rek
rek

Metro 2033: „Achromatopsja” – Wygraj książkę [ROZWIĄZANY]

Metro 2033: „Achromatopsja” – Wygraj książkę [ROZWIĄZANY]
Od dziś w sprzedaży jest kolejna książka z uniwersum Metro 2033, z akcją osadzoną w Polsce (a dokładniej w metrze warszawskim). W naszym konkursie możecie wygrać jeden z pięciu egzemplarzy tej powieści.

Waszym zadaniem jest napisać w komentarzu, jakie jeszcze inne miejsca oprócz tuneli metra nadawałyby się do tego, żeby grupa ludzi mogła przetrwać postapokaliptyczną katastrofę (swój wybór trzeba uzasadnić!). Liczymy na ciekawe i rozbudowane wypowiedzi, choć jednocześnie prosimy, aby ograniczyć się do tekstów mieszczących się maksymalnie w dwóch komentarzach. Każdy ma prawo do jednego zgłoszenia konkursowego. Na wasze typy czekamy do niedzieli do północy (23:59 19 marca).

Zwycięzcy zostaną wyłonieni w ciągu 2-3 dni roboczych od zakończenia konkursu. Będa oni potem mieli tydzień na dostarczenie nam swoich danych osobowych. Jeśli tego nie zrobią w podanym czasie, nagroda przejdzie na kolejną wytypowaną przez redakcję osobę. Osoby używające multikont zostaną automatycznie zdyskwalifikowane.

Notka od wydawcy:

Zapoczątkowany przez rosyjskiego autora Dmitrija Glukhovsky’ego i jego kultową powieść „Metro 2033” cykl Uniwersum Metro 2033, liczący kilkadziesiąt powieści tworzonych przez międzynarodowe grono pisarzy, cieszy się niesłabnącą popularnością. Nakładem wydawnictwa Insignis do tej pory ukazało się siedemnaście powieści, z czego cztery polskich autorów: Paweł Majka przyniósł atomową pożogę do Krakowa, a Robert J. Szmidt został niszczycielem Wrocławia. Teraz do ich grona dołącza Artur Chmielewski ze swoją wizją Warszawy roku 2033 zatytułowaną „Achromatopsja”.

Framentów książki czytanych przez Krzystofa Gosztyłę można posłuchać pod tymi linkami:

Fragment 1

Fragment 2

Fragment 3

Laureaci

Spośród nadesłanych zgłoszeń redakcja postanowiła nagrodzić następujące osoby:

  • fiorehencerbin
  • PaulPGR
  • artildo
  • Bruce
  • Rezyser
  • Laureatów proszę o podesłanie na adres konkurscda@cdaction.pl następujących danych: ksywka z forum, imię i nazwisko, adres korespondencyjny, telefon kontaktowy. Maila proszę napisać z adresu jaki macie powiązany z kontem na naszym forum i zatytułować „Konkurs – Metro 2033 Achromatopsja „.

    rek

    60 odpowiedzi do “Metro 2033: „Achromatopsja” – Wygraj książkę [ROZWIĄZANY]”

    1. Oczywistym wyborem jest schron atomowy, przystosowany do długiego życia po wybuchu. Inną opcją mogą być głębokie piwnice budynków publicznych, bloków czy nawet domów prywatnych. Odpowiednio głębokie i zabudowane mogą stanowić dobre miejsce do przeżycia wybuchu i czasu największego promieniowania. Ewentualnie można wypłynąć głęboko w ocean, gdzie bomby raczej nie spadną; lub wylecieć w kosmos i przeczekać ciężkie czasy w stacji kosmicznej.

    2. fiorehencerbin 15 marca 2017 o 10:48

      Międzyrzecki rejon umocniony MRU – jest ciekawym miejscem, są to poniemieckie zespołu bunkrów na łuku Odry i Warty. Są to mocne fortyfikacje, które co prawda nie są schronem przeciwatomowym, lecz po odpowiedniej modyfikacji nadawałyby się do przeżycia dla dużej grupy ludzi – łączna długość tuneli to ok 32-35 km! No i było, nie było kilka ładnych lat żyło tam wielu żołnierzy niemieckich. Fortyfikacje naziemne byłyby świetnymi miejscami obserwacji zdewastowanego świata, jak i miejscem na ciężką broń…

    3. fiorehencerbin 15 marca 2017 o 10:50

      … dzięki której można by odpierać ataki mutantów, jak i wrogich mieszkańcom MRU jednostek ludzkich 🙂

    4. W przypadku ataku atomowego, zadecydowanie najlepiej schować się pod powierzchnią ziemi, ale jeżeli wszystkie wolne bilety zejdą (hehe zejdą) do metra, czy innych tego typu „tuneli” w razie apokalipsy, wybrałbym… zaporę wodną typu Hoovera, czy nawet naszych polskich Soliny/Czorsztyna. Niewiarygodne ilości betonu, konstrukcja przygotowana na ogromne obciążenia, grubość ścian ochroni przed promieniowaniem. Fale uderzeniowe również nie zrobią na niej dużego wrażenia.

    5. Należy tylko liczyć, że nie będzie ona strategicznym celem ataku. Wbrew pozorom w tamach znajduje się duża ilość tuneli techniczych wewnątrz, mogą posłużyc na określony czas jako miejsce schronu. Ewentuale wykorzystanie turbin do wytworzenia energii dla ogrzewania, czy oświetlenia, również brzmi dość realnie. Później już tylko, broń na bark i achooj przygodo 🙂

    6. W kolejnej powieści uniwersum Metro 2033 poznajemy losy niewielkiej grupy ocalałych, złożonej z turystów oraz przewodników zabrzańskich kopalń W.K. Guido i Królowa Luiza. Dawniej w rozległych tunelach śląskich kopalń liczne brygady górników, zwanych tutaj również gwarkami, w pocie czoła, nierzadko z narażeniem zdrowia i życia – wydzierali ziemi cenny, czarny kruszec. Po latach, kopalnie zmieniły się w lokalną atrakcję turystyczną, która dziś, dla grupy wybrańców ma szansę stać się nowym domem i jedyną szans

    7. szansą na przetrwanie. Czy jednak na pewno pozornie nieczynne i od lat opuszczone chodniki i szyby wentylacyjne są w stanie zapewnić bezpieczny azyl? Niegdyś po wyrobiskach niosły się jedynie dźwięki kilofów i pojedynczych tąpnięć wywołanych codzienną walką z naturą o jej surowce. Obecnie, gdzieś z niższych poziomów – do uszu azylantów dochodzą znacznie bardziej niepokojące odgłosy…

    8. Bunkier w białym domu, ponieważ jest to jedno z najlepiej strzeżonych i przygotowanych na sytuacje kryzysowych miejsc na świecie. Co prawda oficjalnie praktycznie nic o nim nie wiadomo (nawet o dokładniejszej lokalizacji), ale można się tylko domyślać jak nowocześnie musi on być urządzony, a przede wszystkim na pewno jest on wstanie zapewnić przeżycie dużej grupie osób przez bardzo długi okres czasu, pomimo skażonego powietrza, wody czy opadu radioaktywnego.

    9. Idealną lokacją wydają mi się podziemia kredowe pod Chełmem. Znajdują się one idealnie pod miastem, dokładniej równo pod kamienicami… podziemia te mają kilkanaście kilometrów długości, a do tego ze względu na budulec z którego są wykonane, dosyć łatwo w nich kuć. Poza tym pod ziemią znajdują się narzędzia potrzebne do przeżycia. Zaś wyjścia z tuneli znajdują się w centrum miasta.

    10. Międzyrzecki Rejon Umocniony kto byl ten wie ile betonu na niego poszloa tak na marginesie to ta ksiazka musi byc bardzo krotka stacja tory stacja koniec czyzby jak w slabych rpg biegali w ta i z powrotem? xd

    11. Mówi sie że bomb atomowych jest tyle że można byłoby skazić nim cały świat i unicestwić całe życie, że niby tylko karaczany przetrwają. To nie prawda, większość ludzi zbija sie w wielkie grupy gdzie tworzą miasta i aglomeracje, dlatego gdybym wiedzial że będzie atak atomowy, uciekłbym w jedno miejsce gdzie na dało by sie przetrwać a ludzi jest niewielu. Dzikie wybrzeże nad morzem – mało ludzi – mało widoczny – dostatek pozywienia ryby, owoce etc. Że o drewnie które zwykle nieopodal występuje nie wspomnę.

    12. Wiem, ze to znów podziemie (jakież oryginalne), ale ja bym się schronił w podziemiach politechniki Gdańskiej. Instytucja ta powstawała jeszcze przed I wojną światową i kolejne budynki powiększały przy okazji ilość tuneli mieszczących się pod politechniką. Część tych podziemijest obecnie niedostępna i niezbadana. Kto wie, co sowieci i naziści tam pochowali. Ponadto, politechnika raczej nie będzie celem strategicznym, no bo kto by chciał w nią walić. Warto tez pamiętać, że jest siedliskiem wykwalifikowanej

    13. kadry naukowej i studentów. Więc będzie tam sporo myślących osób, kßóre będą miały wiedzę jak można wykorzystać resztki starego świata. Nie można też zapomnieć o masie sprzętu, narzędzi i części w które polibuda będzie obfitować. Tylko z żarciem może być krucho. Ale to się zje teoretyków. Oni i tak się nie przydadzą.

    14. @YoNami powazny blad, wybuchy atomowe→ trzesienie ziemi, trzesienie→ tsunami, tsunami+ wybrzerze→ dlugo nie pozyjesz

    15. Rzecz jasna ze w Rapture :d Gdzieś na środku oceanu, nikt nie dokładnie gdzie, wszystko pod wodą ładnie, całość jest całkiem spora, jedzenia też sporo (chipsy <3). Oczywiście gadam o Rapture przed tą całą schizą co się tam stała oraz bez Plasmidów. Would you kindly agree with me?

    16. kapustamocy 15 marca 2017 o 14:56

      Jakaś wioska w Afryce to by było dobre miejsce na przetrwanie atomowej pożogi. Daleko od cywilizacji, brak obiektów strategicznych które byłyby narażone na atak. Można by sobie w miarę spokojnie żyć, nie zorientować się nawet że doszło do wymarcia ludzkości na świecie; polować na zwierzynę. Po paru dniach wiatr przyniósł by opad promieniotwórczy, ale możliwe że ludzie by się dostosowali i tak by się powoli żyło na tej wsi.

    17. CZĘŚĆ 1|”Kapitanie, za 10 minut pełne wynurzenie!”- nawigator Tom darł mi się prosto do ucha. Jesteśmy jednymi z niewielu, którym udało się przetrwać. Kiedy rozpoczęły się wybuchy, zebrałem chłopaków i zeszliśmy najniżej jak się dało. A nasza „Betty”, atomowa łódź podwodna, pozwoliła przeżyć 6 miesięcy pod wodą bez wynurzania się na powierzchnię tego piekła. Teraz jednak musimy uzupełnić zapasy… Niektórzy przetrwali na bazach orbitalnych, jednak tam mają już duże kłopoty z zaopatrzeniem.

    18. CZĘŚĆ 2|Jeszcze inni postanowili uciec w górskie szczyty i głębokie jaskinie. „Kapitanie, wynurzyliśmy się u wybrzeży Australii, Sydney!”. Dobrze… może chociaż tutaj ludzkość przetrwała. Potrzebuję nowych majtek.

    19. Głosuję na moją piwnicę. Miejsca sporo, nikt tu nie zagląda, okien prawie brak, resztę się zabije dechami, myszy latajo więc prowiantu nie zabraknie. Biblioteczka też spora więc się człek nudzić tu nie będzie a jeszcze się wzbogaci kulturowo. A jak kto pismem gardzi to maszyna do ćwiczeń dla takowego jegomościa też się znajdzie. Monogatunkowo nie będzie bowiem siedzi tu pocieszny snek który otuli niczym szaliczek więc zimno też nie zagraża. Zapraszam, zachomikowane zawartości słoików się same nie skonsumują

    20. Wysepki na otwartym morzu gdzie wojny nawet nie będzie słychać jedynym niebezpieczeństwem są radio aktywne chmury nadlatujące z nad resztek cywilizacji. Ludzie sobie z nimi poradzą gdyż lekarze zabiorą ze sobą duże ilości leków żeby przetrwać pierwsze dni apokalipsy gorzej będzie natomiast ze zwierzętami które mogą mutować. Ludzie będą zmuszeni do koczowniczego trybu życia ponieważ na małych wysepkach jedzenia jest ograniczona ilość tym bardziej dla dużej ilości ludzi nadzieją będzie uprawa skromnych ilości

    21. roślin miejsca także nie jest za wiele. Mimo wszystko ludzkość pokazywała że umie sobie poradzić ze wszelkimi przeciwnościami losu

    22. I jeszcze dopowiem że ludzie będą tworzyć sieć żeglugi pomiędzy wysepkami coś na wzór linii metra

    23. Katakumby w Rzymie. Są rozległe i stosunkowo łatwo tam przetrwać.

    24. Kopalnia węgla brunatnego. Głęboko pod ziemią, gdzie nie dociera radioaktywne skażenie. Węgiel posłuży za źródło energii, jakaś podziemna rzeka zapewni stały dostęp do wody. Jedynie z pożywieniem może być problem – hodowla dżdżownic i plantacja grzybów nie wyglądają wprawdzie zachęcająco, ale pozwolą przetrwać. Po inne, bardziej wyszukane dobra stalkerzy będą musieli wyprawiać się na powierzchnię… ale poza tymi rzadkimi wypadami społeczność górnicza żyć będzie w całkowitej izolacji.

    25. Kopalnia soli np w Wieliczce czy w Bochni. Są tam niemalże gotowe miejsca do życia, toalety, sypialnie, różne bajery dla turystów, mimo że pod ziemią, jest tam ogrom przestrzeni – w sam raz na hodowlę. Dobra filtracja powietrza, bardzo głęboko pod ziemią, hodować można i zwierzęta i roślinki, a sama sól, która w postapokalipsie zyskała by wiele na wartości ze względy na swoje wartości konserwujące (jak w średniowieczu), stała by się walutą do handlu z „innymi” z powierzchni.

    26. Widzę mocną konkurencję

    27. shadowqelivek 15 marca 2017 o 17:23

      Jaskinie wysoko w górach, dostosowane jako bazy wojskowe kilka lat przed wybuchem, samowystarczalne (lecz tylko na jakiś czas, wymagane są wyprawy w dół, bliżej promieniowania ale też bliżej tego co pozostało po cywilizacji i umożliwiłoby przeżycie). Niskie ciśnienie na zewnątrz nie sprzyja rozchodzeniu się promieniowania na taką wysokość więc są to jedyne ludzkie schrony z których widać niebo – wejścia do jaskiń i szczeliny nie są zatkane. Szkoda tylko że będąc tak blisko chmur mało kiedy widać błękit…

    28. shadowqelivek 15 marca 2017 o 17:27

      Na szczęście przetrwanie na takiej wysokości bez sprzętu jest za trudne nawet dla powstałych w wyniku mutacji monstrów, jednak to ludzie są tu dla siebie potworami. Reprezentująca różne narodowości załoga bazy złożona z perfekcyjnie wyszkolonych żołnierzy bez wątpienia szybko zaczęłaby walki między sobą. No cóż, jeśli walczyć to tylko w zapierajacych dech w piersiach górach

    29. Pamiętnik, autor nieznany, rok w przybliżeniu 2022:|”(…) W ostatniej chwili dobiegłem do drzwi. Okazało się, że nie byłem jedynym który pomyślał o naszych Opatowskich Podziemiach. 12 metrów pod ziemią, w tunelach o długości prawie 500 metrów, znalazło się ponad sto osób. Niby niewiele, ale i tak odczuwaliśmy problem przeludnienia. Przez wiele lat próbowaliśmy jakoś skontaktować się ze światem zewnętrznym, ale nieudane wypady skłoniły nas do zaniechania kolejnych prób(…)

    30. Pod koniec lat 80-tych, gdy III wojna światowa wydawała się realnym zagrożeniem planiści Układu Warszawskiego myśleli nad tym jak utrzymać łączność w przypadku atomowej apokalipsy. Wtedy też zbudowano sieć łączności troposferycznej БАРС, co po rosyjsku oznacza leopard. System ten miał działać do końca wysyłając coraz to nowe rozkazy tym którzy walczyliby o nuklearną pustynię zwaną niegdyś Europą.

    31. „W miarę upływu lat, założyliśmy własne mikrospołeczności, odpowiadające nazwom sal w Podziemiu – mamy więc Kupców, Górników, Rolników. Mamy swoje rodziny, rodzą się też dzieci, które nie znają świata sprzed wojny. Spędziliśmy pod ziemią już chyba dekadę, więc może uda się i drugą. Miejmy nadzieję. Tylko ona nam pozostała…”|

    32. W 2033 roku system ożył ponownie a stacje zaczęły nadawać. Kto wie może to głuchy płacz upadłej cywilizacji, a może ostatni głos nadziei w zrujnowanym i niegościnnym świecie. Tak czy owak obiekt 202 o nazwie kodowej Patera wciąż nadaje oferując schronienie i prosi o kontakt.

    33. Moim zdaniem najlepszym miejscem na przetrwanie byłaby zwykła jaskinia ponieważ gdyby rozpalić tam parę ognisk bądź palenisk byłoby ciepło i ochrona byłaby łatwa i kryjówka ta jest dość przystępna do zdobycia a więc moim zdanie schronienie doskonałe; )

    34. Chyba oczywistym jest że najlepszym miejscem na przetrwanie jest staroświecka lodówka. Najlepszym potwierdzeniem na tę tezę jest film pt. Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki. Nie dość że przetrwa praktycznie wszystko to jeszcze możesz przechowywać w niej jedzenie

    35. MoshunNanren 15 marca 2017 o 20:53

      Najlepszym miejscem jest inna planeta, która posiada postawowe warunki do rozwoju życia. Oczywiście wszystko zależy od poziomu rozwoju danego społeczeństwa.|Niestety, wszystko zależy jaki typ klęski przyjdzie nam spotkać. Apokalipsa wiele imion ma.

    36. Najlepszym możliwym miejscem musi być największy istniejący podziemny system budowli na Ziemi. Wybór jest zatem oczywisty – potężny, niezbadany, kryjący miliony ludzkich zwłok i tajemnic, pełen ukrytych skarbów i pamiątek, budowany przez setki lat w celu przetrwania setek milionów niewolników, zajmujący obszar dziesiątek tysięcy kilometrów kwadratowych i, wbrew marnej wiedzy zdecydowanej większości, nadal rozrastający się – system ziemianek wykopany przez wszelkiej narodowości zesłańców na Syberii.

    37. A tam niezliczeni żywi i duchy z przeszłości: przestępcy, intelektualiści, żołnierze, chłopi, mężczyźni, kobiety, dzieci, starcy, ofiary, „oddelegowani” wprost ze służby oprawcy, władcy, kapłani wszelkiego zabobonu, nawet producenci zbyt zdegenerowanych dla caratu lub władzy ludowej zabawek erotycznych… w skrócie – wszyscy. A kopali Oni głęboko, by mieć jakiekolwiek nadzieje na przetrwanie oraz daleko by móc uciec i zamarznąć lub coś ukraść. Najliczniej zasiedlone i zapomniane również dla bomb podziemia.

    38. thematrix20 16 marca 2017 o 00:31

      Zrujnowany Katowicki Spodek, wrak „Pendolino” na dworcu w Katowicach, zombie i mutanty pałętające się po rynku w Katowicach oraz polujący na nie Stalkerzy 😉 Katowice to mój typ na postapokaliptyczny świat w Polsce!!!

    39. thematrix20 16 marca 2017 o 00:31

      Moja propozycja to miasto Katowice. Spodek, rynek w Katowicach, nowy dworzec, galeria Katowicka, SILESIA, Punkt 44, Katowice Ochojec, itd. to tylko niektóre z miejsc które można by wykorzystać do opisania zdarzeń po wojnie atomowej. Katowice są na tyle wielkim miastem wraz ze wszystkimi dzielnicami, że starczyło by z pewnością na kilka części Metra.

    40. Moim zdaniem – Poznań. Kilka ośrodku przeżycia. Przypadkowa zbieranina ludzi po Rondem Kaponiera. Dość intensywnie napromieniowani, ale żyją. Czekają aż opadnie chmura by uciekać do domów. Dworzec PKP [stary budynek]. Jeszcze bardziej rozszalała zbieranina, mają jednak przyczółek. Jedzenie, trochę chemii i leków. Dobrze chroniące komunistyczne mury. I śmietanka – lekarze i studenci ocalali w podziemiach szpitali klinicznych na Wildzie, Collegium Anatomicum, oddział ratunkowy na Lutyckiej.

    41. Mają leki, mają leki, maja wiedzę. Podziemia starych poniemieckich szpitali są naprawdę ogromne. Większości zagracone co prawda starym sprzętem, ale lepszy stary niż żaden. Tworzą się podziemne ośrodki do walki z promieniowaniem, szpitale żyją bez swych dawnych specjalizacji – żyją by pomóc. Chodzą plotki, że na Cytadeli w starych bunkrach są zupełnie nieskażeni ludzie. Odkryli w podziemiach stare arsenały broni.

    42. Moją propozycją na osadzenie postapokaliptycznej akcji w Polsce jest Twierdza Kłodzko! Kompleks fortyfikacji z licznymi tunelami i tajemniczym, niezbadanym do końca labiryntem. Obecnie jest odkrytych 44 km korytarzy, a podobno labirynt może się ciągnąć na 100 km. Dodać do tego fakt, że kiedyś mieściło się tutaj więzienie, a sama fortyfikacja liczy kilkaset lat, to poza mutantami na ocalałych może czekać też wiele niebezpieczeństw lub tajemnic przeszłości.

    43. Aby przetrwać postapokaliptyczną katastrofę najlepszym miejscem byłaby jaskinia! |Głęboka wydrążona w skałach byłaby idealnym miejscem na schronienie! Myśle, że taka jaskinia byłaby bardzo bezpiecznym i wygodnym miejscem! Zmieściłaby nie wiele osób, a do tego ogromne zasoby żywności potrzebnej na przetrwanie! Żywność bez problemu by przetrwała, bo w jaskiniach temperatury są dość niskie, a jedynie ludzie musieliby być cieplej ubrani i zabrać ze sobą koce do okrycia!

    44. Według mnie lochy. Dlaczego???. Ponieważ jest tam bardzo dużo miejsca, niezwiedzone korytarze, a ja wątpie o tym, że ktoś tam mieszka. ( niewliczając myszy )

    45. Więzienie. Najlepiej, żeby znajdowało się jak najdalej od cywilizacji, na wielkiej polanie, otoczonej lasami. Zakład karny ma 4 wieże, z których można obserwować, czy zbliża się ktoś nie proszony. Dobrze by było gdyby miało grube, potężne mury. Więzienie dzieli się na 4 bloki, w których można spokojnie mieszkać, a pod nim znajdowałyby się tunele i schrony.

    46. AksolotlMEX 17 marca 2017 o 23:33

      miejsce, które umożliwiałoby Przeżycie? nA pewno nie na ziemi… kiedy wszystko na powierzchni zostaje zamienione w radioaktywne pustkowia, krycie się pod ziemią było by zamkNięciem się w celi i spuszczeniem klucza w kibelku. jeDynymi ocalonymi byli by ci mądrzy ludzie, którzy zawczasu opuścili pogrążony w konfliktach glob, będący tak naprawdę tykającą bombą. poOróż kosmiczna trwała by çirca 6 lat i po tym czasie gRupa szczęśliwców wylądowała by na planecie nadającej się do rozpoczęcia wszystkiego od nowA.

    47. AksolotlMEX 17 marca 2017 o 23:34

      tylko czy dogadali by się z niebieskim ludem?…

    48. Moim zdaniem musi być to miejsce zbudowane specjalnie jako schron przeciwatomowy w którym przetrwać można by dekady a nawet setki lat w godnych warunkach, bilet do niego kosztowałby grube miliony, natomiast koszty wyniosłyby setki miliardów$. Pomieściłaby setki tysięcy osób (nie licząc obsługi) w tym najtęższe umysły i cały nasz dobytek. Byłaby silnie chroniona aby zapobiec siłowym wtargnięciom przed wybuchem i atakami przypuszczalnych mutantów po wybuchu. Jej najlepsza lokalizacja to okolice pustyń w A…

    49. Arabii Saudyjskiej gdzie ropa jest na wyciągnięcie ręki i dla tych kilkuset tysięcy osób byłoby to nieskończonym źródłem energii. Cała baza znajdowała by się oczywiście głęboko pod ziemią, byłyby tam fermy, pola coś na wzór arki ukazanej pod koniec Interstellar tylko, że pod ziemią (taka arka to też byłby dobry pomysł). Problemów z mutantami nie powinno być wiele, ponieważ na pustyni wiele stworzeń nie żyje. Takie przedsięwzięcie nie jest łatwe, ale nie niemożliwe. Pozdrawiam.

    50. różnych kast : |Mózgi – intelektualiści i profesorowie|Krety – kopiąc w ścianach tworzyli przestrzeń w ciasnych tunelach|Śruby – budowlańcy, rzemieślnicyJest ich oczywiście więcej, ale to wszystkie, o których cokolwiek słyszałem. Ludzie z tego odcinka dali mi zapasy na 2 dni i ruszyłem dalej.Dzień 3 Mutanty przedostają się do ścieków przez studzienki lub dziury Kretów. Czuję, że są coraz bliżej. Nie mogę się zatrzymać mam misję! Muszę biec. Mapa mówi, że to niedaleko. Słyszę rozmowy! Ludzie! Ratunk…

    51. Kanały Warszawskie, 2030 Dzień 1Wysłano mnie by podpisać traktat pokojowy z Starówką. Na naszym odcinku kończy się woda pitna. Niestety jesteśmy za daleko od Rzeki i Filtrów, dlatego musimy zawrzeć sojusz. Oby nasz PC ich przekonał.Dzień 2 Po drodze natrafiliśmy na odcinek należący do Uniwersytetu. Na szczęście należeli oni do sojuszu Śródmieście. Podobno udało Kretom udało się dokopać do podziemi uczelni. Wielu ludziom udało się uratować dzięki liczebności studzienek i równie wielu przydzielono do

    52. Mój wybór pada na sieć podziemnych przejść i tuneli stworzonych jeszcze przez Niemców w czasach, gdy Szczecin był niemiecki. Całe Centrum miasta jest poprzecinane podziemnymi korytarzami, którymi można dostać się pod różne budynki: Urząd Wojewódzki, Urząd Miasta, Szkołę, Szpital. Istniały, a może nawet i dalej istnieją przejścia pod Odrą na wyspę. Mało osób wie, że wiele zabytków niemieckich posiada dwa poziomy piwnic i właśnie ten drugi jest początkiem drogi w podziemia. Wiele Instytucji posiada dobrze

    53. zachowane schrony, a pod Przychodnią na Sarzyńskiego i pod Dworcem Głównym są bunkry przeciwatomowe. Według legend istnieje tego o wiele więcej, w tym podziemny dworzec, którego tory prowadzą poza miasto, a pod Szpitalem na Unii Lubelskiej, który nota bene jest zbudowany na planie swastyki, miał istnieć podziemny szpital. Mówi się nawet o podziemnych fabrykach, ale wiele chodników jest zasypanych lub zamurowanych. Tylko czekają na moment, aż ludzie je otworzą i znów zejdą pod ziemię w poszukiwaniu ocalenia.

    54. Moim zdaniem dobrym miejscem do przetrwania katastrofy o zasięgu globalnym byłyby Chełmskie podziemia Kredowe. Jest to bardzo rozbudowana sieć tuneli, częściowo oświetlonych, w których można by było uchronić się przed ogniem bomb atomowych. Po ataku wystarczyłoby naprawić agregat, by funkcjonować bez przeszkód. Tunele rozciągają się praktycznie pod całym miastem, wyjść jest wiele, więc zawsze to jakaś opcją w poszukiwaniu pożywienia/ludzi/rzeczy niezbędnych do przetrwania. W kredzie łatwo kuć, dlatego

    55. miejsca starczyłoby dla wielu osób. W jaskiniach panuje stała temperatura ok. 10 stopni Celsjusza, a w okresie nuklearnej zimy czynnikiem niezbędnym do przetrwania jest m.in temperatura. Niektóre źródła podają, że tunele ciągną się aż do oddalonego o 15km Stołpia. Możliwe, że miejsce to zostałoby pominięte jak potencjalny cel ataku, co daje nam kolejną możliwość na miejsce do życia po apokalipsie. Możliwe byłoby również otwarcie szlaku handlowego z tą miejscowością. A duch Bieluch jako dobry duch podziemi:)

    56. P4CYFIKATOR 19 marca 2017 o 13:14

      Stare schrony byłyby najlepszym rozwiązaniem , tym bardziej takie wpełni wyposażone i sprawne . Niestety nie ma takich zbyt wiele . Nadały by się również piwnice , ale w nich nie zmieści się zbyt wiele osób . Kopalnie też mogły by się sprawdzić szczególnie znajdujące cię głęboko i o dużej powieżchni. Można by użyć również mniejszych obiektów podziemnych . Oczywiście jeżeli przeżyjemy !

    57. Podwodny kompleks stworzony z wielu połączonych łodzi podwodnych. Setki metrów wody będą skutecznie chronić załogi takich statków przed zabójczym promieniowaniem, a reaktory jądrowe, które napędzają większość tego typu jednostek zapewnią energię wystarczającą na dziesiątki lat. Zapewnia to możliwość przetrwania i poszukiwania miejsca, w którym promieniowanie nie jest zabójcze. Prócz załóg statków na tak dużej głębokości z pewnością przetrwają liczne zwierzęta morskie, które mogą posłużyć za pożywienie.

    58. Oczywiście życie w kompleksie łodzi podwodnych, gdzie całą lub niemal całą załogę stanowią mężczyźni nie będzie sielanką. Ograniczona przestrzeń, brak światła słonecznego, ciasne korytarze i narastająca z biegiem lat ilość awarii w takim kompleksie będą sprzyjały powstawaniu konfliktów. Wystarczy, że załoga jednej z łodzi zdecyduje się na agresję i użycie broni jądrowej, która jest na wyposażeniu podwodnego okrętu, by zmienić azyl ocalałych w stopioną masę stali zatopioną setki metrów pod powierzchnią ocean

    59. , skąd można wziąć przydatne rzeczy 7. Wpiszcie sobie „kanały” w Google i myślcie „Łooooo tyle klimatu” Aha, no i wady: 1. R.i.p. goście w kanałach przy epicentrum wybuchu 2. Bez sprzętu może być ciasnawo 3. Na pewno będzie ciemniej, niż w metrze. 4. Problem z wyznaczeniu państw-miast (stacji)Ale, ale tu chodzi o przetrwanie, a nie o wygody, także to jest moja propozycja. [I nie liczcie tego na dole, dobra?] [Z góry dzięki! =) ]

    60. [Stoooppp!]Przeczytałem polecenie i prosiłbym nie liczyć tego wywodu wcześniej. No więc, ludzie mogliby schować się w kanałach, ponieważ: 1. Studzienki kanałowe są wszędzie i nie tylko w stolicach (pod moim blokiem jest ich 5) 2. Podczas Powstania Warszawskiego już używano kanałów 3. Kanały są pod ziemią = mniejsza radioaktywność 4. Na pewno można coś wywiercić, lub powiększyć kanał 5. Dzięki oczyszczalniach można pozbawić radioaktywność z wody 6. Kanały mogą być „połączone”z budynkami

    Dodaj komentarz