
THQ Nordic walczy z niemieckimi cenzorami

O tym, że Berlin słynie z banowania i cenzurowania gier wideo, doskonale wiecie. Nie tak dawno donosiliśmy, że w niemieckiej wersji Wolfensteina II: The New Colossus nie pojawią się swastyki, a Hitler zostanie pozbawiony… wąsa (oraz tytułu!). Nie jest to, rzecz jasna, odosobniony przypadek, na liście gier zakazanych znalazł się polski Dying Light, Doom (ten oryginalny) opuścił ją dopiero w 2011, a Fallout 3 – w ubiegłym roku.
Jakiś czas temu THQ Nordic rozpoczęło z urzędnikami dyskusje, których celem było dopuszczenie gier z katalogu wydawcy do legalnego obrotu. Efekt? Od pażdziernika 2016 w Berlinie i okolicach można ogrywać Red Faction (wkrótce „odbanowana” została zresztą cała trylogia). Teraz wydawca pochwalił się, że z listy tytułów potencjalnie szkodliwych dla młodzieży zniknęły polski Painkiller oraz Painkiller: Battle out of Hell. Ba, nie musiano cenzurować ani linijki kodu!
Jak dowcipnie przyznają PR-owcy, wymagało to:
Licznych dyskusji, zespołu nieustępliwych prawników, wytrwałości i odrobiny czarnej magii (OK, żartujemy, Stake Gun okazał się pomocny).
By uczcić sukces, wydawca opublikował następujący materiał:
THQ Nordic zapowiada, że to nie koniec. Dyskusje z Bundesprüfstelle für jugendgefährdende Medien (federalny ośrodek ds. mediów szkodliwych dla młodzieży) mają być kontynuowane. Chyba słusznie. Przypomnijmy, że nad Renem wciąż nie wolno nabyć dziesiątek tytułów, którymi zagrywają się mieszkańcy innych krajów.

Czytaj dalej
18 odpowiedzi do “THQ Nordic walczy z niemieckimi cenzorami”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Opuścił to chyba Fallout 3, nie Fallouta 3. Swoją drogą jak na taki liberalny i postępowy kraj, to mają dziwne podejście do wolności sztuki i wypowiedzi ci Niemcy.
@RazielusMortis Problem leży w tym, że oni nie uznają gier za sztukę.
Trylogia Red Faction????Mnie się wydaje, ze było 4 części(fakt, dwójka była takim trochę „odpryskiem”, ale do serii się chyba zalicza). A odnośnie tematu,a w szczególności cenzurowania wolfa i innych gier osadzonych w II WŚ. Kiedyś to byli z tego cholernie dumni, a teraz strasznie się wstydzą tego okresu w swojej historii i strugają takich świętoszków, że niby nie pozwolą na zdeprawowanie młodych umysłów przemocą czy to wirtualną, czy jakąkolwiek inną.
SqUezy – nie zapominajmy o Australii
@SqUezy @ emeleski99 jest jeszcze Korea północna :V
I dobrze bo niemiasze blokują wolność słowa.
THQ Nordic ma prawa do Painkillera? W każdym razie inicjatywa chwalebna.
Z tego co wiem , a miałem okazję zamienić parę zdań z prawnikiem który zajmuje się właśnie tymi rzeczami w Niemczech, to o ile nie mówimy o elementach mających cechy nazistowskie/hitlerowskie, to jest problem orzecznictwa. Niemieckie sądy zagnały się trochę w kozi róg na początku lat 90′ (Doom, Wolfenstein, potem Carmageddon), kiedy orzekły, że takie gry są niechciane w niemieckim narodzie. Jak ktoś dzisiaj chce ten tok myślenia zmienić, musi np. wyjaśniać starszemu sędziemu co to w ogóle jest gra.
@RazielusMortis Gdy chodzi o nazizm – tłumaczą to swoistym poczuciem winy. Zwyczajnie uważają, że za IIWŚ powinni zawsze tępić wszelkie jego oznaki na swoim terytorium, nawet jeśli są to parodie, dzieła sztuki, etc. Powoli się to rozluźnia, ale prawo jest zawsze pare(naście) lat wstecz. Reszta gier – brutalne, kontrowersyjne, etc – zwyczajnie miała pecha z orzecznictwem i teraz wyciąga się ją za uszy. Faktycznie środowisko indie/biznes gier Niemiec wspierają te produkcje i współpracują z innymi krajami.
@emelski99 Australia nieco zliberalizowało politykę wobec gier dodając kategorię 18+
@Tokagero|Nieladnie tak pisac nieprawde. Prawo niemieckie nie cenzoruje sztuki (do ktorych zalicza m.in. filmy, ale gier komputerowych juz nie). Dla przykladu film Tarantino Inglorious Bastards nie tylko nie zostal w Niemczech zbanowany czy ocenzurowany, ale cieszyl sie ogromna popularnoscia i zebral bardzo dobre oceny, mimo ze nie zabraklo w nim takich scen jak skalpowanie niemieckich zolnierzy. Zabroniono natomiast sprzedazy zwiazanych z filmem gadzetow, na ktorych byly swastyki.
niemcy najbardziej dwulicowy i zakłamany naród tyle w tym temacie 🙂
nie mogą ?|e bay u nich działa na masową skalę (inne kraje niemieckojęzyczne nie mają aż tak restrykcyjnych przepisów)
Miło słyszeć że cos się dzieje w świecie Painkillera, nawet jeżeli to taka drobnostka wydawnicza :).
@Tesu A, widzisz, film obszedł cenzurę, ale memorabilia nie. Właśnie w tym cały sęk – obecne, ostałe się regulacje dotyczące przeciwdziałania/zakazywania znaków i ikonografii nazistowskiej są ściśle respektowane, chyba że można je obejść innym przepisem. Przepisy oczywiście można ( i należy) zmieniać, ale ten kto prowadziłby sprawę na celu „naprostowania” cenzury nazizmu, teoretycznie „ułatwiałby” czy nawet częściowo „przywracał” nazizm w Niemczech. Od strony reklamy i dobrego smaku, mało kto chce to robić.
@Tokagero|Film mie „obszedl” cenzury, bo nie miala do niego zastosowania, gdyz film = sztuka. A gadzety z symbolami nazistowskimi to juz promowanie tego ustroju wedle niemieckiego prawa. Co innego memorabilia z okresu WW2 majace wartosc historyczna.
@Tesu No i właśnie, ta wybiórczość jest wynikiem regulacji Niemieckiej, które niewiele ma obecnie wspólnego z sensem, a ściśle z artykułami. Wywalenie wąsa, zamiana swastyki na żelazny krzyż, stosowanie konturów słynnych historycznych postaci zamiast ich obrazów. Wszyscy wiedzą, że to i tak faktycznego promowania nazizmu ze sobą nie niesie, ale prawo jest prawem, i zdanie komisji jest najważniejsze. Cofnij się parę dekad i Inglourious Basterds (nie Bastards ) też przez cenzurę by nie przelazł.
A to na pewno. Tylko ja tu nigdzie nie napisalem, ze to prawo dzis ma racje bytu. Jednak do czasu az go nie zmienia, bedzie obowiazywac. Mnie chodzilo jedynie o to, ze niektorzy nieobeznani z tematem od razu pisza tutaj, ze „Niemcy zaklamujom historie!!!11”, a w niemieckim kodeksie karnym sa jasno okreslone kary za negowanie zbrodni popelnionych przez nazistow.