rek
rek
29.06.2015
Często komentowane 25 Komentarze

[Magazyn kulturalny] Hannibal: Tekst, w którym jęczę na trzeci sezon

[Magazyn kulturalny] Hannibal: Tekst, w którym jęczę na trzeci sezon
Uwaga: narzekam na Hannibala. Narzekanie to nie przekreśla faktu, że jest to jeden z fajniejszych seriali, jakie widziałem w ostatnich latach, a sama obecność Madsa Mikkelsena dorzuca mu do oceny co najmniej kilka oczek. Po czterech odcinkach trzeciego sezonu zmuszony byłem jednak sprawdzić, czy przypadkiem nie stworzył ich ktoś inny, niż poprzednie. Oglądając je, wybitnie często zgrzytałem zębami.

JESZCZE WIĘKSZA UWAGA: Co prawda akcja trzeciego sezonu toczy się w ślimaczym tempie, więc niewiele spoilerów dałoby się z niego wyciągnąć, ale bardzo ogólnikowo wspominam o zakończeniu sezonu drugiego, więc jeżeli go nie widzieliście, lepiej nie czytajcie.

Kojarzycie tę scenę – z któregokolwiek filmu – w której bohater udaje się do kościoła i rozmawia z księdzem? Zamiast prowadzić zwyczajny dialog, wymieniają się porzekadłami, a każde słowo ma potrójne dno. Trzeci sezon Hannibala został na tego typu scenach zbudowany – postacie utraciły zdolność rozmawiania ze sobą. Tak po prostu. I to strasznie męczące, bo tracą resztki autentyzmu, kiedy każda wymiana zdań wygląda tak:

– Czy to świadomość kruchości tego świata pozwala ci zmierzyć się z chwilą? – Amico mio, gdy stykasz się z absolutem, czas staje się twoim sługą.

Podczas kiedy tak naprawdę chodziło im o:

– Która godzina? – 17:58.

Przecierpiałbym jeszcze, gdyby rozmowy te rzeczywiście pchały naprzód jakikolwiek wątek. Cały czas odnoszę wrażenie, że autorzy starają się w ten sposób opowiedzieć w 13 odcinkach bardzo krótką historię. Wycinają z niej jakiś motyw (na przykład: „Will nie jest pewien, co czuje do Hannibala”) i rozpisują go na dwadzieścia dialogów, którymi zapychają wszystkie możliwe dziury. Czekam, aż ktoś powycina je wszystkie i okaże się, że cały sezon pomieściłby się w trzech godzinach z hakiem, a treść wcale by na tym nie ucierpiała.

Mało tego: te nie-rozmowy toczą się w dużej mierze nie w świecie rzeczywistym, a w głowie… no właśnie, trudno powiedzieć, czyjej. Niby Willa Grahama (Hugh Dancy), ale czasami zawierają informacje, których nie mogłoby tam być. Nie możemy już – jak w dwóch pierwszych sezonach – cieszyć się zwyczajną rozmową Willa z Hannibalem w zacisznym gabinecie psychiatrycznym więc dostajemy substytut: rozmowę domniemanego Willa z wyobrażonym Hannibalem, odbywającą się w bliżej nieokreślonej nie-rzeczywistości. Czy coś w tym guście. Pod koniec drugiego sezonu okoliczności bardzo się zmieniły, a autorzy, zamiast z tego skorzystać i pokazać coś zupełnie świeżego, próbują serwować coś, co już znamy i lubimy. A ja tak nie chcę! Pokażcie mi coś, czego nie lubię i sprawcie, że to polubię. Tak, jak zrobiliście to za pierwszym razem, mieszając bardzo dokładnie zobrazowane sceny morderstwa z przyrządzaniem mięsnych posiłków.

kotlecik_1779p.jpg

Twórcy Hannibala dopuszczają się też grzechu, który coraz bardziej mierzi mnie w filmach rodem z USA: naiwnego obrazu języków obcych i obcokrajowców. Kino amerykańskie wytworzyło swoje własne stereotypy: Rosjanie (i inni tacy**) to często idiotyczne wręcz karykatury. Słuchają na przykład wyłącznie klasycznych rosyjskich pieśni, a przede wszystkim hymnu*. Jeżeli nie używają słowa „comrade” (towarzysz), to koniecznie ktoś musi użyć go w stosunku do nich. Oprócz tego rozmawiają też między sobą po angielsku (zawsze z tym samym, do bólu rosyjskim akcentem, żeby nie było wątpliwości, skąd pochodzą), ale o tym za chwilę, bo miałem o Hannibalu. Trzeci sezon dopiero się zaczął, a już usłany jest tego typu głupotkami, jako że większa jego część rozgrywa się na razie w krajach innych niż Ameryka (oraz, jak już pojęczałem, w świecie koszmarów i przywidzeń).

Hannibal przebywa we włoskim mieście, pracuje tam i prowadzi, powiedzmy, życie towarzyskie. Cały czas daje nam do zrozumienia, że doskonale zna lokalny język. Ale widz amerykański nie przywykł do czytania napisów, więc Lecter włoskiego używa tylko czasami, jakby na pokaz. Pokaz przed rodowitymi Włochami. Na pewno są pod ogromnym wrażeniem.

Jest to jednak grzech na tyle powszechny, że można go przyjąć – i najczęściej się przyjmuje, zwłaszcza że ziemia w istocie kręci się wokół Stanów Zjednoczonych – za konwencję. Stosowany jest też jednak zabieg, który z kilometra śmierdzi bardzo słabą sztuczką. Jack Crawford (Fishburne) rozmawia ze swoim włoskim odpowiednikiem na temat… jakiś tam (to jedna z wspomnianych wyżej rozmów o życiu, śmierci i kosmosie – nawiasem mówiąc, odbywa się w kościele). Co chwilę wrzuca do rozmowy włoskojęzyczne powiedzonka, po czym powtarza je po angielsku. Uch:

– Czy jesteś wierzącym, signor Crawford? – Czyż wszyscy nimi nie jesteśmy? Wiara niesie z sobą wyobraźnię. Wyobrażamy sobie też możliwość, że wszyscy… żyjemy po śmierci. Will Graham zmarł. Lui era morto. Io ero morto. On był martwy. Ja byłem martwy. Tego sobie nie wyobrażaliśmy.

I tak dalej. Oczywiście będę oglądać dalej, licząc, że piąty odcinek unieważni cały ten tekst. A wy już widzieliście? Jak wrażenia?

 

 

*Przypomina mi się trailer Szklanej Pułapki 5 – rozgrywającej się w Rosji – w którym przewodnim motywem muzycznym jest Oda do radości. Bo wiecie, Europa.

**Oglądaliście Daredevila? Rosjanie, którym nadano chyba każde możliwe typowe rosyjskie imię, od Władimira po Siergieja, piją polskie piwo. Wyobrażam sobie scenę z planu:

– Benny, cieszę się, że załatwiłeś piwo, ale nie może być Carlsberg. On holenderski jest, czy tam duński, a to chyba nawet nie jest koło Rosji. Nie mieli w sklepie jakiegoś rosyjskiego? – Mieli polskie. – Może być.

rek

25 odpowiedzi do “[Magazyn kulturalny] Hannibal: Tekst, w którym jęczę na trzeci sezon”

  1. Dawid „spikain” Bojarski 29 czerwca 2015 o 05:03

    Uwaga: narzekam na Hannibala. Narzekanie to nie przekreśla faktu, że jest to jeden z fajniejszych seriali, jakie widziałem w ostatnich latach, a sama obecność Madsa Mikkelsena dorzuca mu do oceny co najmniej kilka oczek. Po czterech odcinkach trzeciego sezonu zmuszony byłem jednak sprawdzić, czy przypadkiem nie stworzył ich ktoś inny, niż poprzednie. Oglądając je, wybitnie często zgrzytałem zębami.

  2. Jak to mówią „Twoja strata a mój zysk” 😉 Ty narzekasz na 3 sezon a ja właśnie dowiedziałem się, że taki serial w ogóle istnieje – muszę obejrzeć, dzięki 🙂

  3. Nie ma co się dziwić, że ten sezon jest ostatnim. Póki co.

  4. Oglądałem od początku. Pierwszy sezon nawet niezły jako procedural ale dopiero drugi rozwinął skrzydła (przypadkowe nawiązanie do jednego z odcinków).

  5. Już wcześniej serial był przerostem formy nad treścią,irytujące wizje Willa pojawiające się co chwilę z dramatyczną muzyką w tle,każda kolejna wizja coraz bardziej absurdalna.Pseudointelektualne dialogi postaci.Do tego głupota niektórych postaci,nie będę spoilerował co konkretnie.Ale chodzi tu o kulawego doktora z 2 sezonu choćby,jak i całego FBI.Z Hannibala się robi jakiegoś nadczłowieka.Dobrze że chociaż odbiegają od formy proceduralu która strasznie mnie denerowowała ciągle to pojawiającymi się

  6. seryjnymi mordercami ala człowiek grzyb,człowiek drzewo,człowiek bestia.Wszystkie mordy oczywiście w „artystycznej” stylistyce.

  7. Spikain Oda do radości jest motywem przewodnim już w pierwszej Szklanej Pułapce!!! Polecam obejrzeć, bo pomimo zestarzenia się i dzisiejszej kiczowatości, to nadal całkiem dobre kino akcji.

  8. Mimo mojej olbrzymiej sympatii do Madsa, jakoś nie mogłem się przemóc do serialowego Hannibala (obejrzałem jakieś 5-6 odcinków). Szkoda tracić czas na przeciętne produkcje, gdy jest tyle fantastycznych seriali w zasięgu ręki.

  9. AndrzejJanusz 29 czerwca 2015 o 17:00

    No K*RWA!.W końcu jakiś normalny tekst na tej stronie. Spikain zaczynam cię lubić 😛 .Co do serialu to naprawdę jest(albo był) wciągający,posiada swój unikalny klimat,pierwsze dwa sezony świetne,trzeci natomiast… no cóż wszystko zostało opisane wyżej.Pozdrawiam fanów serialu 😉

  10. Osobiście obejrzałem już od groma seriali. Miałem plan, żeby zobaczyć wspomnianego ,,Hannibala”, ale nie wytrzymałem i po niecałym pierwszym sezonie odpuściłem (co nie zdarza mi się wogóle, bo wychodzę z założenia, że jak już poświęciłem na coś czas to chce to dociągnąć do końca). Serial mnie zupełnie nie kupił, a liczyłem na coś naprawdę dobrego.

  11. Trochę tego nie rozumiem. Po co żerować na sukcesie takich klasyków jak Milczenie Owiec, Od Zmierzchu do Świtu, Fargo i przerabiać je na seriale które i tak za żadne skarby nie dorównują pierwowzorom?

  12. @Feniasty|Naprawdę uważasz Fargo za zły serial? Bo dla mnie klimat niemalże przebijał ten z filmu.

  13. Dawid „spikain” Bojarski 29 czerwca 2015 o 20:08

    @Xeres: …żartujesz? Mam nadzieję, że żartujesz. Widziałem pierwszą Szklaną Pułapkę kilkadziesiąt razy (nie przesadzając) i w ogóle nie pamiętam, żebym słyszał tam Odę do radości. Pewnie masz rację, a ja mam beznadziejną pamięć. 🙁 Dzięki za info!

  14. 3 sezon ma być ostatni więc szykują przyspieszone zakończenie serii.Dlatego historia czasami idzie za szybko, mimo wolnego prowadzenia, ale tak to już jest jak musisz 2-3 sezony zmieścić w 1 bo stacja anuluje twój serial.Smutne wieści dla twórców i słaby sezon dla widowni.|P.S. mogę mieć nieaktualne info bo petycja fanowska mogła coś zmienić(w co wątpię).

  15. Dawid „spikain” Bojarski 29 czerwca 2015 o 20:10

    @Loremaster: Aktualne info jest takie, że NBC anulowało serial, ale wszyscy inni chcą go kontynuować (począwszy od reżysera, skończywszy na aktorach), a o kontynuacji prowadzone są rozmowy z Netfliksem i Amazonem. Trzymałbym kciuki za Netfliksa, ale Amazon ma już prawa do dystrybucji pierwszych trzech sezonów, więc pewnie są na lepszej pozycji. Tak czy inaczej: wątpię, żeby czwarty sezon nie powstał.

  16. Dzięki za info, jak najbardziej będę trzymał kciuki.Szkoda byłoby takiej serii.

  17. Mi tam sezon się nawet podoba. Dwa pierwsze były genialne, a ten zdaje mi się, że dopiero nabiera oddechu. W trzecim odcinku dokończyły się wszystkie niewiadome wątki z drugiego sezonu i teraz dopiero ruszy właściwa akcja. A co do zakończenia serialu, to nawet jeśli wyjdzie tylko reszta tegosezonu, to i tak zakończy się chyba w miarę dobrym momencie.Tzn. w następnym sezonie miała pojawić się postać grana przez Jodie Foster w „Milczeniu owiec”, co wskazuje na to, że Hannibal trafi jednak do psychiatryka 😛

  18. I co do aktorów: pomimo tego, że wszyscy wielbią Madsa (który zresztą i tak jest świetny) to na mnie największę wrażenie zrobiła postać Willa. Moim zdaniem Hugh Dancy świetnie odegrał tę postać razem z jego „tikami” i problemami. Także mój ulubieniec Laurence Fishburne nie odwalił kaszany i chyba w obecnej chwili jest najpozytywniejszą postacią w serialu.

  19. @spikain: Youtube to podpowiada: https:www.youtube.com/watch?v=D-8tMD77bvI Co prawda ktos mogl sam podlozyc, ale pamiec mowi, ze to sie trzyma kupy.

  20. Ten sezon Hannibala z tego co wiem bazuje na książce „Hannibal Rising” która jest przez wielu uważana za najgorszą. W każdym razie przechodzimy teraz okres kiedy to w książkach bardzo skupiano się na tym co dzieje się wewnątrz głowy bohaterów, to o czym myślą i jak się czują i tam dzieje się to baaardzo wolno. W porównaniu z tym, w serialu idzie to dużo szybciej i mam nadzieje niedługo się skończy.Generalnie ja jestem cierpliwym widzem i myślę że trzeci sezon właśnie tej cierpliwości wymaga.

  21. @Eldek|Rozumiem, tylko… to już było. Btw obsada, ciężko jest moim zdaniem znaleźć kogoś na zastępstwo za Bucsemiego oraz za Stormara. A co do Hannibala, widzę podobny problem – większość postaci jest jak dla mnie bezpłciowa.

  22. @Feniasty|Przecież to co wyprawiają Billy Bob Thornton i Martin Freeman to sama przyjemność dla oczu. Serialowe Fargo jest akurat nietrafionym przykładem, bo nie dość, że udało się zachować klimat oryginału i sensownie dopowiedzieć historię z filmu, to jeszcze jest bardzo dobrym serialem sam w sobie.

  23. @VenomosssZor |Mimo wszystko nie przepadam za odgrzewanym kotletem, niezależnie od tego jaki smaczny on by nie był.

  24. Dawid „spikain” Bojarski 30 czerwca 2015 o 07:53

    @lastmanstanding: A to już niezdarność z mojej strony, bo oczywiście dobrze o tym wiem – dzięki, poprawiam. 🙂

  25. Ja to oglądam głównie dla warstwy wizualnej i dźwiękowej, więc mi się podoba tak samo jak dwa pierwsze :v

Dodaj komentarz