
Kilka godzin z… FIFA 15

Ostateczny werdykt w temacie nowej FIFY wyda w najbliższym numerze CD-Action nieoceniony CormaC – poniżej znajdziecie zapis wrażeń z pierwszych kilku dni spędzonych z „piętnastką”. Dni wyczekiwanych przeze mnie z wielką niecierpliwością, bo z poprzednią edycją – pierwszą od ponad dekady – miałem okazję zapoznać się krótko i niezbyt głęboko; teraz więc szykowałem się na swoje pierwsze, pełne i kompletne prawdziwie next-genowe „FIFA experience”. Co prawda nieco martwiła mnie skromna na papierze lista innowacji, ale mimo to byłem pełen wiary – tym bardziej, że FIFA 15 doczekała się wreszcie polskiego komentarza, który jest jednak tej kopanej dużym atutem. Oczekiwania miałem więc wielkie i…
…pierwsze pół godziny zaspokoiło je z nawiązką. Dzięki czemu?
Piętnastka zaczyna się meczem z AI (w moim przypadku – z konsolą PS4) i trzeba przyznać, że wielkie wrażenie robi to, jak wspaniały, pełen presji futbol gra teraz sztuczna inteligencja. Zarówno jako przeciwnik – napierając na bramkę bez litości, z wielką determinacją, raz po raz dobijając piłkę wracającą na boisko po interwencji bramkarza (o tym za chwilę) – jak i jako partner z drużyny. To drugie zaskoczyło mnie najbardziej – teraz cała drużyna pracuje jak jeden organizm, mądrze wystawia się do podań, zdarza się nawet, że niekontrolowani przez człowieka obrońcy odbierają piłkę (!!!). To wielki plus – jeśli więc ktoś gra głównie offline, będzie z FIFY 15 na pewno zadowolony.
Ja jednak jestem graczem głównie sieciowym i tu nie jest już tak pięknie. To, co urzeka w singlu, w pojedynku online zdaje się… nie działać – o ile jeszcze w ofensywie jest jako tako, tak już defensywa zdaje się w ogóle nie nadążać za działaniami drugiego człowieka, co więcej nie za bardzo wiadomo jak temu zaradzić, bo „znerfiono” przywoływanie drugiego obrońcy (wciąż przypisane do R1, ale już nie tak skuteczne jak w kilku ostatnich edycjach). W efekcie wszystko jest na głowie gracza, musi się on w tempo przełączać między swoimi piłkarzami, rozważnie przystępować do odbioru piłki, w pełni opanować sterowanie.
To o tyle trudne, że wraz z nowym silnikiem fizycznym piłkarze i piłka jeszcze bardziej oddzielili się w FIFIE 15, teraz to właściwie zupełnie oddzielne byty i wystarczy najmniejszy błąd, by stracić futbolówkę. Bardziej precyzyjne wyłapywanie kolizji między futbolistami powoduje też, że nie ma już co grać na aferę – wbiegnięcie w obrońcę przeciwnika z nadzieją, że jakoś uda się przez niego przebiec. W nowej FIFIE piłka zawsze w takiej sytuacji jakoś, choćby nawet nieznacznie odskakuje, a kiedy już się od nas uwolni, przejąć ją może każdy. Piętnastka wymaga (ale i pozwala na) zabójczej precyzji, maksymalnego skupienia – tu naprawdę trzeba grać zawsze na szczycie swoich możliwości. Nawet jednak to nie musi wystarczać…
Wielką nowością FIFY 15 są „next-genowi bramkarze”. Uwijają się teraz jak w ukropie, wykonują efektowne parady niemal przy każdym trudniejszym strzale, robią naprawdę niezłe show pod bramką. Bardzo trudno jest im wsadzić piłkę w sytuacji jeden na jednego, ale częścią procesu „uwiarygodnienia” ich reakcji stało się to, że bardzo często zamiast łapać piłkę wybijają ją w pole. Najwięcej bramek wpada więc teraz nie z efektownej akcji, a z drugich, trzecich dobitek – bo w końcu AI bramkarza też zawodzi. Kłopot w tym, że łatwo to sprowokować – wystarczy strzelać mocne piłki z daleka i liczyć na to, że skozłowane przez golkipera wpadną pod nogi któregoś z naszych napastników. Dobrze, że przynajmniej większość pewnych „sztuczek na gole” z poprzednich części FIFY – włącznie z długim rajdem skrzydłem i dośrodkowaniem w pole karne – straciły swoją moc.
Inne nowe systemy „piętnastki” – np. próba symulowania emocji zawodników, na których wpływa przebieg meczu – trudno ocenić jednoznacznie: mam wrażenie, że szczególnie napastnikom zdarza się pudłować właśnie z powodu „nerwów”, co jest o tyle kłopotliwe, że rozgrywka stałą się przez to bardziej losowa (co raczej nie służy pojedynkom sieciowym). Kiedy już oswobodzę się spod opieki obrońców i wyjdę na pozycję strzelecką, chciałbym wierzyć, że mój strzał trafi w światło bramki – tymczasem (niezbyt często, ale jednak) zdarzają się tu pudła epickie, których wcześniej jakby nie było.
Jeśli już mówimy o sieciowości – mam pewne zastrzeżenia do matchmakingu. Zarówno w Sezonach, jak i w trybie FUT wylosowani dla mnie przeciwnicy byli od sasa do lasa – w FUT trafiałem na kozaków z w pełni skompletowaną drużyną, podczas gdy sam bawiłem się dopiero składem złożonym z samych brązowych przeciętniaków; w Sezonach rywale albo łupili mnie 0:4 czy 0:5; albo ja odwdzięczałem się podobnym pogromem jakimś bogu ducha winnym lamerom. To jednak może być wynikiem gry zaraz po premierze.
Choć większość powyższych akapitów to narzekanie, koniecznie muszę napisać, że wciąż mówimy o grze bardzo dobrej, w porywach wręcz rewelacyjnej. Co prawda rozgrywka stała się wyraźnie trudniejsza, co potencjalnie może zrazić masowego odbiorcę, ale taki „niedzielny FIFOWIEC” dostał w zamian fenomenalną oprawę meczową, z prawdziwie żyjącymi, reagującymi na wydarzenia boiskowe kibicami czy smaczkami pokroju kamerzysta poruszający się na linii bocznej. Łatwo pomylić to, co widać na ekranie z telewizyjną transmisją, szczególnie, że Szpakowski wciąż ubarwia spotkania klasycznymi perełkami pokroju „masakracji”.
Ciekaw jestem bardzo finalnej oceny CormaC-a, bo nowa FIFA to trudny orzech do zgryzienia – gra bardzo kontrowersyjna, pełna wewnętrznych sprzeczności. Niby niewiele się zmieniło, ale „feel” z gry jest inny niż przed rokiem. Niby zrobiło się bardziej realistycznie (a więc lepiej?), ale „fun” jakby nieco uciekł, bo gra jest trudniejsza, bardziej wymagająca i odrobinę za bardzo losowa. Jest więc lepiej, ale gorzej, a i tak nie sposób się oderwać. Sezony same się nie wygrają, prawda?

Czytaj dalej
17 odpowiedzi do “Kilka godzin z… FIFA 15”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Choć jej twórcy mogliby spocząć na laurach rok do roku FIFA – flagowa seria EA Sports i najpopularniejsza gra sportowa na świecie – ewoluuje. Zmiany zawsze wychodzą jej na lepsze, ale zdarza się, że poszczególne nowinki nie przez wszystkich fanów cyklu oceniane są równie dobrze. I tak jest właśnie w tym roku…
to co mnie niepokoi, to ci obrońcy – są BEZNADZIEJNI. O ile w 13 i 14 zdarzało mi się raz na ruski rok tracić gola po rajdzie przeciwnika od połowy boiska po wznowieniu, tak tutaj zdarza się to bardzo często, wystarczy drobny błąd, nieuwaga i już akcja rozpoczęta od koła środkowego przenosi się na pole karne i jest sam na sam. Rzecz jasna mówię o grze online.
Poczekajmy na patche. Zobaczymy. Na razie tylko prawie złamałem pada.
Dobrze że nie kupiłem,nadal jest handicap jak w 14?Bo gra w sieci traci przez to sens…
wg mnie ewidentnie drużyna która właśnie straciła gola jest jakby przez chwile premiowana, po to żeby było więcej emocji, ale może tylko mi się tak wydaje @matipro ja byłem bliski wyrzucenia laptopa przez okno jak ten niby super inteligentny bramkarz zamiast wyjść do piłki cofnął się w połowie drogi i umożliwił strzelenie gola rywalowi
Właśnie też się zastanawiam co z tą 15, jest ten handicap czy nie.. W 14 przestałem grać gdy zauważyłem że totalnie zdominował FUTa by wymuszać na graczach ciągłą rotacje drużyny, nie ważne jak grasz ani z kim grasz bo zanim zaczniesz mecz już jesteś ustawiony jako zwycięzca albo przegrany, odpuściłem sobie tryb online i zacząłem karierę.. i wiecie co? Z komputerem było dokładnie to samo ;/ Też handicap taki że żałowałem wydanych złociszy na grę… Mogli by chociaż wywalić to z kariery rly…
Także jak ktoś zauważy że bramkarz podczas jednego meczu wybrania wszystkie strzały a podczas innego byle szmatę wpuści niech się z tym podzieli tutaj w komentarzach.
Wszystko ładnie tylko dalej nie zlikwidowali tych chorych rajdów wykonywanych przez komputer gdy koniecznie chce zdobyć gola. Chore, żeby 6 osób z obrony nie mogło w żaden sposób zatrzymać nawet jednego piłkarza (moi przestają odbierać piłki, AI nawet najsłabszym zawodnikiem potrafi okiwać całą obronę dużo mocniejszych od siebie graczy).|I coś strasznie spieprzyli z rzutami rożnymi bo po 3 sezonach praktycznie żadnego gola z tego nie zdobyłem bo każda piłka w pole karne jest łapana przez wybieg bramkarza.
Dla mnie najwiekszym tegorocznym hitem i tak jest Fifa 15 Legacy Edition na PS VITa, z ktorej wycieli caly multiplayer.
U mnie w trybie kariery nie działają transfery, nie dlatego, że nie zaznaczyłem żeby były od razu, tylko podobno bug jak w 14, nie pozostaje nic tylko czekać na patcha. Co do samej rozgrywki, to też dziwi mnie fakt, że na klasie światowej bez problemu przeszedłem sezon przygotowawczy (kariera), a od początku ligi przeciwnicy są 2 razy lepsi i wygrałem dwa mecze na 6 możliwych, ale to jest chyba kwestia ogrania z grą.
OD PREMIERY FIFA 15 JEJ POPRZEDNICZKA MI SIĘ TAK ZBUGOWAŁA ŻE NIE DA SIĘ GRAĆ.pRZYPADEK NIE SĄDZĘ P.S. ZŁOTA KUPA DLA EA.
http:goo.gl/IaIpRPJa tam sobie robię karierę z Leeds i owszem, są byki, ale… Gra jest niesamowicie grywalna w tym roku offline. W końcu AI nie czeka aż się go zbije jak to było w 14 (gdzie grało się na World Class bez problemów). Tutaj mam problemy z Professional, ale to pewnie przez zmiany w defensywie. Źle zbalansowano atak i defensywę. Czekamy na patcha EA. Bramkarze czasami puszczają takie szmaty, że bramkarze z Pro Evo wyglądają przy nich jak Klasa Światowa LOL.
goo.gl/IaIpRPAcha i czekam w tym roku na PES 2015. Mam nadzieję, że sporo namiesza i CD-Action przestanie tak nachalnie FIFĘ ludziom do gardeł wpychać. PES 2015 i sztuczna inteligencja w tej grze, biją FIFĘ 15 o LATA świetlne. Czemu CD-A nie zrobiło wrażeń z dema PES 2015? Nawet FANI FIFA na YouTube jak KSI, Calfreezy, W2S, bateson87, RossiHD będą w tym roku grać w PES’a! Nie tylko w FIFĘ 😉 .
Co roku wydają tę samą grę z nowymi bugami, ale reklama robi swoje. Fanboje oczywiście będą kupować co roku nową „fifkę” i naciągać rodziców na „kojnsy”. |Zamiast zrobić porządną grę raz na 4 lata, to wypuszczają takie coś, mecze są ustawione, jak komputer ma wygrać to wygra, bezsensowny system kontuzji oraz nieudolność zawodników. Nie wiem czy opłaca się dawać za nowe tekstury 150 zł.
Info0 – Przecież PES jest na poziomie Fify 11 -_-|Grając w demo odczuwa zacowanie i niedopracowanie, piłkarze owszem poruszają się lepiej od zawodników z Fify ale cała reszta to już miażdżąca przewaga EA. |A youtuberzy grają w PES-a bo dostali kasę za promowanie i reklamę produktu Konami. |Zresztą Ci bardziej popularni youtuberzy już dawno nie wypowiadają swojego zdania…|Przecież W2S ma 17 lat, a ma aparatment z widokiem na Londyn i Range Rovera z chromu..,
Widziałem jak wygląda FIFA 15 na PS4. Nie wiem skąd te ochy i achy, ale grafika i modele wyglądają dość przeciętnie. Najbardziej rozbawili mnie ci next-genowi bramkarze. To co wyczyniają sędziowie w tej grze, to prawdziwy dramat. Podam kilka przykładów:|1) faul w środku pola karnego, odgwizdany, sędzia przyznaje – rzut wolny sprzed pola karnego i nie pokazuje nawet żółtej (napastnik wychodził sam na sam).|2) bramkarz łapie piłkę tuż przy linii bramkowej, przy tym muskając napastnika – karny.
Innym razem widziałem jak obrońca wybił piłkę, następnie wpadł w napastnika i również odgwizdany został karny. Była też sytuacja jak obrońca wyciął napastnika równo z trawą i nie było żadnej reakcji sędziego. W starszych Fifach nie widziałem takich dramatycznych błędów (chyba, że to jakiś feature i czasem gra przydziela „gorszej jakości” sędziego).