QuakeCon 2021 – wygraj zestaw gadżetów od Bethesdy i marki Corsair [ZAKOŃCZONY]

    Wspólnie z Bethesdą oraz marką Corsair przygotowaliśmy dla laureatów:

    1. Mehrunes Dagon Bundle (statuetka Dagona, litografia i token).
    2. Klawiatura Corsair K70 RGB TKL
    3. Pełna wersja gry The Elder Scrolls Online Blackwood
    4. The Elder Scrolls Online Puzzle
    5. Cadwell (maskotka)
    6. Pin Set (zestaw przypinek)
     

    1. The Elder Scrolls Online Puzzle
    2. Cadwell (maskotka)
    3. Pin Set (zestaw przypinek)
    4. Mysz Corsair Sabre Pro
     

    1. Pełna wersja gry The Elder Scrolls Online Blackwood
    2. Cadwell (maskotka)
    3. Pin Set (zestaw przypinek)
     

    1. Cadwell (maskotka)
    2. Pin Set (zestaw przypinek)

     

    Aby wziąć udział w konkursie, należy w jednym komentarzu pod tym newsem opisać swoje najlepsze wspomnienia związane z grą Bethesdy.

    Na propozycje czekamy do wtorku 24 sierpnia do godz. 23:59. Każdy ma prawo do jednego zgłoszenia. Zwycięzcy zostaną wyłonieni w ciągu 3-5 dni roboczych od zakończenia konkursu. Będą potem mieli tydzień na dostarczenie nam swoich danych. Jeśli tego nie zrobią w podanym czasie, nagroda przejdzie na kolejną wytypowaną przez redakcję osobę. Wysyłka nagród tylko na terenie Polski. Uczestnicy używający multikont zostaną automatycznie zdyskwalifikowani.

    Laureaci

    Zacznę od tego, że macie fajne wspomnienia. Pozazdrościć. Wybór był trudny i gdybyśmy mieli więcej nagród to rozdalibyśmy ich w tym konkursie naprawdę sporo. Po długich dywagacjach zdecydowaliśmy się nagrodzić następujące zgłoszenia:

    Zestaw I
    superzgred

    Byłem wtedy świeżakiem w akademiku, a że dość mało towarzyski jestem, to zamiast zapoznawać się z ludźmi grałem w Skyrima, który miał chwilę wcześniej premierę. Po jakimś czasie do pokoju wszedł mój sąsiad i rzucił „O grasz w Skyrima, popatrzę, bo sporo o tym słyszałem.”. Nie minęło 30 min i pobiegł po swojego współlokatora, żeby mu pokazać jak wygląda gra. Potem graliśmy we trójkę na zmianę, jak to się kiedyś grało. Tak poznałem dwóch świetnych gości, z którymi znam się do dziś, a studia już dawno za nami.

    Zestaw II
    kubix718

    Po pierwszych zapowiedziach Dishonored czułem, że to może być świetna gra. Jednak w tamtym czasie dla młodego mnie kupowanie gier, to było wielkim przedsięwzięciem finansowym i czekałem kilka lat aż będę miał możliwość kupienia Dishonored. Kiedy już dorwałem swoją kopię, każde uruchomienie traktowałem jak małe święto. Grałem tylko w nocy dla lepszego klimatu, jedną misje dziennie. W połączniu ze stylem grania non lethal dawało to 2-3h sesje, pełne imersji i zanurzenia się w wiktoriańskim Dunwall.

    Zestaw III
    Alcy

    Uczęszczałem jeszcze do liceum, w czasach kiedy eskapizm nie był tak rozpowszechniony. Miałem zaawansowaną depresję. Zamiast myśleć o najgorszym uciekałem do świata gdzie czułem się szczęśliwy. W Skyrmie spędzałem setki godzin. Pamiętam jak kiedyś po przemierzeniu Dwemerskich ruin razem z Brynjolfem i Karliah, mając Oczy Falmera w kieszeni, popatrzyłem się na piękne zamarznięte jezioro i poczułem, że warto było zanurzyć się w tym świecie. Ta gra pomogła mi przetrwać najgorszy czas i wierzę, że nie tylko mi.

    Zestaw IV
    ketsu

    Ja bym tutaj wspomniał moment, gdy skończyłem Dishonored (developer: Arkane, ale wydana przez B.) i dane mi było usłyszeć po raz pierwszy „Honor for all” – to był drugi raz w życiu, gdy siedziałem jak zahipnotyzowany patrząc na napisy końcowe (pierwszy był Believe „The Witcher Theme” z pierwszego Wiedźmina). Satysfakcja z ukończenia gry + ta muzyka, cudo.

    Zestaw V
    Krwawic

    Pamiętam ja kupowałem Obliviona na premierę. Pamiętam też, jak tata mnie kusił Command and Conquerem 4 bo wtedy też wychodziła, a kochaliśmy RTSy. Oblivion był świetnie wydany, pełna solucja od Gonciarza, mapą, instrukcją, płytami dodatkowymi. Gry co prawda nie odpaliłem u siebie bo za słaby komputer miałem wtedy, u kolegi ruszyło, ale brakowało kolorów (tylko czerń i biel + odcienie). W końcu dzięki uprzejmości znajomego, który prowadził kafejkę internetową, udało mi się zagrać w grę w pełni. TO BYŁY CZASY

    Osoby te proszę o jak najszybsze podesłanie maila ze swoimi danymi na adres ghost@cdaction.pl. W mailu powinno być: ksywka z forum, imię i nazwisko, adres korespondencyjny, telefon kontaktowy. Wiadomość należy zatytułować „Konkurs – najlepsze wspomnienia związane z grą Bethesdy” i wysłać z adresu mailowego jaki macie powiązany z kontem na forum.

    60 thoughts on “QuakeCon 2021 – wygraj zestaw gadżetów od Bethesdy i marki Corsair [ZAKOŃCZONY]

    1. Najlepsze wspomnienie związane z grą Bethesdy? Dawno, dawno temu dostałem zaproszenie od znajomego, bo chciał mi pokazać jaką fajną grę sobie kupił „Morowind”. Myślę sobie że skoro „wind” to wiatr, a moro to rodzaj kamuflarzu to pewnie jakaś gra o komandosach co się chowają za krzakami i pozostaje po nich tylko wiatr. Jako że nie jestem fanem gier taktycznych myślałem że pewnie przesadza z tym jaka to podobno dobra gra. No więc wpadam do niego a on mi pokazuje jak gość z mieczem łazi sobie po lesie…

    2. Był rok 2003, tata z pracy przyniósł zcrackowanego morrowinda. Wciągnęło mnie i moich braci na całego, potem też dzieciaki z okolicy bo się płytkę pożyczało. Concept arty postaci podczas instalacji, głos elfa przy rozpoczęciu przygody, magiczny świat, w którym czas mija inaczej, krzyk łazika teraz tak nostalgiczny i muzyka, która do dzisiaj załzawia mi oczy. Na zmianę z braćmi tworzyliśmy po szkole backstory naszych postaci i każdy starał się swoją godzinę w grze wykorzystać najlepiej To były dobre czasy.

    3. … łazi sobie po lesie, łazi sobie po lesie, aż tu nagle rzuciły się na niego wilki i game over. Koniec opowieści.

    4. Minęło parę lat i ten sam znajomy mówi że powstał Skyrim i że jest lepszy od Morrowinda. No więc wpadam do niego a tam szok! Tym razem koleś na koniu łazi po lesie, a wokoło jest wszędzie śnieg. Oczywiście pół godziny później pojawia się wilk i game over. Teraz to już naprawdę koniec opowieści

    5. TES III: Morrowind – grało się bardzo przyjemnie za dzieciaka do momentu gdy nie zabiłem cywila i ścigali mnie wszyscy strażnicy. Dlaczego to najlepsze wspomnienie? Bo dające dużą naukę, że za zły, a zwłaszcza bardzo zły uczynek zawsze poniesiemy zapłatę.

    6. Najlepsze wspomnienia są jeszcze przede mną. Czasu brak, gier wiele, góra rośnie nie maleje. Jeśli będę zdrów i sprawny, ogram wszystko czemu dam rady. Gry Bethesdy też tam będą i dlatego, najlepsze wspomnienia ciągle są jeszcze przede mną. Konkursowy zestaw byłby zacny, by od gier TES zacząć nadrabianie zaległości 🙂

    7. miałem 12 lat gdy kupiłem Fallout 3 w PKK, grałem na komputerze bez dedykowanej karty graficznej i z polskim dubbingiem|jak dotarłem do Tranquility Lane, przeszły mnie potężne ciary po plecach, gdy mała dziewczynka zaczęła mówić głosem starego dziada i kazała mi zabijać niewinnych mieszkańców|nie pomagał fakt że siedziałem akurat sam w domu i było ciemno X D|miałem traumę przez kolejnych kilka dni, a jak się dowiedziałem że można zrobić metodę z failsafem to spróbowałem przejść to od nowa właśnie to robiąc

    8. Byłem tam, 3000 lat temu, w dniu premiery Obliviona… Pierwsza w życiu edycja kolekcjonerska. Przez parę tygodni jarałem się repliką septima, mapą Cyrodiil i przeczytałem Kieszonkowy Przewodnik po Imperium z 5 razy, bo jeszcze musiałem dokupić kartę graficzną, która by go pociągnęła. Kupiłem GF6600 w droższym sklepie, bo zanim cokolwiek powiedziałem, pan zza lady zapytał, czy szukam czegoś pod Obliviona. No a potem ten moment wyjścia z kanałów Imperial City i HDR po oczach… Robiło wrażenie.

    9. Najlepsze wspomnienia związane z grą Bethesdy? Moment w którym odkryłem mody. Nagle wszystko stało się możliwe; postacie stały się ładniejsze, efekty czarów bardziej imponujące, a liczba questów (już i tak wielka) zbliżyła się do nieskończoności. Ściągało się tyle modów, że trzeba było wybierać między nimi, a w pewnym momencie sam próbowałem coś dłubać (ze średnimi efektami). Właśnie mody to jest to co powoduje, że Skyrim jest żywy do dziś.

    10. Po pierwszych zapowiedziach Dishonored czułem, że to może być świetna gra. Jednak w tamtym czasie dla młodego mnie kupowanie gier, to było wielkim przedsięwzięciem finansowym i czekałem kilka lat aż będę miał możliwość kupienia Dishonored. Kiedy już dorwałem swoją kopię, każde uruchomienie traktowałem jak małe święto. Grałem tylko w nocy dla lepszego klimatu, jedną misje dziennie. W połączniu ze stylem grania non lethal dawało to 2-3h sesje, pełne imersji i zanurzenia się w wiktoriańskim Dunwall.

    11. Ta chwila, gdy, dzieckiem będąc, jakimś cudem ukończyło się Tier 6 w Q3:A, mając wciąż ciarki na plecach po spotkaniach z Bonesem i resztą towarzystwa ukazuje się przed oczyma film z komentarzem „Final Tier – Elite”, a tam… Tylko jeden przeciwnik – Xaero! „Phi! Toż to łatwo pójdzie!”, myślał grający młodzik, a tu trzeba było się ostro nacelować, by tego jednego ludzika sprzatnąć. Piękne czasy! Nie mówiąc już o godzinach spędzonych w dragonballowym Bid for Power, co był modyfikacją tej zacnej produkcji

    12. Moje najlepsze wspomnienie z grą Bethesdy było kiedy pierwszy raz włączyłem Skyrima na swoim komputerze. Wcześniej nie grałem w żadną z części Elder Scrolls. Ale kiedy pograłem chwilę u kolegi w początkowy fragment – zadanie ze złotym szponem, wiedziałem, że muszę ją mieć. Ta atmosfera przygody tak bardzo na mnie zadziałała, że po powrocie od razu poleciałem do sklepu po swoją kopię. I zanurzyłem się w tym świecie bez reszty. Wątki poboczne miło wspominam do dziś. I ta zimowa aura. Teraz tylko czekam na VI.

    13. Rok 2008. Ostatnia edycja Gamescom w Lipsku i prezentacja gameplayu Fallouta 3 realizowana na żywo przez developerów za zamkniętymi drzwiami. Prezenter z shotgunem w dłoniach, zaatakował grupę raidersów chcąc pokazać nowy VATS. Pomimo wysokiej szansy na trafienie, obie próby zakończyły się pudłęm, rozweselając publikę. Na koniec pokazu, uczestnicy otrzymali 0.5L buteleczki wody z etykietą „Fallout 3 „Purified Water””. Butelkę trzymam do dziś szczelnie zamkniętą. Kto wie, kiedy może okazać się niezbędna.

    14. Zdecydowanie Fallout New Vegas najbardziej został mi w pamięci, pamiętam jak w upalne wakacje przemierzałem pustynne tereny Nevady i Las Vegas, zegarek na ręku był dla mnie jak Pip-boy 3000 a granice między grą a rzeczywistością były prawie zatarte. Gdyby dało się zapomnieć grę i przejść ją od nowa to zagrałbym ponownie te kilkanaście razy w Fallout’a New Vegas i ponownie dał się zabić Szponom Śmierci będąc nieświadomym ich siły 😀

    15. Najlepsze wspomnienia mam związane z The Elder Scrolls IV: Oblivion gdy wszyscy moi znajomi w nią grali mniej więcej w tym samym momencie. Wszyscy wtedy ekscytowaliśmy się jakim to skokiem graficznym była ta gra, jaki dobry silnik miała, ścigaliśmy się w poziomach, chwaliliśmy jakie umiejętności wybraliśmy i jakie miejsca odkryliśmy.

    16. Pamiętam kiedy na studiach dzieliłem z bratem na spółkę laptopa. Na wydziale zamontowali ogólnodostępne wifi (w 2008 roku to było coś!) i właśnie wyszedł Fallout 3. To niesamowite zdziwienie, że poszedł na naszym lapku. Zajęcia z zaliczeniem na obecność, a ja szukałem starego głównej bohaterki po pustkowiach Washington DC. Ten klimat, ta grafika. Pamiętam jak ludzie narzekali, że to nie ten sam Fallout co pierwsze dwie części a ja nie potrafiłem zrozumieć jak można narzekać na to arcydzieło.

    17. Wiecie co to miłość od pierwszego kliknięcia, a więc już wam opowiem, był to rok 2003. Starszy brat jako jedyny miał wtedy komputer, i właśnie na pulpicie znalazłem ikonke Quake III Arena, oczywiście, przy każdej próbie włączenia, dostawałem po łapach i miałem zakaz uruchamiania tego. Przyszedł w końcu moment że miałem komputer w końcu dla siebie, i tak jak pisałem to była miłość od pierwszego kliknięcia, która trwała całe 20 minut, potem dostałem szlaban, ale od tego czasu Quake jest moją ukochaną seria:)

    18. Moim najlepszym wspomnieniem był pierwszy kontakt ze Skyrimem: pierwsza ucieczka z Helgen, pierwszy mały atak serca gdy tuż przed nosem wylądował mi pająk śnieżny (niech żyje arachnofobia !), pierwszy lot w kosmos po przegranej walce z gigantem, pierwsze FUS RO DAH i pierwsza jatka w Białej Grani (zdmuchując krzykiem zastawę ze stołu niechcący trafiłem też Balgruufa), pierwsza wspinaczka do Wysokiego Hrothgaru i pierwszy jumpscare gdy ryknęła do mnie Meridia. Ech, chyba znowu zagram sobie w TES V.

    19. Pamiętam jak w dniu premiery TES:Skyrim siedziałem w pracy nie mogąc się doczekać żeby siedzieć już w domu i grać w nowy nabytek. Niestety… cały podekscytowany po zainstalowaniu, odpalam grę, a tu lipa. Mój blaszak nie podzielał mojego entuzjazmu i zweryfikował plany o nie przespanej nocce.Ta niesamowita gra musiała poczekać na upgrade PC blisko 4-5lat, ale warto było. Lecz z racji już innych obowiązków nie spędziłem w niej tyle czasu żeby ją skończyć, nastała kolejna długa przerwa i trwa do dzisiaj.

    20. Byłem wtedy świeżakiem w akademiku, a że dość mało towarzyski jestem, to zamiast zapoznawać się z ludźmi grałem w Skyrima, który miał chwilę wcześniej premierę. Po jakimś czasie do pokoju wszedł mój sąsiad i rzucił „O grasz w Skyrima, popatrzę, bo sporo o tym słyszałem.”. Nie minęło 30 min i pobiegł po swojego współlokatora, żeby mu pokazać jak wygląda gra. Potem graliśmy we trójkę na zmianę, jak to się kiedyś grało. Tak poznałem dwóch świetnych gości, z którymi znam się do dziś, a studia już dawno za nami.

    21. @DeeQ @Bel0 Nie żebym się czepiał, czy coś ale akurat trylogia Doom oraz seria Quake jest od ID Software z czasów gdy Bethesda jeszcze nie ich nie przejęła.

    22. To była 8 klasa podstawówki. Rok 1999, człowiek obawiał się wtedy pluskwy milenijnej oraz generalnie końca świata. Ja jednak, razem z moim kolegą z klasy walczyliśmy o przetrwanie grając wspólnie na jednym komputerze w legendarnego Half Life. Mój przyjaciel po dziś dzień – Michał (pozdrawiam!) dzielnie operował klawiaturą a ja myszką. Coś w stylu: ja chodzę a ty strzelasz. Szkoła była tuż obok mojego bloku, więc robiliśmy wypady nawet na długiej przerwie! I obowiązkowe sesje po lekcjach. Wspaniałe czasy!

    23. Tak już poza konkursem: Michał mieszka po sąsiedzku i nadal wymieniamy się wrażeniami dotyczącymi gier oraz… samego CD-Action 🙂

    24. Nie tyle co z samą grą, ale mam fajne wspomnienie związanie z Morrowindem, a w zasadzie z jego kupnem.|Czasy wczesnego internetu, wiedzę o grach zdobywało się głównie z czasopism i nawet nie pamiętam gdzie czytałem tę recenzję Morrowinda (sorry, ale to mogło nie być CDA ;), ale pamiętam dobrze, że zafascynowany czytałem ją wielokrotnie! Potem krótko – zbliżające się urodziny, obiecany prezent od rodziców, po szkole znalezione awizo w skrzynce i wyczekiwanie z godzinę pod pocztą na wracającą z pracy mamę 🙂

    25. Najlepsze swoje wspomnienie z grę Bethesdy mam takie że, i tak nikt nie przeczyta tego komentarza i nie wygram, a może jednak? 😀

    26. Produkcją Bethesdy, z którą mam najlepsze wspomnienia to TES 5: Skyrim. W 2012 roku, kumpel zaraził mnie fascynacją do tej gry i opowieściami o przygodach w mroźniej prowincji. Chwilę po tym, za zgodą rodziców zaopatrzyłem się w swoją kopię na ps3. Najlepiej wspominam granie i dyskusje z kumplami oraz słuchanie ,,The Dragonborn Comes”-Malukah 🙂 Niestety po przegraniu około 100 godzin musiałem przerwać przygodę ze względu na ostrą nerwicę lękową. Ostatnio wróciłem do Skyrima po latach, tym razem na PC.

    27. Ja bym tutaj wspomniał moment, gdy skończyłem Dishonored (developer: Arkane, ale wydana przez B.) i dane mi było usłyszeć po raz pierwszy „Honor for all” – to był drugi raz w życiu, gdy siedziałem jak zahipnotyzowany patrząc na napisy końcowe (pierwszy był Believe „The Witcher Theme” z pierwszego Wiedźmina). Satysfakcja z ukończenia gry + ta muzyka, cudo.

    28. pamiętam, jak Bethesda wpompowała milion dolarów w pule nagród w ramach promocji Quake Champions. mimo że gra była nadal w early access (i nadal jest!) i niedopracowana to nie przeszkodziło to by przeprowadzić turniej na Quakeconie. rozgrywki były podzielone na grę indywidualną oraz na grę drużynową. największym zwycięzcą okazał się gracz Clawz, który wygrał turniej indywidualny oraz drużynowy inkasując $400,000 dolarów. mimo mniejszych pieniędzy w turniejach QC nadal istnieje wierna rzesza graczy w QC.

    29. TES III: Morrowind: Była taka chatka z magiem bodaj, w której był silny miecz, czy zbroja, ale maga nie dało się ubić. A miałem takie buty szybkobiegi, tylko, gdy się je zakładało to się ślepło. No więc wparowałem szybko do domku, ukradłem sprzęt, założyłem buty i zwiałem nie wiedząc, gdzie biegnę. Sam mag znalazł mnie potem w jakimś mieście, bo mnie ciągle gonił:D|Pamiętam też, jak już przeszedłem grę, to stanąłem sobie na brzegu i podziwiałem zachód słońca z piękną muzyką:)

    30. Pochwalę się czymś nietypowym, acz dla mnie wyjątkowym. Moje najcieplejsze wspomnienie Wstrząsowe (bom jeszcze dość młody) to początki bety Quake Live 12 (!) lat temu. Jako nastolatek z laptopem Fujitsu wyposażonym w integrę niesamowicie podniecałem się faktem, że tak dobra gra startuje z poziomu zwykłej przeglądarki. Nieważnym był fakt, że mogłem ogrywać tylko tutorial ze względu na drewniany kabel internetowy na rodzimej wiosce. Powtarzalne pojedynki z Crash rozbudziły wtedy we mnie zmysł Quake’owca.

    31. Moje najlepsze wspomnienia łączą się z pobytem w Morrowind w Elder Scrolls III. Zapisałem ponad 750 stron w dzienniku w grze.|Wciągnąłem się tak bardzo, że jak mama wysłała mnie po zakupy, to się zastanawiałem czemu tak wolno idę (w grze ogarnąłem jak nie ślepnąć mając Buty Niewidzianej Szybkości), albo kiedy po próbach kradzieży (quick save/quick load) poszedłem zrobić herbatę, rozsypałem cukier i chciałem wczytać grę. |Płytę z grą oddałem dziewczynie na przechowanie, bo bym matury nie zdał. Piękne czasy.

    32. PS. TES III Morrowind jest powodem, dla którego przestałem piracić, bo uznałem, że twórcom należy się kasa za tak świetną robotę. Do dziś, oryginalnego Morrowinda kupiłem 7 razy :DOblivion, natomiast, zaszczepił mi pier$$$ca na edycje kolekcjonerskie.

    33. Uczęszczałem jeszcze do liceum, w czasach kiedy eskapizm nie był tak rozpowszechniony. Miałem zaawansowaną depresję. Zamiast myśleć o najgorszym uciekałem do świata gdzie czułem się szczęśliwy. W Skyrmie spędzałem setki godzin. Pamiętam jak kiedyś po przemierzeniu Dwemerskich ruin razem z Brynjolfem i Karliah, mając Oczy Falmera w kieszeni, popatrzyłem się na piękne zamarznięte jezioro i poczułem, że warto było zanurzyć się w tym świecie. Ta gra pomogła mi przetrwać najgorszy czas i wierzę, że nie tylko mi.

    34. Jestem fanem MMORPGów, ale za to jeszcze lubię przyciągać ludzi do tych gier dlatego zawsze jeżeli samemu podoba mi się jakiś MMORPG to proponuje znajomym którym wiem że się spodoba. I tutaj pojawia się ESO. Moja Dziewczyna nie znosi grać w MMO, uważa że już nigdy gry nie będą takie jak kiedyś. Po długim czasie przekonywania jej do ESO stwierdziła dobra spróbuję. W tym momencie ma więcej godzin w tej grze niż ja i często mówi że brakowało jej takiej gry, bo Skyrima kocha a to dla niej jest czymś lepszym.

    35. Najlepsze wspomnienia co do gier bethesdy mam z serią fallout, w którą zagrywałem się począwszy od New Vegas aż do 76 w międzyczasie nadrabiając starsze odsłony. Granie po nocach zamiast iść spać bo jutro szkoła (co może nie było najodpowiedzialniejsze ale no…). Wspominając tę serię widzę mega klimatyczne gry pełne możliwości, ale chyba przede wszystkim z dobrą fabułą i klimatem o którym myśl wywołuje ciary. Dobrze wspominam te gry w dużej części też dlatego że kocham RPGi

    36. ESO. Ta gra zjadła mi ponad 630 godzin, a to tylko od czasu gdy weszła na Steam. Uwielbiam zbieractwo i krafting , do tego może nie wybitna ale całkiem przyjemna fabuła. Robienie dungeonów czy to solo czy ze znajomymi. Ostatnio gram khajitem wampirem. Nie wiem czemu ale podkradanie się do przeciwników i wysysanie ich sprawia mi ogromną frajdę.

    37. Pamiętam…Pamiętam jak Skyrim był wyznacznikiem dobrego kompa. Na studiach będąc dostałem nową jednostkę od rodziców. Byłem tak bardzo wzruszony jak Skyrim poszedł bez przycinki… Miłe czasy.Pozdrawiam 😉

    38. Spędziłem niezliczone godziny w Vvardenfell. Klimat fantasy pochłonął mnie bez reszty. Długi czas spędzany w grze miał wpływ na odbiór świata realnego – pierwsza myśl pojawiająca się w mojej głowie na widok policjanta to „Keep moving!” a w pobliżu miejsc kultu religijnego „Praise Vivec!”. |Morrowind nauczył mnie stosowania modów do gier. Niezliczone godziny walk z konfiguracją modów i komputera. Od tamtej pory moduję każdą grę, w której jest taka możliwość ale „spaczenie” to spowodował właśnie Morrowind.

    39. Dwa słowa – Nerevar Rising. Nawet dziś gdy to słyszę, na moment wracam do tych minionych lat, gdzie wszystko wydawało się prostsze i gry były takie bardziej… magiczne.

    40. Ruiny miast,wiatru wycie,nierówna walka z mutantami o życie|W każdej chwili trudne wybory,łotrem czy obrońcą–do czego będziesz skory?|Myślisz nad zbroi czy naboi zakupem?zostaniesz żywy lub padniesz trupem|Postawisz na zdolność swych negocjacji,czy utkniesz z plazmowym karabinem w akcji?|Do finału nie musisz sam się doczłapać,możesz skorzystać z pomocy Ochłapa|Każda decyzja poświęceń potrzebuje,czy Twoja postać ten świat uratuje?|Zobaczyć jak w 3D ten świat się zmienia,oto z gry Bethesdy moje wspomnienia 😉

    41. DOOM –samo brzmienie tego słowa pozostawia w umyśle echo, niczym dźwięk dwururki odbijający się od ścian przeklętych korytarzy UAC. Czy po 20. latach można do tego wrócić? Zachęcony recenzją CDA i tęsknotą do minionego spróbowałem. Radość, czysta i nieokiełznana radość z szerzenia zniszczenia wśród kolejnych fal demonów, a niszczyłem bezlitośnie i z uśmiechem na ustach. Ethernal osiągną perfekcję, ale to DOOM2016 przywrócił mi tą radość, która przez lata gdzieś uciekła i to wspomnienie już ze mną pozostanie

    42. Do dziś mam ubaw po pachy gdy przypomnę sobie, jak zainstalowałem pierwszą grę na moim pierwszym komputerze. Był to Quake 2 a ja byłem taki nieogarnięty w sprawach komputerowych, że szok. Katowałem tę gierkę przez pół roku w rozdzielczości 320×240 i trybie software, mimo że miałem pod maską Intela i740. Nie wiedziałem wtedy, że można ustawić w opcjach OpenGL. Z błędu wyprowadził mnie dopiero sprzedawca w sklepie, który montował mi nowiutką Rivę m64. Jednym słowem beka. 🙂

    43. Kiedy wyszedł Skyrim byłem jeszcze młody,|ale jarał mnie bardziej, niż pizza i lody.|Zamiast iść do szkoły, zdobyć trochę wiedzy,|ja wolałem spędzać czas swój na Zimowej Twierdzy.|Nigdy nie zapomnę w Tamriel dni spędzonych,|jako Khajit, Elf czy Ork opancerzony.|Lecz pewnego razu, gdy postać tworzyłem –|BUM! Komputer strzelił, dym zauważyłem.|Sprzęt z komunii takiej mocy nie wytrzymał,|zasilacz się spalił, akcję gry zatrzymał.|Nie była to jednak sytuacja smutna –|cyk, wymiana sprzętu i Skyrim na ultra!

    44. Pamiętam ja kupowałem Obliviona na premierę. Pamiętam też, jak tata mnie kusił Command and Conquerem 4 bo wtedy też wychodziła, a kochaliśmy RTSy. Oblivion był świetnie wydany, pełna solucja od Gonciarza, mapą, instrukcją, płytami dodatkowymi. Gry co prawda nie odpaliłem u siebie bo za słaby komputer miałem wtedy, u kolegi ruszyło, ale brakowało kolorów (tylko czerń i biel + odcienie). W końcu dzięki uprzejmości znajomego, który prowadził kafejkę internetową, udało mi się zagrać w grę w pełni. TO BYŁY CZASY

    45. Najlepsze wspomnienia związane z grą Bethesdy? Doom Eternal. Gra w najnowszą odsłonę Bethesdy była dla mnie niczym powrót do czasów szkolnych. Zaczynałem od pierwszego Dooma, czyli lata 90. Cóż to była za gra i atmosfera!!! Czasy takich klasyków jak Hexen, Quake, itd. Mam nawet gadżety z Doom Eternal: czapkę, naszywki, naklejki, steelbook, no i pluszowego cacodemona. Ilość spędzona przy pierwszej części, zarwane nocki, itd. to świetne wspomnienia z Doomem. Kolekcja gadżetów: https:imgur.com/a/kGE7UFS

    46. O, to było jak na płycie CD-Action z Morrowindem znalazłem swojego moda, Wioskę Samurajów. Nie był jakiś najlepszy, dawali chyba wszystkie jak leci, ale i tak, woohoo, byłem w CD-Action.

    47. Największe wrażenie wywarł na mnie Prey 2017. Całkowicie zatopiłem się w tym świecie. Niesamowita atmosfera kosmosu i stacji gdzieś wśród gwiazd (Alien vibe), fabuła – pozornie dosyć standardowa historia o nieudanych badaniach naukowych pochłania bez reszty, świetna mechanika przemiany w zwykłe przedmioty daje masę frajdy, no i różnorodność rozwiązań niemal każdej sytuacji, którą gra oferuje. Prey to tytuł wybitny, mieszanka elementów, dająca jedną z najbardziej immersyjnych gier w jakie kiedykolwiek grałem

    48. Dzięki Jego Łaskawości, Cesarzowi Urielowi Septimowi VII, miałem sposobność przybyć na wyspę Vvardenfell, która raz na zawsze odmieniła może życie. Dostałem drugą szansę i możliwość udowodnienia, że wart jestem więcej niż posiłek w więziennej celi. Zrozumiałem, że aby rozwijać swoją fizyczność oraz sztuki magiczne, muszę wciąż przeć do przodu i walczyć o wszystko, a czasami nawet ze wszystkimi. Nie wiedziałem tylko, że jestem narzędziem, które ma posłużyć do wypełnienia się przepowiedni o Nerevaryjczyku.

    49. Najlepsze wspomnienia mam z Doom Eternal. Nie dość, że sama gra ma po prostu fantastyczny, wciągający i nieziemsko satysfakcjonujący gameplay, to jeszcze bardzo pomogła mi psychicznie, naprawdę. Pamiętam że miałam wtedy cięższy okres w życiu, nie uważałam się za wartościową osobę, ogólnie non-stop byłam przygnębiona i smutna, jednak jak zaczęłam grać w Eternala to pomyślałam „kurcze, jestem całkiem dobra”. Eternal pomógł mi wyjść z emocjonalnego dołu, poczułam się silna i w końcu czułam że coś mi wychodzi.

    50. Pamiętacie trailer Preya 2 od studia Human Head? Piękna, ambitna wizja shootera sci-fi o łowcy nagród polującym na kosmitów, marzenie zniszczone przez… Hmm, no chyba nikt do końca nie wie, przez co lub przez kogo, ale zniszczone bezpowrotnie.Moim najlepszym wspomnieniem związanym z Bethesdą jest to, że nowy Prey w końcu jednak wyszedł, i pomimo mojej początkowej do niego niechęci – bo dostałem coś zupełnie innego – rozkochał mnie w sobie wielce, dodając Arkane do listy moich ulubionych developerów.

    51. Moim najlepszym, a zarazem męczącym wspomnieniem jest to jak pewnego razu, postanowiłem, że zobaczę jaki element sprawił, że ludzie pokochali Skyrima, pamiętam, że w klasie było to głównym tematem rozmów, i ja sam zbytnio nawet nie wiedziałem, o co chodzi, jednak okazało się, że mój leciwy laptop, pamiętający lepsze czasy męczył się z uruchomieniem Skyrima, którego po prostu nie potrafił przetrawić, szukałem rozwiązań wszędzie i po godzinach mordęgi, uruchomiłem. 15 FPS’ów. Było Warto.

    52. QUAKE II był pierwszą gierką FPS, w której miałem okazję wejść w tryb multiplayer. Było to w miejscowej (nieistniejącej) kafejce internetowej, gdzie jeden z klientów zaproponował mi wspólną sesję (wcześniej pykaliśmy po sieci w RED ALERTA). Poustawiał opcje tryby i zaczęliśmy grać. Jakie było moje zdziwienie, że parokrotnie widzę znów wizerunek mojego rywala, kiedy niedawno został posłany do piachu przez rakietnicę. Myślałem wtedy, że jak pokonuję mojego wroga to już na amen, a tu taka niespodzianka 🙂

    53. Witam.Swoje zgłoszenie konkursowe postanowiłem wykonać w postaci strony internetowej, którą można znaleźć pod adresem https:learnpc.pl/CDAction.php . Więcej informacji właśnie na niej. Proszę nie tratować tego, jak reklama. LearnPC to mój osobny projekt, który nieco zaniedbałem. Chciałem po prostu za hostować stronę, a że miałem już wykupiony jeden hosting, to nie chciałem wydawać pieniędzy na inny.Pozdrawiam,|Życzę miłego dnia,|I niech wygra najlepszy.

    54. Nie wiem czy to najlepsze ale na pewno zabawne wspomnienie jakie mam z grą Morrowind. Pożyczyłem od kolegi i po zainstalowaniu jak sobie grałem to w pewnym momencie jakiś gość spada z nieba i ginie, myślę uszkodzony save więc wczytuje i dzieje się to samo no to zaczynam grę na nowo. W tym samym miejscu znów gość spada z nieba, co jest grane? Reinstal gry trzy razy i ciągle to samo. W końcu oddałem grę koledze twierdząc że gra jest popsuta i niech ją lepiej wymieni a on mi na to że to tak w fabule jest…

    55. Siorbię mlaskam i pochłaniam Jest mięsiście z pysznym tłuszczykiem Tematyka nie zawodzi Pora strzelać Zgaszony Łyżką nad masą czekoladową pracowałem Myśli nowością zająłem Rage 2 wyleczył Mnie z DOŁA Szaleństwo smaczniejsze Czerpię EKSCYTACJĘ z dynamiki, z akcji w otwartym świecie SATYSFAKCJĘ Godność przywrócona Dostałem furę spluwę świat cały Zanurkowałem Puszczam z dymem co się da Czasu TAK mało Tak dużo FUNU Strzelaniny to główne danie Podniecenie rośnie Niezliczone combosy – dałem porwać się przygodzie

    56. Siorbię mlaskam i pochłaniam Jest mięsiście z pysznym tłuszczykiem Tematyka nie zawodzi Pora strzelać Zgaszony Łyżką nad masą czekoladową pracowałem Myśli nowością zająłem Rage 2 wyleczył Mnie z DOŁA Szaleństwo smaczniejsze Czerpię EKSCYTACJĘ z dynamiki, z akcji w otwartym świecie SATYSFAKCJĘ Godność przywrócona Dostałem furę spluwę świat cały Zanurkowałem Puszczam z dymem co się da Czasu TAK mało Tak dużo FUNU Strzelaniny to główne danie Podniecenie rośnie Niezliczone combosy – dałem porwać się przygodzie

    57. Święta Bożego Narodzenia, rok 2002. Cała nasza mała rodzina zebrana przy stole, obok choinka, a pod nią prezenty. Jednym z nich był on. The Elder Scrolls III: Morrowind. Gra wybitna, jednak dla tak małego gracza jak ja stanowiła pewne wyzwanie. Po przygodzie z Gothiciem, wyrobiłem sobie pewien standard. Tytuły tego typu tylko TPP, czego nie umiałem zmienić w Morrowindzie i strasznie mnie to denerwowało. Tak oto spędziłem gwiazdkę, wkurzając się na to, jak ktoś mógł nie dodać widoku zza pleców bohatera 😉

    58. Pamiętam moją podróż do Vvanderfell. Wysiadłem w małem wiosce portowej Seyda Neen, ale nie zabawiłem tam długo. Skierowano mnie do miasta o nazwie Balmora, do jakiegoś człowieka, który miał mną dalej pokierować. Czułem, że czeka na mnie coś wielkiego, ale nie mogłem przewidzieć co. Gdy dotarłem na łaziku do przystani w Balmorze nie mogłem wyjść z zachwytu nad widokiem zachodu słońca nad tym pięknym schowanym we mgle miastem. Wtedy właśnie zrozumiałem, że przede mną nie stoi tylko miasto, a przygoda życia.

    59. …Stoję przyparty do muru w zrujnowanym budynku. Wyjście zagradza mi wypalony wrak samochodu, obok lśni kałuża jakiejś toksycznej mazi. Na tle ciemnego nieba kołuje gdzieś nade mną jeszcze mroczniejszy cień – powietrzny łowca. Obława się zamyka. Magazynek strzelby jest pusty, został mi ostatni granat… „SkyNET” sprzed ćwierć wieku – to on pierwszy nauczył mnie bać się postapokaliptycznego świata z rozpikselowanych wielokątów i upiornego wizgu hydraulicznych siłowników morderczych terminatorów. Nadchodzą!

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *