
[Kilka godzin z…] Grand Theft Auto V na XBO
![[Kilka godzin z…] Grand Theft Auto V na XBO](https://staging.cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/03/2f696809-daef-4da7-96da-bd8fbdead4c7.jpeg)
Dostęne na: PS3, PS4, Xbox One, X360
Grałem na: Xbox One
O grze napisano już chyba wszystko po zeszłorocznej premierze, skupię się zatem na technikaliach. Decyzja Rockstar o wydaniu Grand Theft Auto V na nowe, mocniejsze sprzęty była strzałem w dziesiątkę – spróbowali zaspokoić malkonentów wieszczących, że ze starej generacji wyciśnieto już wszystkie soki i czym prędzej powinna odejść w niebyt, zaś reszta graczy otrzymała możliwość zakupu biletu do jeszcze piękniejszego Los Santos. Tym razem z możliwością obserwowania go z perspektywy pierwszej osoby. To jeden z głównych powodów, dla których warto zainteresować się grą, nawet jeśli ukończyło się ją wcześniej. Sceptyk pomyśli, że to przecież nic wielkiego, wszak historia pamięta mody dla różnych części Grand Theft Auto w wersji PC pozwalające na obserwowanie świata oczami głównego bohatera. Pamiętajmy jednak, że były to bardziej ciekawostki, niż modyfikacje pozwalające na komfortową grę. Twórcy GTA wzięli więc sprawę we własne ręce i ogłosili światu, że zamierzają zaimplementować widok FPP w swojej produkcji. Nie jest to tylko kwestia zmiany kamery – gra otrzymała wszelkie niezbędne szlify, by można było ją bezproblemowo przejść w trybie pierwszoosobowym.
Za cel obrałem przebrnięcie przez główny wątek fabularny w taki właśnie sposób i powiedzieć mogę jedno: warto! Grand Theft Auto V to Skyrim gier akcji. Olbrzymi, wypełniony masą rzeczy do zrobienia świat nabrał nowego wymiaru i nawet osoby znające go lepiej niż własną dzielnicę, będą miały wrażenie, że grają w zupełnie inną grę. Pościgi samochodowe nabrały niesamowitej dynamiki, musiałem uczyć się jazdy na nowo – jest trudniej, ale wrażenia w pełni wynagradzają większe wyzwanie. Zadbano o to, by doszlifować wnętrza aut, na kierownicy widać łapy głównego bohatera, kamera buja delikatnie na boki przy wyrabianiu co ostrzejszych zakrętów, a po zaproszeniu do swojego krążownika rozwiązłą moralnie kobietę… Cóż, pewne rzeczy powinny pozostać niedopowiedziane.
Piesze wycieczki po Los Santos również nabrały uroku. Korzystając z większej mocy nowych konsol, graficy dopieścili tekstury do zacnej ostrości i o ile wciąż można trafić na niespodzianki typu płaskich bitmap imitujących żywopłot, przeważająca część wirtualnego świata wygląda tak, jak by Grand Theft Auto V od początku było tworzone z myślą o zabawie w FPP. W oczy wpada duża ilość smaczków, na przykład grymasy malujące się na twarzach przechodniów w zależności od wykonywanych przez postać czynności – napady na miejsowe sklepiki to teraz zupełnie inna liga. Istnieje nawet możliwość pozdrowienia innego kierowcy środkowym palcem.
Szkoda tylko, że nie wszystko wypada tak korzystnie – irytowało mnie strzelanie. Włączona domyślnie asysta pomaga w likwidowaniu przeciwników jednocześnie obdzierając grę ze strzelankowego klimatu, z drugiej strony po przestawieniu się na swobodne celowanie, zaczyna być zbyt trudno przez ociężałość kontrolowanej postaci. Nadal jest grywalnie, tyle że przy większych zadymach przełączałem się do trybu TPP co nie jest trudne – wystarczy wcisnąć jeden przycisk by płynnie wrócić do oryginalnego widoku. Kolejną nowością jest zwiększenie liczby graczy mogących bawić się w jednej sesji trybu wieloosobowego. Teraz zniszczenie może siać do trzydziestu osób, a jeżeli ktoś grał w GTA Online przy okazji zeszłorocznego wydania, dostaje możliwość zaimportowania postępów ze swojego konta Rockstar Social Club. Niestety na dzień dzisiejszy tryb dla wieloosobowy działa jak by chciał, a nie mógł – znalezienie innych graczy zabiera sporo czasu, a kilkuminutowe loadingi skutecznie zniechęcają do kolejnych prób. Pozostaje liczyć na pojawienie się w najbliższym czasie większej ilości chętnych na wirtualną rozwałkę.
Poprawie uległa oprawa graficzna. Niestety nie wykrzesano z konsol 60 klatek animacji, jednak zadbano o większą płynność niż na starszych sprzętach. Spadki animacji przy konkretnych zadymach są kosmetyczne i odchyły wynoszą zaledwie kilka klatek. Poza wspomnianymi wcześniej lepszymi teksturami poprawiono też oświetlenie i refleksy na lśniących samochodach. Nocne eskapady robią teraz solidne wrażenie. Znacząco wydłużono horyzont, a nagłe materializowanie się elementów otoczenia tuż przed nosem gracza to relikt przeszłości. Podsumowując – jedna z najpiękniejszych konsolowych gier roku 2013 dziś również wygląda niesamowicie. Pisząc ten tekst myślami jestem w Los Santos i za chwilę znowu chwycę pada. Nie przeszkadza mi nawet fakt, że w zeszłoroczną wersję włożylem około 80 godzin swojego życia – dziś przeżywam te chwile na nowo, tym razem z perspektywy pierwszej osoby. Odgrzewany kotlet? Być może. Czy smaczny? Wyborny!
W kolejnym numerze CDA będziecie mieli okazję przeczytać obszerną recenzję nowego-starego Grand Theft Auto V, którą napisze gem.

Czytaj dalej
13 odpowiedzi do “[Kilka godzin z…] Grand Theft Auto V na XBO”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Minął zaledwie rok od ukazania światu gangsterskiego życia Franklina, Michaela i Trevora, jednak panowie znów chcą zawitać do Waszych domów za sprawą Grand Theft Auto V w wersji na nowe konsole. Ponoć Trevor nigdy nie puka dwa razy…
jestem swierzakiem jezeli chodzi o konsole (3tygodnie) i swierzakiem jezeli chodzi o serie GTA, gra jak dla mnie jest chwilami trudna sterowanie samolotem bardzo trudne (moze dla wyjadaczy serii nie jest) , fajnie ze sa opisy co trzeba akurat kliknac ale nie bylo np. mowy jak wysunac podwozie w samolocie, misje typu „kill all” tez sa chwilami trudne ale nie wszystkie trzeba troche myslec zdjac snajperka z cichacza co sie da i mocno sie chowac, pomimo ze ciezko mi sie gra (chwilami) i tak jestem zadowolony
to przejdzie jak się przyzwyczaisz do czułości grzybków. Ja zaczynałem od ps one i tekkenów ,wormsów potem skok do ps3 i uncharted. Też miałem nieliche wyzwane z celowaniem na początku ale teraz… nawet nie zauważam problemu a i gra mi się też lepiej niż na poczciwej klawiaturze.
Szkoda tylko, że gry są tak drogie na konsole.
@eindhoven|Zależy jakie. Przy takiej zabawy jest na grubo ponad 100 godzin.
Moim rozwiązaniem na wysokie ceny gier jest to, że zawsze jestem sporo ponad rok za bieżącymi premierami (zrobiłem kilka wyjątków – dla the last of us i gta 5). Dzieki temu bez problemu moge sobie kupować gry w cenach 30-60zł. Mam nadzieje, że z Ps4 też tak będe mogł zrobić. Planuje kupić ją wraz z premierą Uncharted 4, co mam nadzieje nastąpi jesienią 2015 lub później. Dzięki temu będzie już ponad 2 lata od premiery konsoli i będę mogł znowu utrzymywać dystans ponad 1 roku do premier.
Rzadko kiedy jestem jakąś grą aż tak „podjarany” że muszą grać w nią już zaraz po premierze, wiec nie robi mi większej różnicy kiedy w nią zagram.
pierwszy raz zdarza się w branzy gier że ten sam tytuł trzeba kupić dwa razy wszystko przez tryb fps, naprawdę ten tryb robi wrażenie.
Co racja to racja.
Mogę jeszcze dodać że na ps4 fajnie wykorzystano czujnik ruchu w kontrolerze jeśli chodzi o prowadzenie roweru motocykla i samolotu a i przeladowanie broni też fajnie wypada czczegulnie strzelby. Gra totalnie wciąga. Poznałem właśnie Trevora i już w pierwszej scenie podniósł mi cisnienie. Na pc wyjdzie pewnie najbardziej dopieszczona wersja tak że przedstawiciele tej platformy maja na co czekać.
No właśnie. Zdziwiłbym się gdyby nie GTA na nowych konsolał był nie taki jak powinien. W końcu skoro wycisneli tyle ze starych sprzętów to tym bardziej wycisną moc z nowych.
@Kowal08 – nie liczył bym na to, ze wersja PC będzie udana. GTA IV wydali 8 miesięcy później a dopiero po pół roku od premiery PC ta gra zaczęła być grywalna choć do dzisiaj potrafi zabić PC-ty kilkukrotnie mocą przebijające stare konsole.|Z GTAV jest o tyle gorzej, że praktycznie rok poświęcili na dopracowanie online, nową zawartość i port na nowe konsole, zakładam się, że dopiero teraz zabrali się za port na PC, więc nie liczę na lepszą jakość niż z GTA IV
Kupiłem na x360, teraz mam zamiar na pc 😉 dla tych którzy nie są do gry przekonani polecam serdecznie, szczególnie ze względu na genialne multi. Czekam też na nowe Saints Row,chociaż nie jestem na nie tak napalony jak na 4 część 😀