
PlayStation 5: Gracze przypadkiem nagrywają okrzyki triumfu podczas zdobywania trofeów

Nowe konsole są z nami od niedawna, więc wciąż nie każdy przyzwyczaił się do ich wszystkich funkcji. Część z nich robi większe wrażenie (mówcie, co chcecie, ale dyski SSD naprawdę sporo zmieniają), część mniejsze. Są też takie, których istnienia sporo graczy nawet nie zauważy, choć dla innych będą pewnie sympatycznym – choć niewiele wnoszącym – bajerem.
Tak właśnie sprawa się ma z drobnostką, jaką jest automatycznie nagrywanie przez PlayStation 5 krótkiego wideo z momentu zdobycia osiągnięcia. Pomysł to nie całkiem nowy (już PS4 robiło zrzut ekranu w chwili naszego triumfu), ale mający swoje uzasadnienie: w końcu chyba wszyscy byliśmy kiedyś w sytuacji, gdy żałowaliśmy niezachowania dla potomności jakiegoś wyjątkowego wyczynu w grze. Można mieć co prawda pretensje do jego domyślnego włączenia (przy ograniczonej przestrzeni na dysku dziesiątki kilkunastosekundowych filmików to utrapienie) czy wykonania (ramka zasłania część ekranu na początku wideo), ale skoro i tak możemy tę opcję łatwo wyłączyć, trudno uznać to za wadę konsoli.
Dopiero po jakimś czasie gracze odkryli jednak, że PS5 oprócz samej gry nagrywa także… dźwięk z mikrofonu. Co zrozumiałe, internet ma z tego niebywałą uciechę, bo w przypadku niektórych produkcji efekty potrafią być ujmujące:
First time Souls player. I didn’t realise that the PS5 records your microphone’s audio whenever you get a trophy. Whoops. from r/PS5
Trzeba przyznać, że do Soulsów ta opcja pasuje jak ulał. Wciąż jednak warto ją wyłączyć (lub przynajmniej sam mikrofon, co można zrobić przyciskiem na padzie). No, chyba że nie przeszkadza wam wideo, na którym życzycie bossowi wszystkiego dobrego i dziękujecie mu w ciepłych słowach za kilka/kilkanaście poprzednich podejść do walki.

Czytaj dalej
24 odpowiedzi do “PlayStation 5: Gracze przypadkiem nagrywają okrzyki triumfu podczas zdobywania trofeów”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Sympatyczne, ale chyba lepiej wyłączyć tę opcję.
Sony nagrywa duużo więcej.
@kalis22pl tak jak Twój OS na smartfonie do którego Sony ma jeszcze baaardzo daleko 🙂
Nie wyobrażam sobie siebie krzyczącego z radości podczas grania. Chyba tylko streamerzy tak robią. Pod publiczkę oczywiście.
Fajniej by było, gdyby mic włączał się w momentach przegrywania. To mogłoby być inspirujące xD
@lordshaitis – przepraszam bardzo, ale jaki OS mają smartfony marki Sony? Ich goowno śmierdzi jakby mniej, a może nawet pachnie?
@ja0lek w takim razie jesteś bardzo dobrym graczem lub nigdy nie grałeś w soulsy. W obu przypadkach trochę Ci zazdroszczę.
@ja0lek|,,krzyk” to za dużo powiedziane, nawet na tym nagraniu facet wydaje przytłumiony dźwięk. |Ja również potrafię ,,wydawać dźwięki”, uderzyć lub klasnąć. Obrażałem werbalnie i gestami chyba tylko jednego bossa – Sowę z Sekiro w dwóch wersjach, sam boss jest wyjątkowo pogardliwy dla gracza. Piszę to już któryś raz – Isshin, święty miecza zajął mi 10h ciągłych podejść(w dwóch sesjach), Sowa (ojciec) niewiele mniej, walki trwają kilkanaście minut. Nadmierna reakcja w takiej sytuacji jest chyba naturalna.
@Pul W sumie masz rację. Widocznie są ludzie mniej i bardziej okazujący uczucia :p
@ja0lek Najwyraźniej grasz w sprawne technicznie gry, na sprawnym łączu i z miłymi ludźmi…albo coś bierzesz 😉
Mnie jakby tak nagrać gdy walczę z jakimś upierdliwym bossem, byłby to festiwal bluzgów, prowokacji w kierunku bossa, zwątpień we własne siły i komentarzy jak mnie ta gra oszukuje, aż do czasu gdy pokonam bossa zakończone komentarzem „Leżeć śmieciu”
@ja0lek W singlu zdarzyło mi się chyba tylko po ostatnim bossie w Bioshock Infinite na najwyższym poziomie trudności (po 2-3 dniach prób) i w Wiedźminie 1 z modem FCR na jednym z najwyższych poziomów trudności (też ostatni boss i z 3-4 dni męki). Poza tym zdarza się czasem w multi w Rocket League po wygraniu finału jakiegoś turnieju lub mega zaciętego meczu czy w PESie po bramce dającej zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Bardziej zależy od okoliczności i ile czasu się na coś poświęciło.
@Pul |Oj Sowa potrafi zmusić do gadania chyba każdego:) Kilka razy jak mi nie szło to jeszcze przed końcem walki odkładałem pada i tylko go obrażałem… Gdy już go w końcu pokonałem to ręce mi się tak trzęsły z nerwów, że na kilkanaście minut musiałem przerwać grę i się uspokoić.
Ishina da się pokonać na dwa sposoby, albo ucząc się jego moveset a. Albo biegając w koło niego i bijąc katana raz czy dwa i uciekać. Obydwa sposoby są czasochłonne. Pewnie istnieje i 3 że się go zrzuca z kliffu. Z sową trzeba walczyć normalnie, ale moim zdaniem jeśli chodzi o trudność to był by na 3 miejscu. Ognisty demon pierwsze miejsce jeśli chodzi o ilość słów na k puszczonych do monitora 🙂 i wartych nagrania.
@gamingman21 |Demon nienawiści jest prosty, sygnalizuje prawie każdy atak. Jeden z najprostszych bossów w grze według mnie. Przy drugim i trzecim przejściu walka z nim była dla mnie odpoczynkiem w porównaniu do reszty przeciwników:)
@devalion 🙂 cieszę się, że mieliśmy taki sam odbiór|@gamingman21 |nie precyzujesz, który Sowa, bo opcjonalny Sowa (ojciec) ze wspomnienia jest znacznie trudniejszy od pierwszej wersji, ale pogardliwość i nieustępliwe nacieranie obu z nich doprowadzała mnie do szaleństwa. Mimo, że Isshin zajął mi dłużej, to intensywność walki, wymagane skupienie i nieomylność na walce z ojcem, plus poczucie upodlenia przez niego powoduje, że to ojca uważam za trudniejszego. Isshin ma więcej okienek na bezstratne zadanie dmg
Zgadzam się z @devalionem, że Demon nienawiści jest stosunkowo prosty, przede wszystkim dlatego, że nie blokuje ataków, to otwarty hitbox, zajął mi mniej niż 20 podejść, bez kombinowania jest bardzo prosty, intuicyjny sposób na niego: |Cały czas krążysz w JEDNYM kierunku [nie pamiętam czy to było prawo(raczej) czy lewo] całkowicie przyklejony do jego nóg, odpowiednio czasem raz naciskasz unik, a czasem dwa razy jak chce cię rozdeptać; używasz zwykłego ataku, odbiegasz tylko jak robi atak z upadkiem,
jeśli Ci ucieknie, to jak najszybciej, biegniesz z powrotem przykleić się do jego nóg. Jak zrobi ognisty krąg to zostań w jego centrum.|Isshina, świętego miecza pokonałem konwencjonalnie stopniowo idealnie ucząc się bezpiecznych okienek i najoptymalniejszych wygodnych dla mnie uników. Na żadnym z tych bossów nie używałem narzędzi protezy, bo skorzystałem na licznych próbach i już nie farmiłem na kolejne.
Korzystałem na pewno z podwójnego Ichimonji do odzyskiwania postury na większości bossów, a z narzędzi protezy ogólnie nie licząc szczególnych przypadków to najbardziej dającymi przewagę przy dużej łatwości użycia są dla mnie (oczywiście) petardy i kunai z motylkami.
Ludzie co wy bierzecie? Jak można krzyczeć kiedy dziecko i żona śpi? Jak chce się wyładować to idę na spacer z córką, w górzystym terenie to nie takie hop siup, a nie krzyczę do monitora. Moim zdaniem takie zachowanie jeszcze bardziej pogłębia frustrację. Każdy jest innym człowiekiem, ja gram dla relaksu a nie dla emocji.
Pewnie gdzieś można wyłączyć taką opcję. Jeżeli nie teraz to w najbliższym updacie od Sony.
@mientek|nikt nie napisał, że krzyczy i czemu zakładasz, że ktoś miałby to robić w czasie snu pozostałych domowników?|Twój komentarz to ignoranckie boomerskie ,,jestem dojrzały”.
@Pul zobacz tytuł newsa. Później przeczytaj mój komentarz, potem znów przeczytaj tytuł newsa. Mój komentarz nie odnosi się do komentarzy na tej stronie tylko ogólnie do sytuacji krzyczenia do monitora. Pozdrawiam i życzę wyjęcia o kijka z tyłka.
@mientek|nah ,,Ludzie co wy bierzecie?”, ale dobra – peace