
Werewolf: The Apocalypse – Heart of the Forest nagrodzone Paszportem „Polityki”

Znacząca rola gier wideo we współczesnym świecie nie pozostawia chyba żadnej wątpliwości. Wciąż nie jest to jednak paradygmat, a wśród przedstawicieli tzw. starszych mediów dalej zdarzają się przypadki podchodzenia do tego tematu z nieufnością czy lekceważeniem*. Nierzadko skupia się też przede wszystkim na ich aspekcie biznesowym, który – choć niewątpliwie ważny – może przysłaniać fakt, że są one również dziełem kultury.
Tym bardziej cieszy, że w ramach Paszportów „Polityki” już od 2016 wręczana jest także nagroda w kategorii „Kultura cyfrowa”. W tym roku za Werewolf: The Apocalypse – Heart of the Forest otrzymali ją developerzy Marta Malinowska, Jacek Brzeziński i Artur Ganszyniec ze studia Different Tales. Wśród pozostałych nominowanych byli Szymon Bryła i Radosław Ratusznik (One More Level) oraz Jacek Chojecki i Jacek Dębowski (Ovid Works).
Different Tales wyróżnione zostało za:
Za tworzenie wciągających opowieści opartych na słowie, oszczędnie korzystających z obrazu i dźwięku, ale po mistrzowsku wykorzystujących medium gry wideo.
W zeszłym roku studio również walczyło o Paszport wraz ze swoim: Wanderlust Travel Stories, jednak przegrało z We. The Revolution.
*Z drugiej strony szukanie akceptacji „dorosłych” jest wyrazem pewnych kompleksów, więc być może nie warto się tym przesadnie przejmować.

Czytaj dalej
6 odpowiedzi do “Werewolf: The Apocalypse – Heart of the Forest nagrodzone Paszportem „Polityki””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ironia losu: gdy twór, który trudno nazwać grą, dostaje wyróżnienie za „po mistrzowsku wykorzystujących medium gry wideo”.
Paszport „Polityki”. Gdybym coś takiego dostał to bym nie wychodził miesiącami z domu ze wstydu.
@Maciejka01 – z ciekawości, a dlaczego?
Dlaczego „sam Papkin”? Od wielu miesięcy mam status czytelnika CDA, nie autora, a że szczerze jestem zaciekawiony opinią kolegi…
Nie będę obiektywny, bo współpracuję z „Polityką”, a czytuję ją od maleńkości… natomiast kilka spostrzeżeń odnośnie do kategorii „kultura cyfrowa” mam, nie ukrywam.
Może się schował do nory z której wypełzł.