
Potworny weekend z Evolve #2 – Kraken [WYNIKI]
![Potworny weekend z Evolve #2 – Kraken [WYNIKI]](https://staging.cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/03/69f23a36-9f9c-4137-b6ee-e6e0c50c9521.jpeg)
[UPDATE]
Dziekujemy za wszystkie morskie opowieści! Nagrodę przyznajemy użytkonikowi Złotowłosy za celną obserwację:
Mówią łowcy, że to Kraken, Że zadaje dużo bólu, A jak dla mnie, moi drodzy, Wygląda jak Ctulhu
Literówkę w godności Przedwiecznego tym razem wybaczamy. 🙂
Wciąż jeszcze można wziąć udział w konkursie z Wraith TUTAJ. Do wygrania gadżety i słuchawki. Zapraszamy!
[/UPDATE]
Kraken to stwór wyposażony w zestaw umiejętności zasięgowych, gotowy roznieść drużynę łowców z bezpiecznej odległości, a następnie wlecieć między niedobitki. Jako jedyny potrafi unosić się w powietrzu i… wypuszczać samonaprowadzające miny. No i te macki!
Dzisiejszy konkurs ponownie sprawdzi wasze zdolności poetyckie. Jako że mamy do czynienia z Krakenem, tym razem na warsztat bierzemy szantę „Morskie opowieści”. Należy w komentarzu dopisać jedną (cenzuralną, rzecz jasna) zwrotkę o Krakenie i Evolve. Dla przykładu dwie zwrotki:
Kiedy rum zaszumi w głowie,
Cały świat nabiera treści,
Wtedy chętniej słucha człowiek
Morskich opowieści.
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem,
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.
Autor najciekawszej wygra zestaw gadżetów przedstawionych na zdjęciu. Macie czas do dziś do 23:59:59. Powodzenia!
Poprzedni film i konkurs znajdziecie TU. Tam też ogłosimy wyniki wczorajszego konkursu dziś o 18:00.

Czytaj dalej
137 odpowiedzi do “Potworny weekend z Evolve #2 – Kraken [WYNIKI]”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Kontynuujemy prezentację potworów z Evolve. Tym razem przyglądamy się śmiercionośnej latającej ośmiornicy – Krakenowi. I tak samo jak wczoraj, mamy dla was konkurs z zestawem Evolve’owych gadżetów do wygrania.
Gdy w powietrzu świst słyszysz|Patrz w niebo dokładnie|On słyszy jak dyszysz |I wnet cię dopadnie
Kiedy Kraken zaszumi w głowie,|Cała gra nabiera treści,|Wtedy chętniej strzela człowiek|W Monstrum Turtle Rocka
W wielkim świecie zanurzony|Kraken zwraca sie do luby|Może ruszę zapolować?|W ciszy szukał odpowiedziMoja matka dzisiaj przypływa|Ani waż się uciec z domu|Łowcy znowu chcą się bawić|Lecz Krakena Nie zobaczą
Z wody wychodzi Kraken,|Czas schować się za głazem,|Okrutny jest ten Evolve,|Nic nie pójdzie płazem.
Chodził raz łowca, który|Walczył wyłącznie z krakenami,|Dobry karabin taszczył |Ale kraken łowcę do swej paszczy.
Latał z nami młody hunter,|Co z Krakena się wyśmiewał,|Gdy go spotkał sam raz w dżungli,|Ten go sponiewierał.
Raz spotkałem marynarza|Którego oplątał Kraken|Wnet trza było mu kucharza|Na marynatę z macek
W mrocznej grocie Kraken czycha,|Hukły flinty i giwery,|Ranna bestia ciągle dycha|Czwórka wali w hajdawery!Celnych strzałów grom zadano,|Potwór dwie roztrzaskał czaszki,|Wściekłe macki odrąbano|Pancerz prysnął w drzazgi!|Goliat staje do wendety,|Widmo kipi z nienawiści,|Inne to już są wersety|Morskich opowieści!Celowałem w klimat gry. Jeśli liczy się tylko jedna zwrotka wybierzcie pierwszą 😉
Kiedy Kraken w ciemności,|zacznie rzucać błyskawice,|pogruchocze łowców kości,|rozwinąć się zechce.Zgłoski pasują nawet 😀
Lata Kraken nad skałami,|W dole hunter siedzi w krzakach,|Zaraz go dosięgnie macka,|On pod sobą zrobi placka.
Niezbyt estetcznie to wygląda , mogę to zedytować ? (post poniżej)
Wiele jest tu fajnych zwrotek ale mam nadzieję, że pod uwagę zostaną brane tylko te pojedyncze tak jak pisze w opisie 🙂
Kiedy coś zaszumi w morzu,|Cały świat nabiera czerni,|Wtedy macki widać z dala,|Idzie Kraken, moi wierni.Polował raz łowca, który|zachowywał się jak duch,|Trafił kiedyś na Krakena|I zaginał o nim słuch.
Każdy bał się stwora, co był w naszych zmorach,|Kiedy surfowało się po forach,|Bałem się krakena z morza, co się z ofiarą nie pieści,|Nie doceniłem morskich opowieści.Jednak w dzisiejszych czasach widzę grę,|a tam potwór co wyjada serce me,|To ma być kraken? To przecież nie morski potwór!|Lecz on też pewnie z wściekłością zrobi Ci w ciele otwór!
Usunęło przerwę, więc wrzucam jeszcze raz. Kiedy coś zaszumi w morzu,|Cały świat nabiera czerni,|Wtedy macki widać z dala,|Idzie Kraken, moi wierni. Polował raz łowca, który|zachowywał się jak duch,|Trafił kiedyś na Krakena|I zaginał o nim słuch.
Ta bestyjka jest straszliwa,|Nawet się Jack Sparrow chowa,|Pamiętajcie! Nie przezywać|Mieszkańców Krakowa!
Leci statek, a nie płynie,|Nie na morzu, lecz w powietrzu,|W środku statku każdy zginie|Z podróżnych hunterów.
Każdy bał się stwora, co był w naszych zmorach,|-|Kiedy surfowało się po forach,|-|Bałem się krakena z morza, co się z ofiarą nie pieści,|-|Nie doceniłem morskich opowieści.|-Jednak w dzisiejszych czasach widzę grę,|-|a tam potwór co wyjada serce me,|-|To ma być kraken? To przecież nie morski potwór!|-|Lecz on też pewnie z wściekłością zrobi Ci w ciele otwór!|-|A machnąłem dwie zwrotki, taka wena poety.
Ta bestyjka jest straszliwa,|Nawet się Jack Sparrow chowa.|Macki, szpony, morda krzywa!|Widać, że z Krakowa.
Biegał niegdyś Traper, który,|mówił że, najlepiej tropi, |Kiedy Kraken wylazł z dziury,|Zwiał i się utopił.
Mordą chlasta, w prawo, lewo,|Kraken co się na nas złości.|Mówię ci: ,|Na najdalsze włości.
Zanim znudzą cię co-opy,|I do myszki złapiesz lenia,|Leć do sklepu po Evolve’a,|I ustrzel Krakena.
Kraken rzuca piorunami,|Łowcy kryją się po krzakach,|Potwór skoczył na nich z góry,|No i była draka.
Kraken w oddali usłyszał śpiew|Podążył za nim bo chciał coś zjeść|Wpierw się zauroczył |Przez chwile z żołądkiem się droczył|Chęć pożarcia wygrała|Syrenka się rozpłakała|Długo jej żałość nie trwała|Wnet została skonsumowana
Był raz sobie majtek,|z bujną wyobraźnią,|nagle widzi krakena,|myślał , że to przywidzenia.
Wzięli go za amatora,|Więc im srogie manto spuścił,|I nie dorwą już potwora,|Bo Kraken minę upuścił,
Piwo w kuflu wyschło,| teraz czas na wieści.|Jak kto Krakenowi skoczy,| macką go wypieści.
Idą zuchy z bronią w ręku,|Posłyszeli wtem coś w dali,|Mają z Krakenem na pieńku,|Poczuli się mali.
Kraken to le-gen-darny stwór…|Cmentarz statków za sobą zostawia|Lecz Gryffina i paczka stawią mu czoła|Bo to lepsze niż szkoła|A Evolve to gra wesoła
Kiedy noc nadchodzi,|Beczka rumu nie jest pełna,|A morze się otwiera,|Wtem Kraken z niego wychodzi,|I ludzi z Evolve pożera
Kiedy Kraken łów zaczyna|Człowiek chowa się, gdzie może|I kolano się ugina|Na myśl o potworze!
Kiedy Kranen już się naje,|Łowcy go nie mogą znaleźć,|Nagle atakuje z góry,|Szarpie, pcha, elktryzuje!
W świecie ewolucji|i koszmarów produkcji|na ląd wyszła legenda|której mord jest fachem|uważaj więc jak stąpasz|Sam się wypuścił Kranken
Musiałem wprowadzić poprawki, ostateczna wersja.|-|Kiedy coś zaszumi w morzu,|Cały śwait nabiera czerni,|Idzie Kraken,|Moi wierni.|Raz polował łowca, który|zachowywał się jak duch,|Trafił kiedyś na Krakena|I zaginął o nim słuch.
Był raz Kraken co za łup swój|liczył każdą łowców grupę,|Już do Evolve biegnij bracie|byś sam został łupem.
Latał raz Kraken sobie|i gdy zauważył wroga|Strzelił Kraken błyskawicą|i poleciał dalej sobie słuchać Morskich Opowieści.
Był raz antyfan Kraken|co miał bardzo długie macki|ale redaktor Smuggler|przerobił go na placki.
Czai się on w mroku|To kraken, jest w amoku|Łowcy robią za przynęty|Rozszarpie ich na strzępy
Nie wiem co to jest ten kraken,|Nie wiem czym całe Evolve,|Ale jedno wiem na pewno,|Chciałbym wygrać spodnie
Łowcy z Evolve szukają zaczepki,|Grabią sobie u Krakena,|Chyba brak im piątej klepki!|Mało kto ze stworem tym zadziera!
Kraken to jest powiem szczerze,|Bardzo szyczwana bestyja,|A już zwłaszcza ten z Evolve,|Tutaj nie ma zmiłuj
Raz poleźlim w Evolve na Krakena|Bestia szczwana że aż strach,|ale kierowana przez Buszmena,|poszła bardzo szybko w piach.
Miała matka trzech krakenów,|Jeden z nich najokrutniejszy,|Angaż dano właśnie jemu,|Był najprzystępniejszy
O mój Boże toż to Kraiken,|Bestia z otchłani piekielnych,|Chyba trochę przesadziłem,|Wychodzę z gorzelni
Mówią łowcy, że to Kraken,|Że zadaje dużo bólu,|A jak dla mnie, moi drodzy,|Wygląda jak Ctulhu
Wsadź krakena do słoika,|Dodaj masę kopru bracie,|Będzie potem taki twardy,|Aż rozerwie gacie
Oto Kraken jest złowrogi,|Czyha już na marynarzy,|Ten z Evolve jest najgorszy,|Bo ma super gazy
Kiedy raz płynąłem morzem,|Zobaczyłem macke w wodzie,|pomyślałem to jest kraken,|z Evolve bracie,Przestraszyłem się kamratku,|że zabierze mi mój rumek,|wziąłem harpun taki ostry,|że Kraken został moim łupem.
Chociaż Łowca wyjmie kuszę,|Chociaż zepnie swe poślady,|Powiem ci to w tajemnicy,|Na krakena nie ma rady
Kiedy raz płynąłem morzem,|Zobaczyłem mackę w wodzie,|Pomyślałem to jest Kraken,|Z Evolve bracie,Przestraszyłem się mój bratku,|że zabierze mi mój trunek,|Wziąłem harpun taki ostry,|że z Krakena został tylko pochówek.
Tutaj Goliath szykuje pięsci|Gdy nagle wchodzi Kraken z morskich opowieści|Gdy koledzy go szukają|Zawsze szybko umierają|Widzę go jak korzysta z macek|Łatwo zrobiłby ze mnie placek|Wchodzę ciągle w jego minę|Wtedy myślę na mogiłę|Posłuchajcie ludzie rym trochę złamię|Chcecie zadać mi pytanie ?|Jak pokonać Krakena ?|To rzecz oczywista.|Nie bądź taki jak pacyfista.|Drużynę zbierz i unikaj tego matoła.|Bo najważniejsza jest praca zespołowa|zaraz zmarnuję wszystkie znaki.|Gdy Kraken trafi wprost do mej paki.
Hey ha Kraken nadchodzi,|hej ho trzmajcie się mocno łodzi,|bo gdy w Evolve grasz,|morskie opowieści znasz!
Kraken gdzieś się czai w mroku|Już szykuje się do skoku|Cztery ślepia groźnie łypią|Wnet się flaki wysypią!
Czy we wodzie czy na lądzie, |uciekajcie przed nim sami,|bo pojawił się w Evolve|Kraken z wielkimi mackami!
Każdy chyba lubi morze,|głównie marynarze,|jednak gdy wiatr i chłód na dworze,|wszystkim bledną twarze.Chmury, deszcz i błyskawice,|to jego umiejętności,|teraz niszczy okolice,|zostawia tylko kości.Kraken zwykle w wodach mieszka,|jednak dzisiaj lata,|Goliath, Wraith to ich koleżka,|łowców już zamiata.W Evolve toczy się znów walka,|w zabójczego chowanego,|Turtle Rock to jest marka,|umie dowieść swego.
Hasał sobie kraken który,|miny swoje stawiał wszędzie,|a jak przyszedł hunter który,|to go pyk vortexem.
Kiedy Kraken zaryczy sobie,|Po całym świecie chodzą wieści,|Wychodzi Hunter co się zowie,|Łamiąc mu kości czterdzieści
Hasał sobie kraken który,|miny swoje stawiał wszędzie,|a jak przyszedł hunter który,|to go pyk vortexem.
Kraken – potwór z morza,|Postrach marynarzy i piratów.|Wylazł z wody i zawitał do Evolvea,|Teraz i tam niszczy Wszystkich wariatów!!!Ma oślizłe macki i cztery pary oczu,|Jego niszczycielska siła jest wielka.|Uważaj na niego – GRACZU!!!|Jeśli nie, spędzisz resztę gry w sraczu!!!Z Krakenem bitwa to nie przelewki,|On miażdży, gniecie i chwyta.|Nie zabijesz GO bez odpowiedniej używki,|Dobra pukawka jego flaki rozpłata.
Kraken – potwór z morza,|Postrach marynarzy i piratów.|Wylazł z wody i zawitał do Evolvea,|Teraz i tam niszczy Wszystkich wariatów!!! |Ma oślizłe macki i cztery pary oczu,|Jego niszczycielska siła jest wielka.|Uważaj na niego – GRACZU!!!|Jeśli nie, spędzisz resztę gry w sraczu!!! |Z Krakenem bitwa to nie przelewki,|On miażdży, gniecie i chwyta.|Nie zabijesz GO bez odpowiedniej używki,|Dobra pukawka jego flaki rozpłata.
Na morskich wodach Kraken grasuje,|Pływa, niszczy, na myśliwych poluje.|Nikt się nie spodziewał tak straszliwej gęby,|Evolve prezentuje jego krajobraz przeklęty!
Kiedy Kraken zaryczy sobie,|Po całym świecie chodzą wieści,|Wychodzi hunter co się zowie,|Łamiąc mu kość czterdzieści!|/|Lata im już nad głowami,|Macki idą w szybko w ruch,|A tak między nami,|Ma bardzo słaby słuch.|/|Evolve kupisz,|W sklepie z grami,|Po jednej walce dowiesz się,|Kto tu strasznie lami,Jak coś to każdą część można uznać oddzielnie 😛
Tnie powietrze, zwalnia miny,|W mroku czeka na Huntera,|Niechaj mu adrenaliny|Starczy by uciekać.
Kraken strzeli w hordę wrogów,|Czekając co z nich zostanie, |Gdy zostanie pójdzie znowu, |By im spuścić wielkie lanie.
Kraken to ogromne bydle;|Co swymi mackami nie wszystko pieści;|W pysku piana jak po mydle;|W której wszystko zmieści.|Evolve nadszedł wielkim krokiem;|Spuści łomot bracie Tobie;|Hunter czai się za rogiem;|Będzie miał Cię w sobie.;
Kraken morzem już znudzony|lądy postanowił zwiedzić.|Spotkał tam drużynę Łowców|co go ubić chcieli.
Zanim Kraken Cię rozniesie,|toń zakryje twoje ciało,|zapamiętaj tamtą jesień,|jak się w Evolve grało.
A gdy zaraz powiesz „przecież,|wtedy była mroźna zima!”,|powiem Ci, że gdzieś na świecie,|wciąż ta jesień trzyma.
Tam na morzu statek tonie,|bo go macka potwora niszczy,|hej kompani szable w dłonie,|Kraken pełen nienawiści!
Kiedy łowcy się zagapią|Każdy z oczu traci bestię|Wnet się wszyscy na tym złapią|Że Kraken rozwiązał kwestię
W Evolve zagramy w marcu,|Kraken macką, skały zżyna,|Na arenie jest jak w garncu,|Wiosna świat już trzyma! hej!
Wnet się rozległ ryk Krakena,|ryk donośny co też straszny.|A mi szybko przeszła wena,|czując odór z jego paszczy. Zastygam w bezruchu,|ręce pocą się pospiesznie.|Strachem przepełniony myślę w duchu:|”Miss Polonia to nie jesteś!”Kląłem szpetnie: „Murwa jego kać!”|Światło zgasło, cóż się stało?|Że nie mogę dalej (w Evolve) grać!
Ale mi pomieszało wszystko. Edytować chcem! 😛
Oto Kraken proszę państwa.|Dosyć nam już wszystkim znany,|Może by tak co innego,|Z nudów umieramy
Chcę tą bluzę bo jest fajna,|Tą koszulkę to se weźcie,|A to z ręki podaruję,|Byłej mej niewieście
Kraken po nieboskłonie lata|I celów swych wypatruje|Gdy zobaczy Huntera|Z dystansu go zaatakuje.
Kraken pewnie jest złowrogi,|Ale nie wiesz tego bracie,|Dajmy szansę także jemu,|Dzisiaj Walentynki?(^^)
Oto Kraken jest z Evolve,|Gry ludzi z Żółwiowej skały,|Wzorowany na Smugglerze,|Wyszedł doskonały
Jak na Shear raz mruknęło,|Drzewa ścięła moc potworna, |Patrzę – wkrótce się przemieni |Kraken brzydka morda.
Ja nie czuję jak rymuję,|Dajcie bluzę pls.
Kiedy Kraken z Evolve przyjdzie,|Wszystko już stracone,|Tylko Smuggler – Pan i Władca,|Nas tu uratuje.
Sprzedała się redakcja cała,|w kraju, co się Polska zowie,|a konkurs z tym Krakenem,|to ujma na honorze
Cień straszliwy niebo tnie,|Zniszczenie zostawia potworne,|To Kraken krwiożerczy stwór jest,|Bestia z gry Evolve.
Gdy zaczynasz pływać w zatoce Evolve,|Twe ręce stają się niekontrolne,|Spotykasz tam kongresmena Krakena,|Już nigdy nie będziesz udawał rockmena.
Szkaradny Kraken ze czwartym okiem,|pławi się w ofiar skamleniu i wyciu,|delektuj się tym widokiem,|bo to ostatni jaki widzisz w życiu!!!
Moja żona strasznie gruba,|w nocy wciąż opycha się serem,|obrzydliwie dziś wygląda,|pomyliłem ją z Krakenem.
Marynarz, co w „Evolve” zagrać raczył, |W powietrzu usłyszał dziwne szumienie, |Macki nad sobą ledwie zobaczył,|To okrutny Kraken spowodował jego uśmiercenie.
Evolve rzecz jasna grą prostą jest|ale to zależy czyś jest zwierz czy nie ,|Kraken potwór mocny jest|to zależy czy skill jest.
od tych waszych rymowanek to nowa polszczyzna moglaby powstac o;
Moja żona strasznie gruba,|w nocy wciąż opycha się Evolve’skim serem,|obrzydliwie dziś wygląda,|pomyliłem ją z Krakenem.
Gdy w Evolve grasz Krakenem,|Łowców bać ci się nie trzeba,|Wbijesz level, zrobisz szarżę,|No i łowców nie ma!|.|Grał raz Papkin jako łowca,|Na Krakena w krzakach czekał,|Kraken przybiegł, zjadł Papkina,|A ja żem ostrzegał!|.|Kraken mały jest słodziutki,|Łatwo ubić darmozjada,|Ale jak wyewoluuje,|To będzie zabawa!|.|Morał płynie z tego taki,|Żebyś ubił dziada szybko.|Nie usłuchał tego Papkin,|Dzisiaj leży cicho.
gdy kraken swe grzmoty ciska|traper chowa się po kątach|medyk gubi swe apteczki|a reszta w panice się gdzieś krząta
gdy kraken swe grzmoty ciska|traper chowa się po kątach|medyk gubi swe apteczki|a reszta w panice się gdzieś krząta
Kraken łowcę upoluje|Posłuchajcie strasznych wieści|Jednak chyba go wypluje|Bo się w brzuchu mu nie mieści
Kraken, morska bestyja, co latać się nauczyła,|Choć rankiem łowców grupa jeszcze zęby sobie na niego ostrzyła,|Ulegną oni jego straszliwemu śmierci pragnieniu,|Gdy go zobaczą odpowie rykiem żałosnemu piszczeniu.
Podczas sztormu siedział rybak, który|Godzinami wnet się głowił|Używając Evolve jak haczyka dobrego|Gdy Krakena swym haczykiem złowił
Kraken łowców atakuje|Macek chyba ma czterdzieści|Lecz się potwór opanuje|Gdy posłucha opowieści
Hen, wysoko, gdzieś na niebie|Niby z morza potwór leci|Kraken macką w tyłku grzebie|Masa min już leci
Kiedy Kraken rykiem zwodzi|Łowcom już nie ziemia w głowie|Choć ich jetpack nie zawodzi|Bestia wnet każdego porwie
Nagle coś starca chwyciło za nogę|Spotkał się oko w oko z potworem|Kraken dżentelmen zaparzył kawę|Raczyli się obaj pieprzowym smakiem
Leci Kraken już na niebie,|zobaczyli go hunterzy,|jak swą macką sięgnie Ciebie,|Lazarus już leży!
Płacze traper, płacze żolnierz,|Już nie mówiąc o medyku,|Gdy ze szturmowca został kołnierz|U krakena w pysku.Hej, Ha! Posoka tryska!|Hej, Ha! Kraken się zbliża!|Wszyscy mają pełno w spodniach!|Krakeny Paniska!
Evolve nocą swą spowija,|Więc brak trunku traperowi,|Reszta drużyny stwory zabija,|Gdyż chcą dosolić Krakenowi.
Tak jak rum w upalnej porze|Hunter żyje tylko chwilę|Gdy mu Kraken przetnie drogę|Łańcuchem pełnym iskier
Gdy na morzu szaleją sztormy i burze, |na lądzie po burzy są duże kałuże. |Naraz z jednej Kraken się wynurza, |najpierw macki a potem głowa duża.|Za nim z kałuży otchłani|Evolve się tarabani.|Potem obaj taplają się w wodzie,|bo to służy ośmiornic urodzie.
Żółwia gra jest jak stonoga,|Przeciwników dużo zmieści,|Tam już Hunter woła Boga,|Lecz go Kraken pieści.
Kraken niebem statek goni|Cała naprzód pierwszy macie|W itenshopie dziś dostępne|Są brązowe gacieBosman dokonał już wyboru. A Ty?
Wielki łowca też mi sobie|Nawet min obejśc nie umiał|Prochy po nim wypełniły |Ledwo dwie łyżeczki
Co marynarz zowie grogiem |Kraken nazwie dziś hunterem|Evolve rodzi groźne bestie |Lecz ja takie lubie
Kraken niebem statek goni|Cała naprzód pierwszy macie |W itemshopie dziś dostępne |Są brązowe gacie |Bosman dokonał już wyboru. A Ty?
Dzisiaj w koji spac nie moge,|To sie w glowie juz nie miesci,|Ze mnie w Evolve dzis polozyl,|Kraken z morskich opowiesci.
Zapolujmy na krakena,|co po mapie w Evolve lata,|atakuje nas jak hiena|i w podłogę wgniata.
To jest monstrum nad monstrami. | Kraken! Ciszę zasiał makiem. | Czterech łowców z giwerami | zmiótł jednym atakiem…
Goliat zostal pokonany,|Stary bosman rum juz piesci,|Lecz wnet Kraken sie pojawil,|Z morskich opowiesci.
W Cd Action ogłoszono,|O Evolve pieśń napisać,|Lecz tu wszystkim zwiędnie czoło|Kraken pożarł Misia 🙁
Ta opowieść choć nie straszna,|Za gardło łapie oprycha,|Kraken który choć nie mały,|Boi się chomika.
Płynie statek spokojnie płynie,|Nagle wielka kraksa,|Kraken wyskoczył, załoga ginie,|Evolve gra na maxa
W starej karczmie na Tortudze,|Majtki snuly opowiesci,|O Krakenie i Evolvie,|staszac wszystkie dziewki.
Kto mackami wymachuje, | prądem serca łowców pieści? | Kraken! W wolnych chwilach snuje | morskie opowieści.
Kiedy Kraken na nas leci,|Krzyczą łowcy, krzyczą dzieci.|Lag dopada, niema bata.|Mecz przegrany, wielka strata.Był raz Kraken, który|Jadł wyłącznie trawe.|Poszedł do lekarza,|I zmienił obiadek.|Mięsko weszło w menu,|Ludzie już się boją.|Kraken już nadciąga,|Więc w popłochu wieją.
Kiedy Kraken na nas leci,|Krzyczą łowcy, krzyczą dzieci.|Lag dopada, niema bata.|Mecz przegrany, wielka strata.Był raz Kraken, który|Jadł wyłącznie trawe.|Poszedł do lekarza,|I zmienił obiadek.|Mięsko weszło w menu,|Ludzie już się boją.|Kraken już nadciąga,|Więc w popłochu wieją.
Poniżej połączyły mi się dwa wierszyki, gdyby coś.
O północy przyjdzie czas Morskich Opowieści, smak słony, |Aż skrzywi blask twarzy, macką tracha. Ależ jego zapach koszerny razi, |Zły lekusz Kraken kadza w naturze, w Evolve czyha, Asta maniana bejbe, podano danie, |Delicje Krakenowskie, produkt łowczy, cause I’m albatros, sijaa sijaa.
Czterej cwani nad cwaniaki,|na stwora się połasili,|Bydlę rykło, a kozaki,|w gacie popuścili.
I Albatros uciekł, gdzie poleciał, któż to wie|Sam Golliath nie wie, tylko łowców wpieprza|Swój chłop z podwórka, kiełbasa mu głowie|Asta maniana, to koniec hejże.
Koniec poezji koniec zmagań|są poeci nadęci|także ci walnięci|a kto dostanie odzież |tego dowiemy się rano|Więc skoro to czyta redakcja|niech poezje poniższe zobaczą ja wiem że nie wygram|choć w Evolve gram|lecz przypominam poetom że okazji jeszcze będzie wiele|prezenty będą inne |ale może mniej winne|nic dodać nic ująć lecz to już jest koniec|gdyż kraken księgę swą otwiera|numero uno będzie fartowiec|co dobre rymy dobiera.
Kiedy Kraken przelatuje,|Wszystkich gęby pełne treści,|Człowiek wie, że już świruje|albo też dno pieści.
Kraken lata gdzieś w przestworzach |Nasza czwórka to na ziemi|Jak ta menda wyląduje |Będziemy zgubieni
Niesprawiedliw. Czytając inne prace przynajmniej 15 (w tym moja) było lepszych no ale trudno.
@kundek77 jak można obiektywnie oceniać wiersze?
ABAB.|Nie ABCB.|Moim zdaniem „Kraken” nie rymuje się z „drodzy”.
Ehhh jak zwykle wygrywa praca która nawet nie spełniła wymagań, bo nic tu nie ma o Evolve, poza tym jak wspomniał przedmówca, nie rymuje się odpowiednio. No i ten błąd, który został podarowany… no nic, dobrze przynajmniej, że jakoś się trzyma kupy, bo widziałem o wiele gorsze próby, ale były też i lepsze. W każdym razie, gratuluję.
Kolejny konkurs z ” uczciwym ” i ” trafnym” zwycięzcom.
To jest zabawa, która nie ma wskazać NAJLEPSZEJ pracy bo to nie zawody o mistrzostwo świata… jeśli akurat spodobała się jury, to akurat wygrała i tyle.
Złotowłosy, odezwij się do mnie na PW! 🙂
Wielkie dzięki za jury za nagrodzenie moich wypocin, i przyznaję zgubiłem jedno „h” w Cthulhu, ale za to wy nazwaliście mnie „użytkonikiem” [dobrze że nie użytkucykiem] więc chyba jesteśmy kwita 😉 Chciałbym też gorąco podziękować za hejty w komentarzach, zawsze wprawiają mnie w dobry humor ^^