
[Do przegadania] Czy problemy techniczne sprawiły, że nie kupiłeś jakiejś gry?
![[Do przegadania] Czy problemy techniczne sprawiły, że nie kupiłeś jakiejś gry?](https://staging.cdaction.pl/wp-content/uploads/2025/03/6ed7deb8-b9cc-412e-b267-a919cbc5a4c3.jpeg)
Coraz częściej "wersja premierowa" oznacza po prostu "niedopracowana, niedokończona, ale spokojnie, w ciągu pół roku naprawimy". Mimo wszystko na przykładzie Assassin's Creed Unity (które okazało się chyba najbardziej popsutą grą tego roku na wszystkich platformach) widać, że nawet pomimo fatalnego stanu technicznego produkcja jest w stanie wspinać się po listach bestsellerów.
Pytanie brzmi więc, czy kiedykolwiek problemy techniczne z grą – wskazane przez recenzenta, zgłaszane przez innych na forach – powstrzymały was przed kupnem albo sprawiły, że anulowaliście preorder? Czy raczej założyliście, że wszystkie niedociągnięcia i tak zostaną poprawione w którymś patchu, więc po prostu postanowiliście cierpliwie poczekać, nie odpalając tego, za co zapłaciliście?
Trzeba też spytać przy okazji, jak ważną informacją jest dla was stan techniczny danej produkcji w wersji na PC? Czy rozważając kupno nowej gry czekacie na informacje/aferę, czy wierzycie, że wszystko będzie z nią w porządku?

Czytaj dalej
97 odpowiedzi do “[Do przegadania] Czy problemy techniczne sprawiły, że nie kupiłeś jakiejś gry?”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Coraz częściej „wersja pecetowa” oznacza po prostu „niedopracowana, niedokończona, ale spokojnie, w ciągu pół roku naprawimy”. Mimo wszystko na przykładzie Assassin’s Creed Unity (które okazało się chyba najbardziej popsutą konwersją tego roku) widać, że nawet pomimo fatalnego stanu technicznego, produkcja jest w stanie wspinać się po listach bestsellerów.
Żeby to raz.
No, Unity chciałem kupić, ale nauczony, że gry od Ubi raczej nie działają zbyt dobrze(mało powiedziane), szczególnie na PC.
Wręcz przeciwnie… zachęca mnie do kupienia tej gry ale gdy będzie w promocji 90-95% off na steamie, za niecalego dolara, po sprzedaniu kart steam 😛 . Np Tak się pośmiałem za darmo z War Z (niedawnego). Lubię czasem się zaopatrzyć i pograć w kompletne dna ale za super niską cenę… można sie dowartościować.
Tak, np. nie kupiłem Killer Is Dead, Battlefield 3 (kupiłem, ale grubo ponad rok po premierze), Battlefield 4, żałowałem, natomiast w dniu premiery że kupiłem GTA IV, oraz Wiedźmina 2. Więcej grzechów nie pamiętam.
Ja kupiłem pre-order BF4 i szybko się z kupowania na premierę wyleczyłem 😉
żałowałem natomiast, że (…)*
Nie wiem czy się liczy ale Assassin’s Creed 2 nie kupiłem przez DRM który też w sumie kiepsko na początku działał. Była jeszcze jakaś gra którą odpuściłem czysto przez bugi, ale już nie pamiętam konkretnie która to była.
Do pre-ordera zniechęciła mnie polityka Ubisoftu, a do premierze, zniechęciła mnie bugolandia.
Jeśli błędy techniczne nie są zbyt irytujące (jak np. kasowanie save’a) to raczej mi nie przeszkadzają i nie powstrzymują mnie przed kupnem/pobraniem gry, zwłaszcza, jeśli ta gra jest przeze mnie oczekiwana. A jak gra kasuje save’a, to po prostu odinstalowuję. Po co się niepotrzebnie męczyć?
Zniechęcają mnie EA i Ubisoft swoimi zabezpieczeniami.
przejechałem się już nie raz kupując grę w ciemno a po ostatniej wpadce z cod:aw to już w ogóle czekam na opinie ,,graczy” a nie żadnych recenzentów.
@BareFootSauce – To samo słowo w słowo.
To się zwykle okazuje zaraz po zakupie, mało osób bierze na serio zawodzenia wąskiej grupki osób, którym „nie idzie” albo mają jakieś bugi. Gdy ktoś oczekuje na TEN tytuł jakiś czas to bierze pre-order a wszelkie alarmujące komentarze zbywa „u mnie będzie inaczej- w końcu każdy PC jest inny, nie?”. Ja ten etap życia zakończyłem w 2011: ostatni raz naciąłem się na premierówce -Dead Island jej było- i od tego czasu żadna gra, nawet najgorętszy hit, nie rozpala tej racjonalnej kiepeły. I ziółek mniej piję 😉
Oczywiście, że nie kupuję gier przez bugi. Grę nabywam raz na jakiś czas i w [beeep] nie gram. Gry zaczynają się dla mnie od 7/10, wszystko co ocenię poniżej tego to po prostu różny stopień beznadziejności. Taka dolna granica to dla mnie Wiedźmin 2 czy Dragon Age II. W2 nabyłem długo po premierze, przez właśnie bugi. W DAII zagrałem jeszcze później, ze względu na beznadziejne rozwiązania. Już wolę poczekać na opinię jakiegoś zaufanego recenzenta, nigdy nie kupuję w dniu premiery. Oczywiście opinie graczy dla
Gra zabugowana z fatalną optymalizacją dostaje w CDA 7/10. To żar czy żenada?
mnie są bezwartościowe. Już nawet wolałbym zaufać takiemu serwisowi jak IGN, który ma podejście pokroju ,,O mój Boże! Nowa broń w CoDzie 10/10!” niż ciemnej masie hejterów, fajnbojów czy casuali.
O preorderach czy early access, nawet nie wspominam. Nie jestem tak naiwny/głupi żeby kupować kota w worku.
W moim przypadku postawiłem krzyżyk na Battlefieldzie 4 właśnie przez problemy techniczne. Battlefielda 3 z kolei pominąłem, dlatego, że po becie stwierdziłem, że dalej wolę Bad Company 2, które miało więcej otwartych przestrzeni i destrukcji.
Jest bardzo mało produkcji, które mogę nabyć za pomocą pre-orderu. Gry od EA i Ubisoft kupuję dopiero po jakimś czasie. Im więcej człowiek słyszy o kolejnych ich wybrykach, ze względu na swoje zdrowie, oszczędzam sobie nerwów. Mimo iż mam ochotę i to wielką na Far Cry 4, poczekam z jego kupnem. Do tego czasu pewnie solidnie stanieje. Assassinów nigdy nie kupowałem na bieżąco i nie mam zamiaru tego robić. Dopiero mam zamiar zaznajomić się z Revelations.
Jasne, że tak np. Heroes VI od Ubisoftu, kupiłam je jakiś rok po premierze po okazjonalnej cenie(w sumie to jakoś nie jarałam się tą grą nigdy, ale nie było co z kasą robić to kupiłam) i co? Bugi jak były tak są, a potem jeszcze walnęli tekst, że „oni już tej gry nie wspierają” no i taka została ;D Ponoć King’s Bounty tez obniżyło loty i straszne problemy są z dwiema najnowszymi częściami(Wojownicy Północy i Ciemna Strona). W ogóle producenci obniżyli loty a ceny wręcz przeciwnie…
Wielu gier nie kupiłem przez bugi, w tym wielu z moich ukochanych serii, a co gorsze wszystkie miały tego samego lub podobnego buga. Strasznie ostatnio jest popularny i do tego devy nie chcą go usunąć. Pewnie znacie, nazywa się DRM. Ma kilka odmian ale wszystkie są upierdliwe i psują zabawę. Mało tego może zepsuć wszystkie gry za jednym machnięciem i to na amen 🙁
Jeżeli nie są to bugi w znacznym stopniu psujące rozgrywkę, a na przykład okazyjne problemy z wykrywaniem kolizji, czy na przykład problemy z ragdollem to dla mnie problem nie istnieje. Dla mnie znacznie bardziej liczy się treść – fabuła i klimat. Nawet nietrafione rozwiązanie gameplayowe, takie jak słaby system walki nie zepsują moich doznań płynących z podobającej mi się fabuły. Dlatego często staje w obronie Dragon Age 2 i Gry o Tron.
Kupuje i jeśli zdarzy się tak jak z Unity to czekam na patche, już się przyzwyczaiłem do nie dopracowanych gier Ubisoftu.
Zależy jakie tytuły, często czekam na premiere i potem recenzję, ale np w przypadku serii Souls czy Mass Effect gry brałem w ciemno bo jestem fanem. |Zawsze staram się sporo czytać o grach zanim je kupie dzięki temu nie kupiłem Watch Dogs i nie kupie także nowego Assassyna chociaż mam wszystkie pozostałe, tak samo wstrzymywałem sie z Dragon Age, ale już widzę, że gra się wybroniła. Zwykle nie daje wiary w obiecanki o naprawie skopanego kodu, jasne pare bugów można załatać ale skopaną optymalizację ciężej…
@TomcioM raczej żenada dla mnie recenzje i oceny portali od jakiegoś czasu znaczą tyle co spuszczony poranny klocek. Świat schodzi na psy, a z nim recenzenci. Ludzi którzy składają preordery to zazwyczaj ludzie którzy nie myślą, ale głupich mi nie żal.
Ja tam nie przejmuje się opiniami innych o bugach, tylko jeżeli na jakiś sam natrafię ale nie ma tego dużo. W Bf4 natrafiłem tylko na jednego i to jeszcze za bety net-code to inna sprawa.Co do Unity natrafiłem narzazie na jednego ale prostego do naprawy wystarczy skorzystać z szybkiej podróży. A gra chodzi nie najgorzej 40 FPS na gtx660ti w FHD na medium.
Mam 38 lat i dobrą pracę i stać mnie na każdą grę, aczkolwiek nie kupuję w preorderze czy nawet od razu po premierze; po prostu gra to nie jest produkt pierwszej potrzeby, a swój czas włożony w zapracowanie na każdą złotówkę po prostu szanuję; uważam kupienie gry niedopracowanej, za w najlepszym razie, jak kupienie samochodu bez lusterek, czy zderzaków; w sumie niepotrzebne żeby jechać, ale nie ma sprawy, jak się Pan upiera to domontujemy Panu na następnym przeglądzie za 30 tyś km;-)
Mieszkam w miejscu o bardzo słabym zasięgu internetu(który jest modemem o niechlubnej nazwie „aero”) i choć komputer mam dość dobry(pożyczka) to niestety nie mogłem i nie mogę pozwolić sobie na Diablo III. Jak wiecie D3 ma wiele (złych) rzeczy z gier MMO. Jeśli masz słabego neta – masz lagi, nawet jak grasz samemu i niestety jako że jestem osobą bez zarobków(gimbaza) to żadnego neta nie kupię, a ojciec nie zna słowa oszczędzać(choć problemu by nie było) i w ten sposób nie kupię nigdy Diablo 3(może już 4)…
Akurat za brak lusterek płacisz mandat…Ubi natomiast robi kolejne rekordy sprzedaży.
gdybym wiedział problemach technicznych pewnych gier z pewnością bym ich nie kupił. mam dużą traumę przez gta4 na pc. jeszcze parę miesięcy po premierze było grywalne tylko na ultra high-endowych pecetach i może kilku konfiguracjach. battlefield 3 wywalał po każdym meczu i jeszcze kilka gier się cięło bez przyczyny- usprawieliwiano to nie raz koniecznością grania na czterordzeniowym procku gdy w wymaganiach minimalnych widniało jasno core2duo 😛 gdybym wiedział co przeżyję wolałbym zjeść tą kasę w bilonie
Jo, nie kupiłem ff xiii na pc.
Nie kupuję gier EA na PC, bo wszystkie mają ten bug zwany Origin i nie ma na to patcha.
Nigdy nie kupuję gier na premierze, zawsze czekam na opinie graczy i recenzentów, szczególnie totalbiscuit, bo on przykłada dużą wagę do stanu technicznego gry, a mnie to bardzo interesuje. Gry kupuje na różnych promocjach 66% lub 75% taniej (jestem jakiś rok wydawniczy do tyłu, więc dla mnie to nie problem teraz czekać, bo zawsze mam jakąś dobrą zaległą grę w ultra niskiej cenie). Gier nie pirace, jeżeli słyszę jakieś złe opnie to po prostu nie kupuje. Jest tyle dobrych gier, że mogę sobie odpuścić 1 czy 2
Zdarzyło mi się kupić pierwszego Black Opsa dzień po premierze, pomimo tego, że wielu osobom gra nie działała (albo działała kijowo). Wtedy się nie zawiodłem, bo u mnie działała dobrze.|Drugi raz zrobiłem taki błąd przy Diablo 3. Przez pół roku produkcja była niegrywalna. Później sytuacja uległa zmianie i w grę pykam do dziś.|Czy warto było? Chyba tak. Wiedziałem, że cena gry specjalnie nie spadnie (dzięki rabatowi kupiłem grę tanio) i że błędy zostaną naprawione.
Gdybym wcześniej wiedział, jak będzie wyglądała premiera Diablo 3, to bym z pewnością nie kupił. Niestety – nie wiedziałem.
Dlatego nigdy nie kupuje w preorderze(wyjątkiem był Wiesiek 2 i 3). Lepiej poczekać i kupić grę nie dość, że taniej to jeszcze dobrze załataną.No,a co do Ubisoftu to mam tylko nadzieję,że The Division nie będzie wypuszczone w takim stanie jak nowy AC
A bo kiedys gra w pre-orderze od porządnej gry rózniła się tym, że miało sie ją wcześniej. Tylko tym. Teraz to różnie z tym bywa. Coraz częściej dostaje się bugfest, nie grę. Early Access to w ogóle jakas smiesznostka – płacić producentom za możliwość testowania, ciekawe… czy to nie powinno byc odwrotnie? 😉 Gier Ubi nie kupuję ze względu na uplay, gier EA też nie, bo nie mają dla mnie dobrej oferty 🙂
D3 rzeczywiście nie mniało najlepszego startu, ale nie żałuję preorderu 🙂 Mam piekna kolekcjonerkę i podstawki i dodatku 🙂 Blizz grzecznie juz naprawił wszelkie niedociagnięcia i gra jest przemiodna. Zresztą, zastrzeżenia mozna było mieć do gameplayu, nie do technikaliów (zapomniejmy o trzech pierwszych dniach). Gra była technicznie dopracowana i dobrze zoptymalizowana od samego początku.
Dead Rising 3 – już prawie bym kupił bo 2 część niezwykle przypadła mi do gustu ale na szczęście przetestowałem grę u znajomego posiadającego grę przed premierą ze źródeł legalnych inaczej. I dzięki temu zaoszczędziłem kupę kasy bo gra jest (jest bo nieliczne patche nadal sytuacji nie poprawiły) tragicznym portem, kolejną produkcja za którą Crapcom powinien się wstydzić.
W preorderze kupuje tylko kolekcjonerki np. takiego W3, gdyż w takich przypadkach zależy mi na zawartości kolekcjonerskiej. Normalnie czekam kilka tygodni na opinie innych graczy jak choćby TotalBiscuit’a od strony technicznej lub Ojca Wonzaja od strony merytorycznej (nie wiem czemu ale w wielu aspektach zgadzam sie z panem Maćkiem i lubie jego podejście) i wtedy podejmuje decyzje o zakupie. Teraz odmówiłem sobie nowego Asasyna i czekam na komentarz do Far Cry’a 4 no ale w koncu to Ubi…
Nie kupuje gier w dniu premiery, z racji tego że gram na konsoli, poprostu mnie na nie nie stać, wolę odczekać jakiś czas i kupić już dopracowany (chociaż często wciąż z problemami) produkt za niższą cenę. Tym bardziej że preferuje wersje pudełkowe i nie sprzedaje gier po ich ukończeniu więc, wolę kupić kilka tytułów na rok i porządnie je ograć, niż wydawać fortune na każdą nową produkcję, które i tak przez brak czasu ciężko dokończyć.
Generalnie zawsze grę udawało mi się doprowadzać do stanu używalności,wyjątkiem jest natomiast BF4.Battlefield 4 na R9 290 4gb,16gb ram,i5 4670 3.8…Po prostu nie działa w satysfakcjonującej płynnośći,ciągle mam problemy z długim ładowaniem map oraz wczytywaniem się tekstur,gdzie biegam pod mapą przez pierwsze 2 minuty po rozpoczęciu rozgrywki.Do tego dochodzi skopany netcode,spadki fpsów nawet na low detalach oraz ludzie duchy biegające bez broni.Gram już kilkanaście lat ale takiego ścierwa nie widziałem.
Ogólnie to optymalizacja gier Pctowych w ostatnich latach leży i kwiczy…Rome 2 total war,Cod Ghost,Bf 4,Dead Rising,Ac unity…Można by wymieniać do rana,wzmagam się przed kupnem jakichkolwiek gier w dniu premiery.Właściwie liczbę firm którym można zaufać w segmencie optymalizacji można już policzyć na palcach jednej ręki.Może teza jaką wygłoszę będzie kontrowersyjna,ale uważam że ostatnimi czasy nie da się po prostu grać w gry komputerowe czy konsolowe komfortowo.Branża gier całkowicie się zbisurmaniła..
Miałem Wieśka w preorderze i od tego czasu już nigdy, przenigdy nie zainwestuję w takie coś. Mój ówczesny komp spełniał na luzie wymagania zalecane, a mimo to każde ładowanie trwało kilka minut. Dwójkę kupiłem dopiero na jakiejś wyprzedaży na steamie, ale uraz do premierówek pozostał (może za wyjątkiem Bioshocka Infinite, ale tutaj skusiła też słynna promocja z dwoma nowymi grami za friko)
Jeszcze nigdy takiej sytuacji nie miałem, ale gdybym złożył zamówienie przedpremierowe i dowiedział się o błędach technicznych to z pewnością zrezygnowałbym z zakupu i poczekał z pół roku aż ją porządnie załatają a gra przy okazji stanieje. 😀
No właściwie miałem tak z Battlefieldem 4. Ledwo ciągnąc betę, a tym bardziej dowiedziawszy się o problemach technicznych od premiery zwyczajnie nie poszedłem gry kupić. Dalej zagrywam się w dobrą moim zdaniem trójeczkę.|Ciekawa sytuacja jest z Watch_Dogs, bo miałem złożony pre-order na kolekcjonerkę, ale zrezygnowałem z gry całkowicie na rzecz genialnego DayZ. Tej decyzji nie pożałowałem, bo sami wiemy, jak z WD było 😉
Od dawna nie kupuje żadnej gry w dniu premiery bo to nie opłacalne. Większość gier jest nie dorobiona to i owo nie działa do tego różne opcje zostały wycięte. Lepiej poczekać te kilka miesięcy i kupić sobie pełną wersje gry no i dopracowaną.
Problemy techniczne nigdy nie sprawiły, że nie kupiłem jakiejś gry. Jak już to sprawiły że z całęgo serca żałowałem kupna gry – BlOps (mimo dość potężnego jak na tamte czasy komputera) był całkowicie niegrywalny zarówno w singlu, jak i w multi. Zaciachy co 4 sekundy – na sekundę. Plus multi był koszmarnie niezbalansowany ale to inna bajka. Podsumowując – pierwszą grę od tamtego czasu którą zamówiłem w preorderze jest Wieśmin 3. I się teraz modlę żeby działał pod DX10 ._.
Problemy techniczne nie sprawiały, że nie kupowałem jakiejś gry. Patrzyłem – smoki, rycerze, magia i pistolet? Oł maj god, lubię to, kupuję. Oczywiście, że czasem denerwowałem się przez te problemy, ale nigdy nie zasądzały one o kupnie gry.
Ja bardzo rzadko kupuje nowe gry, zwykle jak już w coś gram to dośc długo po premierze. Zwykle sąto też gry z drugiej ręki, ale taki styl mi odpowiada. Wiem co kupuję i w miarę tanio ( chyba że to jedna z gier której niewiele brakuje do statusu białego kruka, jak europejski Devil Summoner na PS2)
Jedyną moją premierówką w ciągu ostatnich kilku(nastu) miesięcy był Isaac: Rebirth. Gry AAA kupuję dopiero gdy kosztują ok. 50-60 zł (Może i nie dlatego, że podczas premiery są niedopracowane – nie stać mnie na nie 😀 )
”Mimo wszystko na przykładzie Assassin’s Creed Unity (które okazało się chyba najbardziej popsutą grą tego roku na wszystkich platformach) widać, że nawet pomimo fatalnego stanu technicznego produkcja jest w stanie wspinać się po listach bestsellerów.”|Jest tak bo Ubi wypuściło milion trailerów i dobrze reklamowali grę. To wystarczy.
Bardziej problemy związane z za słabym sprzętem. Łatki i tak poprawią grę, ale sprzęt już się nie poprawi bez wydatku.
Zdarzyło mi się, a mianowicie nie kupiłem Warbanda, bo gdy usłyszałem o „niedoróbkach”, a byłem po przejściach związanych z Ogniem i Mieczem, to zrezygnowałem.
Problemy techniczne (to i tak zbyt łagodne określenie w tym przypadku) w CoD: Ghosts na PC sprawiły, że już nigdy więcej nie kupię gry z tej serii w dniu premiery ani w bliskim czasie od jej wydania. Pozostaje chyba tylko czekać na free weekend na Steamie, bo z recenzji zazwyczaj nie można się tego dowiedzieć – większość z nich dotyczy wersji konsolowych.
Po zabawie z Watch Dogs stwierdziłem, że nie będę zamawiał gier przedpremierowo. No, może jeszcze jednego Wiedźmina. Na Assassyna czekałem, wyglądał swietnie, ten Paryż zdawał się żyć. ale pomijając bugi typu ładowanie NPC na oczach, boję sie, że mój jeszcze nie roczny sprzęt (i5-4670k, GTX 770) nie da rady tej grze. Bo jest fatalnie zoptymalizowana. Tak jak Watch Dogs. Poczekam, jak coś naprawią – super, może się zdecyduje, juz na pewno nie za 130 zł. Far Cry 4 wydaje się być ciekawą alternatywa od Ubi.
Jeżeli problemem technicznym mozna nazwać „UPlay” czy ” GFWL”, to oczywiście że zadecydowało to o odpuszczeniu sobie zakupu.
Drobna proźba. Czy CDA może wystawić ankiete, ile osób kupiło gry w ogóle w dniu premiery/preordery/czekają na bundla/promocje/itd?.|Mi się raz zdarzyło Tomb Raidera po premierowej cenie kupić i w sumie to tyle, jakoś specjalnie zbugowany nie był(nie bardziej niż gry po dziesiątym patch’u) ;p
@Bigshark26|+1 Dobry pomysł. O wiele czytelniej będzie.
Nigdy nie kupiłem gry w okolicach jej premiery, jak się nad tym zastanowię to zwykle jakiś tytuł ląduje u mnie dzięki licznym promocjom (Czyli dawno po premierze). Obecnie na steamie mam ponad 100 gier w które jeszcze nie grałem a nowe (zbugowane)produkcje mi nie będą działać, więc niczym się nie przejmuję 🙂
Zazwyczaj czekam na jakąś recenzje, ale AC zawsze zamawiam w preorderze, a co do ACU gram od premiery i nie widziałem jeszcze niczyjej głowy od środka ani temu podobnych błędów, jedynie co mi się zdarzyło, to że ludzie stali na głowach innych ludzi
Kupuje średnio…jedną gre rocznie, tak więc…
Moje zdanie jest takie: Nie kupuje gry bo recenzent dal 10/10 albo bo ludzie na forum mowili ze jest swietna. Kupuje gre dla siebie, bo lubie klimat , bo planowalem kupno gry od miesiecy problemy techniczne? na PS4 nie zauwazylem nic prócz minimalnych wcale nie przeszkadzajacych spadkow FPS. Prawda jest taka ze wiekszosc bledow i glitchy pokazano z wersji PC ktora faktycznie spartolili a reszta? Ludzie przyzwyczaili sie do mega grafiki i wygody w postaci 60FPS. maly spadek i ogolnoswiatowy placz taka prawda
Origin i Uplay spowodowały, że nie kupiłem ani jednej gry wymagającej ich do działania. Techniczne niedociągnięcia w przypadku gry, która jest robiona całymi latami przez sztab ludzi za ciężkie pieniądze? Nie do przyjęcia.
ostatnio na premiere kupilem Wasteland 2 i bylem i dalej jestem zachwycony, a takto tez nie kupuje gier na premiere, ostatni raz dalem sie nabrac i wyrolowac na Diablo 3. Aczkolwiek kolekcjonerke Wieska 3 mam zamowiona 🙂 ot tak patriotycznie, no i lubie 1 i 2 😛
Kiedy jeszcze posiadałem PS3 czekałem na Skyrim, nie kupuję gier przed premierą więc czekałem na testy i opinie. Było ok ale wersja na ps3 miała rozmaite bugi (w tym ten związany z sejwowaniem). Czekałem więc aż to poprawią, doczekał się GOTY i dopiero kupiłem. I tak nie przeszedłem bo te koślawe animacje całkowicie psuły mi immersję mimo rozbudowanego świata i setek questów.
Spadki FPS na PC to główna broszka Uplay. Zawsze klatkuje mi gra co półgodziny, ponieważ Uplay ma problemy z połączeniem. Zresztą, z większością gier tak jest działających na tym dziadostwie, dwa razy musiałem posunąć się do ściągnięcia skidrowa, ponieważ ciągle były jakieś problemy z tymi tytułami
„Nie kupiłem” może nie ale nauczony doświadczeniem z podstawki, kiedy nazajutrz po premierze wyparowała połowa zdobytych achievementów i były problemy z ponownym ich nabiciem poczekałem parę dni zanim odpaliłem Reaper of Souls 😉
Mogę jedynie powiedzieć „co by było, gdyby”. Gdybym przeczytał, że gra jest ciężko grywalna, bo ma masę błędów, to bym nie kupił. Czasem czytam recenzję, żeby się dowiedzieć jak ta sytuacja wygląda. Problem w tym, że parę razy kupiłem grę tuż po premierze, a raz nawet w „early access”. Dlatego problem ma dwie części – po pierwsze wiedza o dużych błędach powstrzymałaby mnie, niestety po drugie czasem nie czekam na takie informacje.
Sacred 2 kupiłem w dniu premiery. M&M VI: Heroes kupiłem na początku premiery, zachęcony dobrą betą, a pełna wersja okazała się mieć wartość wersji alfa. King’s Bounty: Wojownicy Północy kupiłem na początku premiery, nie czekając na info o błędach, bo poprzednie części miały ich mało. Źle wyszło, bo Wojownicy mieli tych błędów zatrzęsienie. KB: Dark Side kupiłem jako early access. Też sporo błędów, ale szybko łatanych, no i „e.a.”, a sama gra nawet grywalna.
Czyli jeśli czegoś chcę, to nie patrzę na nic, tylko kupuję, jeśli mam kasę. Wychodzę na tym jak Zabłocki na mydle. Ubi mnie wkurzyło z Heroes 6, bo beta była niezła, ale pełna wersja była pełna błędów, więcej niż w becie, której można wybaczyć. A że na razie mnie nie stać na kolejne gry, to nie kupię ich w momencie premiery. Szkoda kasy na niedoróbki.
Nie kupuję niedorobionych gier – nie chcę wspierać sprzedaży takich bubli, nie ma co rozpieszczać i tak już rozpuszczonych devów. Z gier, których przez to nie zakupiłem pamiętam Gothica 3, GTA IV i teraz właśnie Unity, plus czułem się oszukany jak kupiłem LoTF i okazało się że gra regularnie wywala do pulpitu.
Dla mnie największym problemem technicznym jest platforma Uplay. Na dodatek rodzima pomoc techniczna Uplay to już największa porażka. Nie wiem ile osób tam pracuje (15 ?) ale na emaile odpisywali dopiero po kilku dniach. Najczęściej poprzez wklejenie jakiejś formułki. Natomiast jeśli napisali coś od siebie to była to wyjątkowo arogancka odpowiedź. To wszystko było przy premierach M&M Heroes 6 oraz Settlers 7 czyli dosyć dawno ale od tamtej pory nie kupuję już gier Ubisoftu.
Miałem pieniądze w ręku przeznaczone na Battlefield’a 4, ale po kopniaku w tyłek, którego dostałem od GTA 4 PC w dniu premiery postanowiłem się wstrzymać i przeczytać opinie w internecie. Do tej pory czekam na Premium Edition w obniżonej cenie. Niestety… (Mam nadzieję, że GTA 5 będzie bardziej przyjazna i nie skończy jako bezużyteczny element wystroju jak jej poprzedniczka).
Assassin’s Creed Unity, 20 godzin gry, 2 glitche. Nie narzekam i nigdy nie spotkałem się z sytuacją, że nie mogłem przejść misji przez ten sam bug lub niewyjaśniony crash. Fart
Po przeczytaniu waszej recenzji GTA 4 PC o tym, jakie są problemy w ogóle z uruchomieniem gry, nie zdecydowałem się na zakup
Ogólnie jak dla mnie koncept kupowania premierówki wydaje się poroniony. Dlaczego? Jeżeli gra która kosztuje ok 140 przy premierze a po 3-6 miesiacach spokojnie można zdobyć do niej kluczyk za 70 to po co kupować nowe? Jedyny sens widze przy graniu online:) dla przykładu WD, Murdered soul suspect, thief wszystkie już w tym roku można było złapać za ok 35 zł:) Jedynie w przypadku WD śmierdziała sprawa kradzionymi kluczami z kart graficznych.
Jeśli chodzi o Ubisoft to obiecałem sobie już nigdy nie kupić żadnego ich tytułu przed premierą.. o ile wgle.. sprzedają bety i najgorsze, że często patche zamiast cokolwiek poprawić to jeszcze psują. Nie mówiąc o tym, że wydadzą patcha czy 2 na odczepnego naprawią 3 ze 130 bugów i idą robić następną betę olewając poprzednika. Żenada, Ubisoft się skończył : &092;
Przyzwyczaiłem się do tego, że w dniu premiery gry często mają bugi. Czasem powodujące niemożność jej ukończenia. A jeśli patch naprawiający powoduje że trzeba grać od nowa to całkiem się odechciewa. Oszczędzam sobie i nerwów i kasy kupując później.
W tym roku, po zapoznaniu się z opinią o FIFA15 moich kumpli z którymi od lat w te serię się zagrywałem ,postanowiłem sobie odpuścić zakup i poczekać aż doszlifują grę na wyższy poziom a nie odgrzewają tylko kotleta dodając nowy silnik z lepsza grafiką.|Tragedia w obsługiwaniu się obroną i bugi z bramkarzami tylko spotęgowały moją niechęć do tej serii i szczerze zastanawiam się czy ta seria jeszcze kiedykolwiek zajmie miejsce na mojej półce.
Nie kupiłem final fantasy xiii pc chociaż planowałem. Właśnie że względu na jej ułomność techniczną. Ale zdarzyło się też że nie kupiłem gry nie że względu na problemy techniczne ale dlatego że była dostępna tylko z games for windows live.
I tak gimbusy kupią , tak jest co roku przed świętami , zalewa nas fala Assasyńskich lig Fifa z trybu Call Of Duty . Ile części CoDa już było 16 ? Nie wiem nie jestem w stanie zliczyć tak samo Assasynów , dla mnie dobre Assasyny kończą się na Brotherhoodzie . Activision i Ubi zalewają nas tymi „epickimi” dziełami bo wiedzą że gimbusy to kupią , a przedświąteczny hype dodatkowo napędza machinę z kasą . Potem jest strategia że przez pół roku wydajemy ch.. DLC z ch… rzeczami za 50 zł i tak gimby kupią .
Bugi, owszem, są wkurzające i zabierają część przyjemności z gry, ale nie skreślają jej całkowicie. Takie np. Arcanum miało masę błędów, a w tej chwili uznawane jest za klasyka. Podobnie do wielu gier, które mają już swoje lata, choć sprawdza się to i przy tych nowszych. Taki np. Skyrim też zbyt stabilny na początku nie był i błędów tam od groma, a przecież gramy w niego przez 3 lata i nie może nam zbrzydnąć. Nie twierdzę, że Unity jest świetne, jakie jest, ale uważam, że błędy są sprawą drugorzędną…
i jeśli nie uniemożliwiają rozgrywki można przymknąć na nie oko. Oczywiście, pod warunkiem, że gra jest tego warta.
Gry z serii The Elder Scrolls mają pierdyliony problemów technicznych, a ludzie (w tym ja) i tak ją kochają.
grałem w Skyrima na premierę, jakimś cudem nie doświadczyłem żadnych znaczących problemów – ot jakiś smok się zbugował i nie mógł wylądować. Ale np. Assasiny non stop mnie odstraszają, kupuje je zazwyczaj długo po premierze – teraz zamierzam kupić 4. na święta. W sumie ostatnie gry, które kupuje w preorderze albo na premiery to produkcje nintendo na 3ds-a – one nigdy nie zawodzą(preorder na nowe pokemony już złożony od miesiąca). Na PC tylko wyprzedaż Steam, a tak to co najwyżej wiedźmin 3 na premierę kupię
będzie tego sporo fifa((wybrane), pes 2013, Resident Evil, Dead Island, La noire( w szczególności na konsole), AC III, Fallout NV, Rage i problemy graficzne, Epic mickey mouse zw na sterowanie, Lego cykl na pc i słyne wywalanie do pulpitu szczególnie harry poter część 1-4, COD Ghost na pc, GTA 4 na pc.|TO z tych nowszych gier, zapominiałem dodać dark souls na PC.|Z tych starszych to Champions ship amnager wersja chyba z 2004 roku, ale nie pamiętam zw na to że czas poszedł tak do przodu a gier przybywa.
Na pc gry ktore mi sie podobaly i chcialem kupic ale ostatecznie zrezygnowalem to Dark Messiah of Might and Magic, kazdy Stalker po pierwszej czesci i kilka innych. Na konsole odposcilelem sobie Dragons Dogma i Killzone 3 jak zobaczylem ze gry ledwo trzymaja 30 fps i konsole ps4 widzac ze nie ma 60 fps na tytulach premierowych. Od kiedy zlozylem sobie bardzo mocnego PC, moje wymagania co do plynnosci i komfortu znacznie wzroslya gry konsolowe jak i same konsole to badziew.
Nie było takiej sytuacji, bo tego typu gry to rzadkość. Pamiętam jedynie że gdy już kupiłem BF3 miałem jeszcze znacznie słabszy komputer i gra słabo działała. Tak, wiem, od chyba dwóch lat przy każdej grze narzeka się na optymalizację, ale prawda jest taka że ludzie mają komputery z drewna bo np. gry które podobno było źle zoptymalizowane jak Battlefield 4 albo AC3 czy GTA IV lub jakakolwiek inna gra działały na moim komputerze normalnie, a rzekomo nie powinny bo „miliony osób mają problemy z tą grą”…
To zależy od producenta, jeśli ufam producentowi (co zdarza się co raz rzadziej) to zamówię nawet pre-ordera. Ale gdy mam ograniczone zaufanie, to czekam do recenzji i jeśli wskazują na bugowatość to wstrzymuję się również z kupnem. Tak było w przypadku Batmana Arkham Origins. Kupiłem go w rok po premierze i żadnych większych bugów nie uświadczyłem.
Natomiast, dla mnie istotna jest polityka firmy i ogólna jakość gier. Dlatego od trójcy Acti/EA/Ubi nie kupiłem żadnej gry, od ładnych paru lat (wyjątkiem Mass Effecty). Jest tyle innych ciekawych wydawców że nie muszę.
Droga redakcjo posunę się do tego iż stwierdzę że każdemu graczowi zależy na jak najbardziej dopracowanym produkcie i rzetelnych danych na temat stanu technicznego gry. To co popełnił gem przy recenzji AC:U to jest po prostu farsa. Nie będę (prawie) nikomu bronił możliwości wyrażania własnego zdania, ale jak gem mógł pominąć fakt niesamowicie skopanej optymalizacji na pc, która jest moim zdaniem najważniejszym czynnikiem
(od niej zależy czy gra w ogóle pójdzie) jest po prostu brakiem (mam szczerą nadzieję że chwilowym) szacunku do czytelnika. Rozumiem że jako redakcja macie tylko jeden monster rig i że przy natłoku gier które sprawdzacie nie wszystkie mogą zostać przepuszczone przez niego ale żeby tytuły AAA (cokolwiek to teraz znaczy) testować na konsoli kiedy jesteście czasopismem które wielokrotnie powtarzało że pozostanie czasopismem głównie pecetowym?!? To jest po prostu śmieszne. Dlatego proszę Was o dwie rzeczy:
1. jeżeli możecie to testujcie gry na pececie (rozumiem że czasami jedyna wersja jaką dostajecie od wydawcy to wersja na konsole, które jak wiemy wprowadzają te zawrotną, wysoką rozdzielczość 900p 😀 ) 2. podawajcie dane odnośnie wydajności, chociażby na płycie/stronie jako krótki dodatek np platforma testowa, ustawienia, rozdziałka i średnia liczba FPS-ów.
@Czerwonowłosy Ktoś z redakcji ostatnio mówił, że zwykle w przypadku gier multiplatformowych dostają od wydawców edycje konsolowe i nie mają na to żadnego wpływu. Nie ich wina w sumie.
Akurat jeśli chodzi o Unity, o czym też wspominałam przy artykule nt nowego numeru CDA, to wydaje mi się, że ten medal ma 2 strony. Mnie osobiście bardziej niż glicze denerwowało to, że w ogóle na początku nie mogłam odpalić gry. Dlatego nie dziwię się, że niektórzy pozostają przy wersjach pirackich. O dziwo mnie właśnie te babole zachęciły do grania i miałam wielką ochotę zobaczyć nieoteksturowane twarze i npców i zakupu nie żałuję. Mimo wszystko za 140 zł nie polecałabym kupować od razu, lepiej poczekać