy dwójce i dopiero wtedy się z nimi zżyłem, a tak to była ta z maską, taki jaszur, taki z rogami. a przed dwójką przeszedłem grę 3 razy więc… . Mówicie, że powtarzalne, coż taki nawet Wiedźmin 3 był. czyszczenie „?” zwłaszcza na Skellige. Czy w zleceniach na potwory. Andromeda dostała po dupie bo wszyscy patrzą przez pryzmat trylogii a nie pierwszej części jak powinno być
Jedynka zebrała dobre oceny głównie za to że była to w tamtych latach gra świeża, bo nextgenowych gier typu space opera nie było dużo. Teraz wszystkiego jest w bród, czy to gry AAA czy Indie tematyka zawsze jest poruszona. Dwójka jedyna gra zasługująca na swoją ocenę bo była naprawde sensowna i zwarta. Trójka w której był tylko wątek glówny (nie licze misji z mapami multi i…w sumie głównie one były jako poboczne ;D) i to też patrzyło się przychylniej bo każdy na wojne ze żniwiarzami czekal no i
historycznych akcji jak wyleczenie Genofagium. gra była dobra ale nie na 9/10 czy nawet 10/10 takie 7/10 myślę maks. Andromede ogrywam od premiery, mam ponad 80 godizn na liczniku i poza sporymi błędami w coopie, uważam, że jest to świetna gra. ALe oczywiście „hahahah patrzcie na animacje jakie dno 0/10” to większość opini 🙂 Przykro…
Nie wiem czemu ludzie którzy zakupili/grają w tą grę tak zaciekle jej bronią, gra nie musi być świetna żeby im się podobała, pomijając wszystkie techniczne babole oraz beznadziejny scenariusz i dialogi, Andromeda to głównie kolejny „collectathon”. Mi się to nie podoba, bo wolę gry które stawiają na solidny gameplay który jest podstawą rozgrywki, ale znam wiele osób które po prostu chcą się wyłączyć i pozbierać kryształy itp. Nie ma w tym nic złego, każdy lubi co innego.
Każda część ma w sobie to coś:|- pierwsza jest najbliżej czystego RPG i wciąż można w nią grać spędzając całkiem miło czas,|- dwójka, moim zdaniem najlepsza, odchodzi już od RPG w stronę widowiskowości i epickości. Co dużej grupy fanów to najgorsza część ME|- trójka ma swoją epicką historię i postacie oraz bardzo dobry, choć prosty gameplay. Jest głównie krytykowana za zakończenie i brak questów pobocznych, ale wciąż jest bardzo dobrą grą.|- ME:A …cóż jest Andromedą. Albo polubisz, albo nie.
masenko|Widzisz jakie wszystko jest subiektywne? Mi osobiście najbardziej podobała się właśnie ME1. Myślę że ma najciekawszą fabułę, jak i sposób prowadzenia rozgrywki przypadł mi do gustu. W ME1 najmniej najbardziej zatarta była granica między dobrym filmem Sci-Fi i grą. ME2 z kolei była najbardziej odsunięta od modelu filmowego i z tego powodu najmniej mi się podobała. Wszystko jest kwestią gustu.
Ja Andromedy nie kupiłem do tej pory (pomimo, że kilka razy już się wybierałem po nią do sklepu), ponieważ wku… mnie to niemiłosiernie, że gra została wydana z taką ilością błędów i do tego w takiej cenie. Stwierdziłem, że poczekam sobie aż ją połatają, cena zejdzie w dół, a może przy okazji trafi się jakaś dodatkowa zawartość. Zwyczajnie nie zamierzam utwierdzać wydawców, że w takim postępowaniu jest wszystko ok.
Dla mnie też ma1 było najlepsze z trylogii. Wciągnął mnie świat i postacie…
Hajp na Andromede zmniejszal mi sie z kazda kolejna informacja o niej. Teraz jest zerowy, ale kiedys dam jej szanse. Recenzji nie czytalem, ale jesli nie chodzi glownie o bledy, a to ze tworcy zbyt daleko odeszli od ustanowionej przez Trylogie formuly – ciesze sie, ze dostali po dupie. Niewatpliwie oplacalni fani serii pierw, pozniej cala reszta.
200 zł wydane. 60 godzin przegrane. Nie zmarnowałem ani złotówki.
Cała ta „afera” o Andromedzie, te filmiki na youtubie i niektóre recenzje, pokazuja dobitnie, jak w internecie szybko rozprzestrzeniają się pomówienia i plotki, i jak bardzo ludzie, chcąc być „trendy”, przyłączą się do każdej możliwości, żeby na coś ponarzekać.|Mass Effect Andromeda jest dobą grą. Ma ładną i szczegółową grafikę i przyzwoite animacje. Bugów po premierza nie ma wcale więcej niż w prawie każdej innej nowej grze. Wystarczy spytać się kogokolwiek, kto napawdę grał w tą grę.
A jak powiem ,że grałem, bugów uświadczyłem więcej niż powinienem, spadków jakości animacji również wiele to „przyłaczam się do możliwości by ponarzekać”?jak powiem ,ze odpaliłem ME1 i dialogi stoją na lepszym poziomie, a animacje niemal w ogóle nie wyrywają mi włosów, to chce być trendy?NIe jest to zła gra. Nie żałuje zakupu. Ale to, że jest wypuszczona jako niedorobiony gniot jest po prostu niedopuszczelne, ot co.
@ponku przeszedłem grę i się z tobą totalnie nie zgodzę. Miałem błędy w renderingu (brak tekstur, migające obiekty itd. ), miałem problemy ze spawnem (tak moich towarzyszy jak i wrogów w dziwnych miejscach jak i brakiem spawny kluczowych postaci), miałem problemy z blokowaniem się postaci w animacji, miałem problemy z AI, dostawałem komunikaty i słyszałem komentarze o wydarzeniach i postaciach które spotkałem/wydarzyły się dopiero kilkanaście/-dziesiąt godzin później. Itp. Itd.
Wiele gier ostatnio mi nie działało jak powinno. Need for Speed i Forza Horizon zwrócone bo crapy nie chciały działać. To jedyny powód dla którego nie kupuję już gier. Dla tego też nie kupiłem ME.
@korinogaro|Dokładnie, gra jest mocno zabugowana, choć miałem trochę szczęścia z tymi komentarzami na temat wydarzeń, bo tylko kilka razy się popsuło, aczkolwiek niesmak pozostał. System rozmówek na szczęście działał, więc nie było źle. Gra się dobrze, ale to wszystko wytrąca z równowagi. W pewnym momencie miałem wystawić grze 7, ale zaczęła mieć te swoje momenty.|@purasini|Dialogi zwykle są średnie, ale te między załogą są dobre i parę z nich zapamiętałem, co świadczy dobrze o nich, bo z 1 niewiele pamieta
Swoją drogą oprócz DLC, powinni rzucić jakieś Extended Cut części questów oraz niektórych scenek, które urywają się w dziwnych momentach.|@ponku|”Bugów me ma wcale więcej niż w prawie każdej nowej grze”. To nie oznacza, że wypuszczamy grę z bugami, bo inni też tak mają (ale nie w takiej ilości). Mieli czas na testy. Ostatnio grałem na PS4 w Nier Automata i oprócz drobnych spadków FPS w paru miejscach gra nie ma praktycznie denerwujących bugów. Można? Można.
Swoją drogą to fajnie by było jakby scenariusz do Andromedy napisał Yoko Taro. Choć z drugiej strony EA pewnie połowę jego pomysłów by niestety wyciął 🙁
poniku|Jeśli według ciebie „te filmiki na youtubie i niektóre recenzje to pomówienia i plotki”, w takim razie ja nie za bardzo wiem co dla ciebie jest faktem… Bo jeśli ktoś ci pokazuje nagrany film jako dowód na temat czegoś o czym pisze, a ty nazywasz to plotkami i pomówieniami, to chyba nie bardzo mamy jak dyskutować…
Moim zdaniem lepiej jest poczekać aż gra z którą wiązałem spore nadzieje zostanie naprawiona (bo to, ze naprawy wymaga, nie ulega wątpliwości) i wtedy sobie w nią zagram. Czekałem kilka lat, poczekam jeszcze pół roku. Jestem przekonany o tym, że wtedy gra będzie o wiele przyjemniejszym doświadczeniem, ja nie będę się wściekał, że kupiłem najdroższą grę na PC która nie działa tak jak powinna i będę miał satysfakcję z tego, że wysłałem jasny sygnał, że się z politykom wydawcy nie zgadzam. Może nie tylko ja…
Przyczyny klęski Mass Effect: Andromeda nie należy obwiniać Bioware tylko EA oni od dawna kupują studia które tworzą gry wyciskają z nich wszystkie soki i na koniec likwidują, mówiąc prościej producent gry robi to co karze mu wydawca.
Na metacriticu Fallout 4 ma wyższą oceną niż Andromeda, więc tą ocenę to można sobie wiadomo gdzie włożyć.
Trochę zabawne jest to, że ocena zależy tak naprawdę od losowości. Ja miałem bugi, ale te najlepsze mechaniki działały bez zarzutów (rozmówki, wspominanie o wydarzeniach z przeszłości), a skład mi się spodobał, choć Vetra, Drack i Jaal są mocno lepsi od pozostałych, to można się z nimi zżyć słuchając ich rozmów. W ten sposób oceny się tak mocno wahają. W zależności od szczęścia można dać grze albo 8, albo i 6 jak się miało pecha i scenariusz się nie podobał.
Gram i gra się bardzo przyjemnie. Błędy się zdarzają ale sporadycznie i nie psują zabawy. Fakt, że grając wciągnąłem się tak, że 6:27 i jasno za oknem wyrwało mnie z transu. Polecam zagrać samemu i olać oceny i wszystkie gdybania maruderów
BTW: Ludzie pomyślcie też trochę. 40 mln na grę o takiej skali? RDR kosztował 80 mln! To się nie mogło udać.|I nie gadajcie, że Wiedźmin miał podobny, ale wszystko wyszło, bo ta gra ma mniej zawartości i postaci, z którymi można porozmawiać niż ME:A, a pewne modele też się powtarzają wielokrotnie.
Problemem Andromedy nie jest budżet, a złe zarządzanie zbyt dużym zespołem i brak czasu na testowanie i dopieszczenie dzieła. Przy dzisiejszej technologii tworzenia gier, do kreacji nawet tak złożonego świata, jaki mamy w ME:A, wystarczyłoby trochę mniej programistów/grafików/menedżerów od spraw marketingu. Ale za oszczędzone pieniądze należałoby kupić czas i skierować siły tam, gdzie nie zostały one skierowane – do testowania i usprawnienia produktu.
Natomiast to złe zarządzanie wzięło się najprawdopodobniej z nacisku wydawcy (EA!) na producenta. Nie daje on deweloperom możliwości przesuwania premiery o kilka-naście miesięcy w razie potrzeby. EA chce osiągnąć określone z góry zyski w określonym terminie przy danym budżecie. Bazuje na wyrobionych wcześniej markach, nakazując deweloperom kolejnych części gier z serii zacisnąć pasa i wypluć gotowe produkty z prędkością światła, a gdy ich jakość okazuje się poniżej przeciętnej, firmy są niszczone przez EA.