
SSD-ki wygrały przedostatnią bitwę z HDD-kami

Wszystko przez ostatnią zapowiedź SanDiska i premierę Samsunga. Ten pierwszy w przyszłym roku wprowadzi do sprzedaży SSD-ki o pojemności 8 TB, a więc niemal tak duże, jak największe talerzowce, które mogą pomieścić 10 TB. Samsung poszedł jednak krok dalej i zaprezentował właśnie SSD-ka o niezbyt seksownej nazwie PM1633a, za to o pojemności 16 TB.
Tak, to nie pomyłka, jednostki się zgadzają – w pudełeczku o wymiarach zwykłych dysków 2,5 calowych, a więc standardowych dla SSD-ków (choć grubszym), mieszczą się kości pamięci V3 V-NAND TLC, zdolne pomieścić 256 Gb (czyli 32 GB) danych każda, a w sumie – 16 TB. To wystarczy na ponad 260 kopii Wiedźmina 3, 4500 obrazów Windowsa 10 lub kilkanaście kopii wszystkich odcinków Reksia, Bolka i Lolka, Pszczółki Mai oraz Załogi G w jakości 8K, gdyby takowe powstały. Innymi słowy – PM1633a jest wprawdzie mały ciałem, ale duchem – olbrzymi.
Ceny póki co nie zdradzono, anglojęzyczny serwis Ars Technica spekuluje, że może ona wynieść jakieś 30 tysięcy złotych. Za tyle można mieć 50 HDD-ków o pojemności 4TB, co w sumie da 200 TB – tyle że nie zmieści się ich ani w notebooku, ani nawet w desktopie, o różnicy w szybkości, zużyciu prądu czy głośności nawet nie wspominając. PM1633a do notebooków też wprawdzie nie trafi (ma interfejs SAS, stosowany w zasadzie wyłącznie w serwerach), ale to wyłącznie kwestia zapotrzebowania ceny.
Ta pozostaje już ostatnią zaletą tradycyjnych talerzowców. Ale i tu przewaga HDD-ków z roku na rok maleje, a obecnie, mimo mało korzystnego kursu złotówki, sensowne SSD-ki o pojemności 250 GB kosztują około 400 zł. W notebokach rzadko potrzeba więcej. Nawet w gamingowych desktopach wystarczy to na system i kilka gier, a resztę danych można przecież trzymać na HDD-ku.


Czytaj dalej
14 odpowiedzi do “SSD-ki wygrały przedostatnią bitwę z HDD-kami”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
MediaMarkt, jakiś tydzień temu: SSD samsunga, 250GB za 250zł….. może i jakaś starsza wersja, ale pod system pasuje jak ulał
No i to jest postęp. Mam nadzieje, że w końcu reszta twórców komputerowego sprzętu, zacznie tworzyć jakieś nowsze podzespoły.
no ja też czekam aż ceny pójdą w dół… wymieniłbym mojego ssd 250 na 500
za 5-10 lat hdd znikną w ogóle a ssd bede mieć pojemności rzędu 100-250TB nie mówiać już o kolejnej technologii jeszcze nam nieznanej. Jednakże jak na razie fajnie by było jakiegoś ssd 500 za 2 stówki kupić 😉
Jednego ważnego aspektu brak mi w tym wszystkim – Żywotność takich dysków względem hdd, ile to razy słyszałem na temat tego jak szybko ssd potrafi się zużyć podczas intensywnego grania. Pewien informatyk podczas składania komputera mi doradzał żeby dysk takowy mieć tylko dla systemu i nie chodziło tu wcale o cenę. ;X
Gruby google SSD Endurance Experiment
Jeżeli nie poprawią żywotności i długości przechowywania danych na dyskach SSD względem HDD, to nadal pozostaną one tylko elementem zastępczym każdego kompa. Jak ktoś lubi eksperymentować ze swoimi ważnymi danymi, to polecam już dziś zapomnieć o HDD i pozostać przy SDD.
Pamiętam jak kupiłem dwa lata temu mój sdd kingstona na partycję C:&092; prawda jest taka ze ktoś kto ma już sdd nigdy nie wróci do takiego dziadostwa jak hdd na system…
Za HDD nie będę tęsknił. Żeby tylko cena SSD poszła w dół.
Cena jest dalej zaporowa niestety więc to nie zmienia sytuacji. Nadal ludzie będą kupować mniejsze SSD tylko na system
@xGruby91x, Marc0s|Co wy chrzanicie? Najlepsze SSDki potrafią wytrzymać przetworzenie ponad 2PB danych bez błędów. Te słabsze wytrzymują kilkaset TB. Żaden HDD nie jest w stanie nawet zbliżyć się do takiego wyniku. Dodając do tego wytrzymałość mechaniczną, to jedyną zaletą HDD jest ich cena. Kosmiczną zaletą, ale jedyną.
Ssdki niczego jeszcze nie wygrały – wygrają tylko jak stanieją.
Każdy potencjalny nabywca dysku SSD powinien sobie też zdawać sprawę, że w przypadku awarii dysku odzyskanie danych jest niezwykle trudne, a więc i też dużo bardziej kosztowne. Niektórzy nawet twierdzą, że się nie da, ale widziałem odzyskiwanie w ofercie paru firm, więc pewnie jakoś się da. Poza tym SSD nie daje oznak, że coś się zaczyna dziać. Po prostu pada, ni z tego, ni z owego. Dysk HDD tez może tak paść, ale zazwyczaj najpierw zaczyna pracować głośniej w miarę zużywania się łożysk, lub zaczyna stukać.
Ja jednak pozostanę przy HDD, bo właściwie bezgłośnie pracujący komputer już nie będzie sprawiał wrażenia potężnej maszyny. W ostateczności, jeśli zaopatrzę się w SSD, to chociaż jeden HDD musi być.