
„Streamerzy powinni płacić twórcom i wydawcom gier, które transmitują”

Jedną z najdynamiczniej rozwijających się gałęzi branży gier stał się w ostatnich latach streaming rozgrywki. Rynek ten jest ogromny (a w czasie pandemii tylko się powiększył), a konkurencja na nim – zacięta. Przekonał się o tym boleśnie Microsoft, który na początku lata podjął decyzję o zamknięciu Mixera. Z transmitowania swoich meczów czy przygód jest z roku na rok w stanie wyżyć coraz więcej osób, co wynika z nieustannie wzrastającej liczby widzów na platformach do tego przeznaczonych.
Korzystają na tym czasem sami twórcy gier. Wykorzystywanie w kampanii marketingowej mniej lub bardziej znanych streamerów stało się już w branży standardem i potrafi przynieść nierzadko oszałamiające rezultaty – było tak chociażby w przypadku Apex Legends, gdy Electronic Arts skusiło m.in. Ninję do porzucenia na krótki czas Fortnite’a. Zdarza się także, że potrafią doprowadzić do sukcesu tytułu, o którym nikt wcześniej nie słyszał – vide jeszcze świeży casus Among Us.
Nie każdemu się jednak podoba obecny model działania streamerów. Alex Hutchinson w przeszłości pracował nad takimi tytułami jak Journey to the Savage Planet, Far Cry 4 czy Assassin’s Creed III, teraz zaś piastuje stanowisko dyrektora kreatywnego w należącym do Google Stadia Games & Entertainment. Na Twitterze stwierdził:
The real truth is the streamers should be paying the developers and publishers of the games they stream. They should be buying a license like any real business and paying for the content they use.
— Alex Hutchinson (@BangBangClick) October 22, 2020
Streamerzy, którzy martwią się, że ich twórczość zostanie ściągnięta, ponieważ używali muzyki, za którą nie zapłacili, powinni bardziej martwić się faktem, że streamują gry, za które również nie zapłacili. Wszystko to by zniknęło, gdyby tylko wydawcy zdecydowali się to wyegzekwować. Prawda jest taka, że streamerzy powinni płacić twórcom i wydawcom gier, które transmitują. Powinni kupować licencje jak każda inna firma i płacić za treści, z których korzystają.
Jak później argumentował w dyskusji:
Przez większość czasu granie w taką grę po prostu pomaga streamerowi. Ludzie oglądają ich „program” oparty na treściach, za które nie zapłacili. Jeśli ich program wymaga zawartości gry, część ich przychodów powinna zostać przeznaczona na grę, z której korzystali.
Widząc reakcje, jakie wzbudziły jego wpisy, podsumował swoje stanowisko:
Niesamowite dla mnie jest to, że ludzie są zdenerwowani, gdy ktoś mówi, iż twórcy treści powinni mieć możliwość zarobienia nieco pieniędzy na działalności innych ludzi, wykorzystujących ich treści dla zysku.
Co ciekawe, choć Hutchinson wypowiadał się prywatnie, od jego wpisów zdystansowało się samo Google. Nie odnosząc się bezpośrednio do słów developera, odpowiedzialny za gamingowy dział YouTube’a Ryan Wyatt napisał:
We believe that Publishers and Creators have a wonderful symbiotic relationship that has allowed a thriving ecosystem to be created. One that has mutually benefited everyone! YT is focused on creating value for Creators, Publishers, & Users. All ships rise when we work together.
— Ryan Wyatt (@Fwiz) October 22, 2020
Wierzymy, że wydawcy i twórcy żyją w symbiozie, która pozwoliła na stworzenie dobrze prosperującego ekosystemu, przynoszącego korzyści wszystkim. YT koncentruje się na tworzeniu wartości dla twórców, wydawców i użytkowników. Gdy współpracujemy, zyskujemy na tym wszyscy.
9to5 Google opublikowało zaś krótkie oświadczenie rzecznika prasowego Google:
Ostatnie tweety Alexa Hutchinsona, dyrektora kreatywnego w Montreal Studio Stadia Games & Entertainment, nie odzwierciedlają poglądów Stadii, YouTube’a czy Google.
Nie spodziewajcie się więc żadnej rewolucji ze strony giganta. Dyskusja na ten temat nikomu jednak nie zaszkodzi, dlatego warto się zastanowić nad tym problemem. Zgadzacie się z Hutchinsonem? Czy może bliżej wam do wizji symbiozy streamerów i twórców?

Czytaj dalej
120 odpowiedzi do “„Streamerzy powinni płacić twórcom i wydawcom gier, które transmitują””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Ma to trochę sensu wg mnie
Czyli streamerzy mają płacić ZA TO, że coś promują swoją osobą? Niezła logika tego foliarza. Wystarczy popatrzeć na przykład Among Us czy Fall Guys i od razu widać dlaczego to twórcy nie tylko daja swoje gry za darmo streamerom, ale i płacą im za granie w nie. Jak planem goscia bylo zrobic z siebie debila, gratuluje, udalo sie w 100%
Developerom to nie przeszkadza, gdyż jest to darmowa reklama dla nich…
@LordPoland idąc dalej twoją logiką piractwo filmów powinno być dozwolone, bo przecież osoba, która wrzuci film do neta promuje go dla twórców i film dociera do większej widowni, która nie poszła do kina lub nie kupiła filmu na płycie.
Gość nieco odleciał w swoich fantazjach, jak pisali inni, twórcy mają darmową reklamę i zarabiają dzięki temu naprawdę przyzwoite pieniądze gdy gra jest popularna.
@Phoenix co Ty za brednie wypisujesz? Streamer albo grę kupił albo dostał od twórców, nikt niczego tutaj nie piraci, kompletnie inna sytuacja i durny przykład.
Dobre sobie 😀 Przecież streamerzy to jedna wielka reklama dla gier dużych i małych.
Pewnie skończy się na tym, że wydawcy będą zapisywać w licencji, czy grę można streamować darmo, czy nie. Pewnie większość pozwoli, bo to darmowa reklama. Są jednak gry, które bardzo przypominają filmy, które można właściwie obejrzeć i nie trzeba w nie grać, bo grane doświadczenie nie jest dużo fajniejsze.
Kupowanie licencji na streamowanie wytępi ludzi o małej oglądalności. Z drugiej stromy, odpalanie jakiejś małej działki dochodów ze streamowania twórcom gry byłoby we własciwym tonie. Zwłaszcza w przypadkach gdy dany osobnik grę dostał za darmo. Chociaż w przyadku ludzi o największej oglądalności i tak niektórzy twórcy będę płacić by grał w ich grę dla reklamy.
Gra, w odróżnieniu od filmu czy książki, jest interaktywna. Bez udziału gracza, gra nie ma swojej wartości jako łączne dzieło, co najwyżej jako komponenty (muzyka, modele, etc). Udział gracza, w zależności od gry, może być bardzo liniowy i ograniczony (np. wybory w grach TellTale) albo bardzo swobodny (Garry’s Mod, prawie dowolny RTS, Simsy, etc). Umiejętności gracza również mogą prowadzić do bardzo zróżnicowanej prezentacji (np. Speedrunning). Większość gier w przypadku streamingu to bardziej instrument.
Z drugiej strony, granie na streamie to „treść” (content), która powstaje dzięki istnieniu gry. Większość normalnych osób nie oglądałaby streamera, za przeproszeniem, pierdzącego w stołek (aczkolwiek znajdzie się pewnie i takich sporo). Dlatego, moim zdaniem, można postawić tezę, że streamerzy zarabiają dzięki grom, więc tezy postawione przez pana z artykułu nie są zupełnie bezpodstawne.
@Tokagero Nie każda gra jest „interaktywna” w stopniu takim, by wrażenia z grania były czymś dużo większym, niż wrażenia z oglądania. Np. gry przygodowe, po obejrzeniu pełnego gameplaya, mają już znacznie mniejszą wartość zakupową – bo cała interesująca zawartość (fabuła, rozwiązania zagadek) są już graczowi znane. W efekcie beneficjentem pracy kilkudziesięciu osób przez np. rok, jest streamer, który popracował przez weekend. Zależy to oczywiście od rodzaju gry, ale o takich sytuacjach też trzeba pamiętać.
Często, gęsto twórcy sami wysyłają swoje gry do streamerów, w innym przypadku ci ostatni kupują jednak te gry, więc developer i tak dostaje kasę za swój egzemplarz.
Idąc dalej: na stronach z newsami, gdzie przecież mogą się pojawić informacje o produkcie developera też powinni mu płacić za możliwość pisania o tym co stworzył, a schodząc jeszcze dalej za dodanie tego komentarza wg. niego pewnie też powinienem zapłacić, bo piszę o jego dokonaniu – czyli napisanej przez niego wiadomości, o koszt której twitter powinien się upomnieć
Omg co to za kolejny debil xD On w ogóle myśli nad tym co pisze?
@TheMerowing idąc twoim tokiem rozumowania streamerzy nie zarabiali by gdyby nie komputery więc powinni odpalić działkę producentom podzespołów …
Nie wiem czy twórcy zarabiają na streamerach , skoro znam ludzi którzy oglądaja tylko cale produkcje w internecie i niczego nie kupują . Inna sprawa ,że nagrywanie własnych interpretacji ksiązek (np mako_new) okazało się łamaniem praw autorskich. Uważam, że to tylko kwestia odpowiedniego zapisu w licencji produktu który zezwalały na publikowanie całego dzieła lub nie .
Z jednej strony czyta się tak jakby kierowca ubera jeżdżący powiedzmy Mercedesem, powinien płacić dodatkowo koncernowi, za to że zarabia korzystając z ich produktu. Albo domowy majsterkowicz, który wynalazł super lekki i samocelujący młotek dostawał oprócz zysku z jednorazowego zakupu, procent z zysków ludzi, którzy zarabiają tłukąc tym młotkiem w gwoździe. Z drugiej strony przykład Spotify – można? Można. Co by nie mówić ma chłop trochę racji. Branża kreatywna jest trudna pod względem licencji ale da się.
cd. Muzycy zdecydowali się na niewielkie stawki na Spotify. Jeśli wydawcy nie będą w tej kwestii zachłanni to wszystko jest do dogadania.
Niech płacą.
Nie za bardzo rozumiem w czym macie problem. Nie możecie przykładowo kupić pierwszej-lepszej płyty z muzyką i wykorzystać jej w swoim filmie – to wymaga muzyki na specjalnej licencji. Co w tym złego, by te same zasady obowiązywały ludzi na graniu w gry zarabiających? Nie można decyzji o tym, czy chcą zarabiać na streamach, czy nie, twórcom konkretnej produkcji? Wejdźcie na chwilę w buty developerów z małego studia robiącego przygodówki. Czy streamer który pokazuje 100% gry i na tym zarabia jest dla was ok?
Trochę racji facet ma. Niejasnej sytuacji winni są wydawcy, którzy tworzą jakieś dziwne umowy, gdzie żaden klient nie jest posiadaczem żadnej kopii gry/programu, tylko ma udzielone nieograniczone czasowo wypożyczenie tegoż, albo inną jakąś zawiłą prawnie formę udzielenia dostępu.
@Elif Mówisz serio, czy udajesz? Aby w taki sposób rozwinąć moje rozumowanie, trzeba być skończonym debilem… Oglądając streamera, widzowie połowicznie konsumują grę (o czym pisał Arthanis). Rozciąganie tego na komputer lub samochód jest co najmniej dziwaczne…
@Gemba|Problem jest taki, że jak kupisz samochód, to jest twój i możesz z nim zrobić (prawie) wszystko co zechcesz. Gra obecnie nie jest twoją własnością, masz tylko do niej dostęp (tak długo jak nie złamiesz warunków umowy, tej której nikt nie czyta).
Po pierwsze streamer już zapłacił producentowi gry gdy ją kupował (no chyba, że darmowa to wiadomo). Poza tym nieraz jest tak, że to streamerzy napędzają popularność danej gry generują dodatkowe zyski dla producentów. Choćby pierwszy z brzegu przykład ostatniego hitu Among Us.
@Elif bzdury piszesz. Sprzedając komputer nie ma możliwości, by osoba która go kupiła, udostępniła 99% jego pełnej funkcjonalności teoretycznie nieograniczonej liczbie ludzi na raz. W przypadku niektórych gatunków gier, pełen zapis gameplayu stanowi te 99%. Wyobraź sobie że twoja gra sprzedała się w 1000 kopii, zaś zapis streamu obejrzało 50 mln ludzi, z których już nikt po grę nie sięgnie (bo 1% wrażeń nie jest wart wydatku). Całość kasy zgarnia oczywiście streamer, a ty zwijasz studio. Fajne?
@Arthanis Tak, jest w 100% ok. Jeśli streamer na tym zarabia, to znaczy, że jest popularny. A skoro tak to jest to czysty zysk dla tego małego studia, bo wiele osób zobaczy grę i ją kupi. Duże studia/wydawcy płacą streamerom za granie w ich gry. Wniosek z tego taki, że musi im się to opłacać
Niezła ironia, że akurat dyrektor kreatywny od Stadii wali takie teksty, Hue Hue, skończyłby się breadtube. Szczególnie ten fragment o utracie gry, gdy wydawca tak sobie zarzyczy, jest niezwykle wymowny, powiedziałbym nawet, że to freudian slip z jego strony. Google mocno musi dupa boleć, że nikt nie kupuje czy nawet używa tego ich badziewnego systemu, statystyki mówią same za siebie.
W niektórych przypadkach miało by to sens. Tak na szybko na myśl przychodzi That Dragon, Cancer. Streaming zabił sprzedaż tej gry.
Imo bullshit. Praktycznie nigdy nie oglądam stream’ów dla gry, dla gry są let’s play’e. Stream’y ogląda się zazwyczaj ze względu na to co, i jak mówi Streamer.
@Quel Jak patrzę na tą grę, to mam wrażenie, że to nie wina streamerów
@Arlekin jeśli kupisz album muzyczny albo film na DVD i spróbujesz to streamować w sieci to się przekonasz co dozwolone jest z twoją kopią. Mimo, że już za swój film/muzykę zapłaciłeś.
@IItriniton no i bzdury piszesz, bo popularność streamera/streama z gry nie musi mieć przełożenia na jej sprzedaż. Jeśli gra jest liniowa (ma prawo) i cała jej siła tkwi w jednorazowym, niepowtarzalnym doświadczeniu, to stream pełnego gameplayu niweluje szanse na jej sensowną sprzedaż, nie dając twórcom nic w zamian. A gdyby ktoś zamieścił kupiony w sklepie Twój album muzyczny na Youtube i zarabiał na odsłonach? Nie widziałbyś problemu? Nawet gdyby sprzedaż siadła „bo jest darmo w necie”?
Jeszcze jedna kwestia – wszyscy lubimy kibicować „małym” w starciu z „dużymi” – ale zwróćcie uwagę kto w danym starciu jest w rzeczywistości mały. Zarabiający miliony dolarów streamer, czy malutkie studio, próbujące uzyskać sprzedażą przynajmniej zwrot kosztów produkcji tytułu. Jakoś zrozumiałe jest że nie można wrzucać do neta (i zarabiać na reklamach) cudzych albumów z muzyką czy filmów. Dlaczego kompletny zapis przejścia liniowej gry ma być czymś innym?
Pogięło go, więcej nie ma co pisać.
@Gemba|Samochód w twoim przykładzie jest komputerem. Komputer jest do streamowania, samochód jest do jeżdżenia. Myślałem, że w naszych czasach ludzie rozróżniają zawartość fizyczną od cyfrowej i wiążące się z nimi warunki umowy.
@Arthanis te dwie sytuacje nie są ani trochę analogiczne.
@TheMerowing Nie znasz mnie, wódki ze mną nie piłeś więc daruj sobie wycieczki osobiste typu „Debil” jeśli tak ma wyglądać rozmowa z tobą to Ja dziękuje i kończę.
Streamowanie ma bezpośredni i pozytywny wpływ na sprzedaż gry
@Arthanis Tylko weź pod uwagę że to małe studia same wysyłają najwięcej kluczy do streamerów żeby Ci pokazywali ich gry i robili im darmową reklamę.|Przykładem z podzespołami chciałem pokazać że same części jak i sama gra nie zarabia. Nie wystarczy puścić stream z gry i miec oglądalność 30k na odcinek. Trzeba mieć swoich odbiorców ,cos co przyciąga do siebie ludzi. Wtedy ktoś obejrzy zapis z rozgrywki nawet gry która go teoretycznie nie interesuje a w czasie oglądania może go wciągnąć na tyle że ją kupi
@Arthanis, Rincevind|Podstawą gier jest ich interaktywność. Zapis gameplayu (nawet liniowej) gry tak czy inaczej pozostaje jedynie nieinteraktywnym nagraniem. Z kolei filmy oraz utwory muzyczne interaktywne nie są, przez co udostępnienie ich zapisu jest ich powieleniem i wpisuje się w piractwo.
@Arthanis zarabiający miliony streamer? serio ilu jest takich. A i oni zarabiają dzięki umową sponsorskim między innymi z developerami których gry promują. A koleś chce pieniędzy także od ludzi którzy maja 10 czy 15 osób na streamie. Osobiście kupiłem przynajmniej 2 gry których nigdy nie kupiłbym gdyby nie streamy z nichwięc moze to developerzy powinni płacić streamerą? ;p
Co jeszcze wymyślą, może niepomijalne reklamy w grach AAA? Oh, wait…
@Arthanis – co Ty w ogóle porównujesz – streaming gry do nielegalnego udostępnienia czyjejś muzyki? Jeśli mam dostęp do darmowej muzyki, to nadal muszę jej posłuchać. Mając dostęp do streama gry widzę jak ktoś ją przeszedł, ale sam tego nie zrobiłem. To jakaś paranoja – woleć popatrzeć na cudze granie niż samemu zagrać. Jeśli ktoś woli popatrzeć niż kupić grę, to marne szanse, że tę grę w ogóle by kupił.
Streamowanie gier zwiększa też ich popularność, niejako promuje je, więc to może wydawcy i developerzy powinni płacić streamerom, hmmm?
@skurczybyczek666 przecież tak robią
Szczerze mówiąc, to nie miałbym problemu by popularni streamerzy oddawali pewien swój procent a Ci mali byli chronieni póki nie zaczną faktycznie zarabiać jakieś konkretne kwoty. Jednak biorąć pod uwagę, że branża na każdym kroku próbuje wycisnąć z nas jak najwięcej kasy przy okazji obniżając jakoś produkcji to jednak muszę powiedzieć, że ten pomysł dla mnie totalnie odpada, bo nie jest podyktowany troską o coraz większą jakość a zwykłą zachłannością korpo szczura.
@Edzieq No właśnie, teoretycznie nie do końca, prawo ostatecznie należy do platformy, na której ją uruchamiasz, a jeżeli dostaniesz bana na tej platformie, to tracisz dostęp do tych gier, bez prawa zwrotu pieniędzy, chyba tylko GoG daje ci jako takie prawo do swobodnego dostępu do plików zakupionych gier. Są przecież na steamie konta, które dostały perma bana za np. kupowanie ruskich kluczy, nie słyszałem, żeby żaden z właścicieli tych kont dostał zwrot pieniędzy za gry zakupione na steamie.
Fajnie. Niedługo jak ktoś zrobi filmik na YT i będzie miał na sobie np koszulkę adidasa to będzie musiał oddać firmie adidas cześć zarobków.
Chyba kogoś dupka piecze, że niektórzy zarabiają gruby hajs za granie w gry. I poniekąd rozumiem ten ból, bo faktycznie jak ty harujesz za najniższą krajową po 12h dziennie, a taki streamer odpala się codziennie na 4 – 6h i zarabia trzy razy tyle to nóż w kieszeni się otwiera. No ale niestety świat nie jest sprawiedliwy i takie pomysły wcale nie uczynią go lepszym miejscem 😉
@Bluearga @nfsfan6 a słyszeliście o czymś takim jak prawa autorskie? Jeżeli koleś wypuści super filmik z nie swoją muzyką i nie potwierdzi że ugadał się z właścicielem to ten właściciel może go zablokować itp. I nie jest tak że „kogoś du..ka piecze” tylko koleś zauważył fakt że streemerzy zarabiają NA NIE SWOIM PRODUKCIE BEZ UGADANIA SIE O TYM Z WŁAŚCICELAMI PRAW DO NIEGO. to tak samo jakbyś wynalazł super wynalazek i go sprzedawał – ja bym wynajął jedną sztukę i zarabiał na niej gruby hajs bez twojej wiedz
oczywiście że powinni płacić. Dla mnie durnotą jest że filmiki z YT z nawet częścią jakiejś piosenki są demonetyzowane lub po prostu banowane ale jak już transmitujesz grę to jest ok bo „to przecież ty grasz” tylko że na grze do której praw nie masz. Czytał ktoś warunki zakupów choćby programów do obróbki grafiki? Jak wielka jest rozbieżność cen pomiędzy „Użytkowaniem prywatnym” a „W celach zarobkowych lub dla firm” ? Dlaczego gry miały by mieć inaczej?
To też programy robione nierzadko przez bardzo dużą ilość osób. Przytaczając przykład tych licencji programów – macie przykład w „darmowych” programach, które są darmowe tylko do korzystania w celach prywatnych a jak już chcecie w celach firmowych/zarobkowych to przenosi was do sklepu. @Bluearga lepiej się ostro zastanów nad tymi słowami co piszesz, życzę Ci abyś wymyślił coś fajnego za co będziesz zarabiać sporo forsy ale jednocześnie nie życzę tego aby ktoś bez twojej zgody na twoim pomyśle też zarabiał
@DDragon „Jak wielka jest rozbieżność cen pomiędzy „Użytkowaniem prywatnym” a „W celach zarobkowych lub dla firm” ? Dlaczego gry miały by mieć inaczej? „|W tym celu należałoby najpierw wprowadzić dwie odmienne licencje. Ciekawe który wydawca będzie mieć do tego jaja. Jestem pewien, że znalazłoby się parę osób streamujących gry, za free, choćby z przekory, i odbiłoby się to garniturkom czkawką.
@ DDragon ale wiesz że różnica polega na tym że muzyki SŁUCHASZ i samo jej puszczanie narusza prawa autorskie a grę trzeba PRZEJŚĆ INDYWIDUALNIE żeby ją ukończyć a oglądając streamy nie przejdziesz gry.
@DDragon To tak samo jak gdyby taksówkarze płacili producentom samochodów za to że używają ich w pracy. Bez sens totalny. Najbogatsi streamerzy są popularni dzięki swojej osobowości ( prawdziwej lub udawanej) a nie bo grali kilka godzin w 12 gierkę. A skoro maja płacić za transmitowanie grania to też za napisanie recenzji bo przecież potem są one sprzedawane – to nie ma sensu.
@zadymek 😀 a czytałeś kiedyś licencję gry – nie można jej udostępniać w celach zarobkowych a takim jest strumieniowanie rozgrywki 😀 @nfsfan6 taa kiedyś chcieli ten przepis ominąć w sklepach – muzyka tylko dla personelu i klient niech jej nie słucha 😀 nie wyszło 😉 co do przechodzenia – dalej przechodzisz coś CO DO CIEBIE NIE NALEŻY i masz to zaznaczone w licencji każdej gry (zakaz odsprzedaży itp itd) a część osób które nie kupują gier to nie kupują dla tego że widzą gameplay/transmisie
czy by kupili wiedząc że nigdzie nie będą mogli obejrzeć całości? Możliwe 😉 @Piewca taksówkarze nie płacą producentom samochodów BO SAMOCHÓD KUPUJESZ NA WŁASNOŚĆ a GRĘ NIE!! to ogromna różnica i nie możesz tych rzeczy ze sobą porównywać. Samochód możesz modyfikować w granicach prawa i robić z niego taksówkę, sprzedać go, wynająć – w grach nic z tych rzeczy nie wolno – wcześniejszy zakaz sprzedaży, modyfikacji (tak z modyfikacjami są wyjątki ale są mocno oznaczone w licencji danej gry)
Jak przechodzisz coś co do ciebie nie należy, co ty wypisujesz? Streamer albo sam grę kupił albo dostał od dewelopera. No chyba że ty uważasz, że jak obejrzysz finał jaki.s esportowych rozgrywek to powinieneś nagrode za zwycięstwo dostać
Streamowanie nie jest ani sprzedażą ani modyfikowaniem gry
@Piewca, no ale taksówkarze przecież kupują te auta za dziesiątki tysięcy. Poza tym działają na skalę lokalną i nie zarabiają na nich milionów, to też różnica. Nikt nie mówi o tym byś płacił tantiemy twórcom gier gdy kolega patrzy Ci przez ramię jak grasz, ale jeśli dzięki świetnej grze ktoś robi stream, na którym zarabia miliony, to coś jest nie tak. Często pozbawiają twórców klientów, bo Ci po obejrzeniu „full gameplaya” poznają już całą fabułę i rezygnują z zakupu. Znam takich, którym to wystarczy.
@Piewca częściowo na pewno przez osobowość choć wątpię czy by mieli aż tylu widzów gdyby zamiast gier tak „osobowościowo” transmitowali unboxing szczoteczki do zębów i pokazywanie jak za każdym razem „osobowościowo” ją używają 😉 kontent jednak ma tutaj ogromne znaczenie. nawet sama gra ma ogromne znaczenie – gier są tysiące ale w stremingu króluje parę lub góra paręnaście gier dlaczego „ci najbogatsi” nie stremują całkowicie nieznanych tytułów? Albo dlaczego nieznani stremerzy nie wybijają się na takich?
Inaczej gdy ktoś robi recenzję pokazując tylko fragmenty rozgrywki. Tu uważam, że opłaty byłyby niesłuszne, bo nie pozbawia to twórców potencjalnych klientów, a jeśli gra jest dobra, to może być potraktowane jako swoistą reklama. Ale full gameplay? To powinno być zakazane albo mocno wynagradzane twórcom.
DDragon masz bardzo zero-jedynkowy tok myślenia. Możemy sobie tutaj dywagować ile chcemy ale prawda jest taka, że duzi gracze tego nie zablokują – mimo, ze mają prawnie ku temu możliwość. Dlaczego? Bo im się, o zgrozo, to opłaca. Tyle w temacie, jakby im się nie opłacało to juz dawno by zablokowali. Przegranymi mogą się czuć jedynie autorzy liniowych gier, ale to też raczej temat kontrowersyjny. Bo osoba, która obejrzy jakiś horror nie koniecznie w niego zagra, jeśli zabierze się jej taką możliwość.
@Piewca lol – stremujesz na grach w celach zarobkowych – mówię o tych co na tym zarabiają. Gry NIE KUPUJESZ!! SWOISTYM SPOSOBEM WYNAJMUJESZ OD WYDAWCY/SKLEPU przeczytaj licencję. Steam/epic/origin itp itd – od nich wszystkich WYNAJMUJESZ grę i NIE MASZ PRAWA JEJ SPRZEDAWAĆ – ostatnio nawet była sprawa kolesia co sprzedawał konta z grami na allegro to już ma za to zarzuty bo wydawca gier które sprzedawał udowodnił mu że sam wydawca poniósł straty w wysokości chyba 30 tyś zł
@Airoder mam taki tok myślenia 😉 bo jedynie co oznacza z jego niestosowania że są „równi i równiejsi” niestety ale fakt jest taki jak powiedziałeś, większym się to opłaca a niestety mniejsi nie mają jak o to walczyć
DDrogba to że steam dyma ludzi z wynajmowaniem gier to inna patologia. I powtarzam bo nie dociera,streamowanie/ pokazywanie gry to nie jej sprzedaż
DDragon. Co ty czlowieku pierdolisz.
Nie jestem youtuberem, ale to jakieś żarty są
@gbaranek owszem taksówkarz płaci za samochód kilkadziesiąt tysięcy ale zarabia na nim kilka lat. A wiele gier można ukończyć w 20 godzin albo i mnie. I ilu znasz streamerów którzy zarabiają te miliony. Ilu ? bo to się łatwo mówi ale skoro to taki łatwy zarobek to czemu sam nie zaczniesz tego robić? To tak jakby porównywać kierowce formuły 1 z sąsiadem który czasem kogoś odpłatnie podwiezie
@Piewca „Jak przechodzisz coś co do ciebie nie należy, co ty wypisujesz?” to pokaż mi punkt w jakiejkolwiek licencji że kupujesz grę, wszystkie jej pliki, własności intelektualne (projekty graficzne, muzykę, efekty cspecjalne, silniki – graficzy,fizyczny,oświetleniowy) na własność to wtedy uwierzę że gra „jest całkowicie moja”, nie masz takiego punktu w żadnej licencji aktualnie 😉 i jest tak jak napisałem – przechodzisz grę któa do ciebie nie należy właśnie a masz „dożywotnie prawo jej użytkowania jedynie
@Piewca tak stremowanie gier to nie sprzedaż ALE stremowanie w celach zarobkowych jest już ujęte w licencji jako „Użytkownik nie będzie rozpowszechniał bądź udzielał gry, jej plików, składników w całości bądź jej części w celach zarobkowych” koniec i kropka 😉 a stremowanie w celach zarobkowych to jednak tak się składa że udzielanie części gry (obraz/dźwięk) w celach zarobkowych czyli rzeczy nie należących do Ciebie 😉
@Piewca jeszcze raz 😀 samochód KUPUJESZ NA WŁASNOŚĆ – przechodzą na Ciebie PRAWA WŁASNOŚCIOWE, z grami tak nie ma i nie możesz na nich zarabiać nie mając pozwolenia od wydawcy itp
@DDragon „a czytałeś kiedyś licencję gry – nie można jej udostępniać w celach zarobkowych a takim jest strumieniowanie rozgrywki „|No to coś słabo z egzekwowaniem zapisów licencji. No chyba, że można udowodnić, że pogwałcenie zapisów umowy odbywa się za cichym przyzwoleniem właściciela praw – wtedy może mnie cmoknąć.
Jeśli jakaś firma chce zakazać streamowania swojej gry, niech zakazuje. Fair play, ich gra, ich własność intelektualna, niech robią z tym co chcą. Raczej nie wróżę im świetlanej przyszłości, ale kto wie, może się mylę.
DDragon przestań wyjeżdżać mi z „licencjami” steama. Może jesteś zbyt młody ale ja pamiętam kupowanie gier na własność.
A streamerzy nie udostępniają gry oni ja pokazują. A jeśli pokazywanie to udostępnianie to samo tyczy sie wszystkich zdjęć czy filmików w recenzjach
Największym problemem jest to, że nie wszyscy streamerzy zarabiają tyle, żeby postawić na tym firmę. Zależnie od kosztów licencji, nie wszystkich będzie na to stać. Być może wydawcy zarabialiby więcej, ale sam rynek streamerów by się zmniejszył, a przez to może i sam rynek gier (bo mniej reklamy).|Prawo słabo jest przystosowane do tej rzeczywistości, w której każdy może zostać „twórcą treści”.
@Piewca przecieżto wszystkie sklepy tak mają a nie tylko steam. @zadymek 😀 udostępnianie w celach zarobkowych to też streming 😀 w innym wypadku stremowanie filmów wedle swojego widzimisie teżbyło by jak najbardziej ok co jak wiemy jest ostro ścigane – to że producenci gier za to nie ścigają to jest albo – duże firmy bo im się to opłaca albo małe firmy bo ich na to nie stać, to że Ty nie rozumiesz co to znaczy „udostępniać” nie oznacza że nie wchodzi to w skład stremowania 😉 bo wchodzi.
@ Piewca „A streamerzy nie udostępniają gry oni ja pokazują.” To jeżeli ja Ci „tylko będę pokazywać film” za co będę miałpieniądze choćby z wyświetlanych reklam na stronie, bannerów it (co oznacza cele zarobkowe) to znaczy że to nie jest udostępnianie i prawo własności intelektualnej może mnie cmoknąć gdzieś? 😀 serio? Gry podlegają prawie takim samym prawom intelektualnym co filmy przecież. Z tym że na filmach się traci znacznie więcej co nie oznacza że gry na producenci gier na tym nie tracą.
Jeżeli ktoś zarabia na danej grze powinien część zysków oddać producentowi tej gry, nikt by nie chciał podpisać umowy reklamowej z danym stremerem gdyby jego kanał – a to znaczy że gry na nim – nie byłby popularny nie? Czyli stremerzy nie zarabiają na sobie tylko na grach w które grają bo jak wcześniej wspomniałem – najlepszy stremer straci widzów (czyli zarobki) jeżeli zacznie strem choćby szczoteczek do zębów.
DDrogba i sam sobie odpowiedziałeś gry są popularne bo kanał na którym są pokazywane jest popularny. A jak nie rozumiesz różnicy w konsumowaniu gry a filmu to ja już nic nie poradzę.
@DDragon – I teraz zagwozdka. Gosc trolluje,czy serio móżg aż tak absurdalnie spaczony? Obstawiamy, obstawiamy. 10 cebulionów na to drugie. Kto pobije?
@LordPoland za dużo się produkuje jak na trolla. Definitywnie pielęgniarka na głowę ze schodów upuściła i takie są później efekty.
@Piewca|Nie ma takiego czegoś jaki kupowanie gry na własność. Nawet jak kupujesz pudełko z gra to posiadasz to pudełko i tę płytę ale nie software na niej. DDragon może dziwnie się wysławia ale ma kompletną rację jeśli chodzi o czyste fakty. Musisz pamiętać, że to nie tylko licencja steama ale całego rynku gier w ogóle. Tak jak muzycznego czy filmowego. Nie możesz zarabiać na nich i tyle. To, że w przypadku gier, kary nie są egzekwowane nie umniejsza ważności przepisów.
@DDragon Niestety nie masz pojęcia jak działają prawa autorskie. Polecam przeczytać czym jest Fair Use i dlaczego można zarabiać na komentarzu, recenzji, parodii, coverze itp czyjegoś dzieła bez posiadania licencji. Stream podchodzi pod Fair Use bo jest w nim wartość dodana – np. komentarz podczas gameplayu. Dziękuję, do widzenia, możesz się cmoknąć i przestać pisać brednie.
@Windcaller czy ty chociaż wygooglowałeś co napisałeś? Fair use jest na terenie USA, a Polsce to jest „Dozwolony użytek” i zgodnie z tym co jest napisane to tak można zarabiać na jakimś dziele bez zgody właściciela praw O ILE ZOSTAŁO UPUBLICZNIONE co oznacza że właściciel orzekł że upublicznia za darmo swoje dzieło i można z nim robić co się chce. KAŻDA LICENCJA ZE SKLEPÓW typu stem/origin/gog/epic itd JUŻ NA WSTĘPIE WYŁĄCZAJĄ TAKĄ MOŻLIWOŚĆ gdyżtak jak w USA (Fair USE) tak i w Ppolsce te ustawy/przepisy
NIE MOGĄ NARUSZAĆ LICENCJI PRODUKTU, zanim coś napiszesz to wygooglaj i zobacz o co chodzi 🙂 Także fakt – są takie prawa choć w POLSCE TO NIE NAWET PRAWO A JEDYNIE INSTYTUCJA nie oznacza że można robić co ci się podoba z daną grą. Wystarczy że producent napisze do jednego czy drugiego właściciela usług stremujących że mają natychmiast zaprzestać stremu jego gry i wierz co? NATYCHMIAST ZAMYKAJĄ WSZYSTKIE STREMY Z TĄ GRĄ bo włąściciel ma do tego prawo a nie użytkownik czy platforma stremująca.
@Windcaller i jak sam to napisałeś |”Dziękuję, do widzenia, możesz się cmoknąć i przestać pisać brednie.”
Niektórym to już kompletnie palma odbiła. Nie dość że streamerzy robią im darmową reklamę to jeszcze chcą od nich kasę. Swoją drogą to są kolejne konsekwencje tych gówno licencji cyfrowych które kompletnie łamią wszystkie możliwe prawa konsumentów.
Część osób myli tu reklamę od streamu całej gry, który wcale takiej grze nie pomaga. Jeśli mogę obejrzeć sobie w sieci full gameplay liniowej gry fabularnej, to nie czuję potem potrzeby bym ją kupować. Zwłaszcza jeśli to tzw. system seller zmuszający mnie do kupna konsoli. Traci więc nie tylko twórca gry, ale i producent konsoli. Wysokość opłat ponoszonych przez streamerów powinna być proporcjonalna do liczby widzów, tak by nie blokować kariery nowym i uzależniona od gatunku i tego jaką część gry ujawnia.
Wiem, z tym gatunkiem to kontrowersyjne, ale potrafię sobie wyobrazić, ze stream meczu w Fifie, Rocket league, czy innym counter strike’u może akurat wydawcy pomóc. Potyczka sieciowa, czemu nie, ale już np rozegranie całej kampanii fabularnej w starcraft2, niekoniecznie. To trochę tak, gdy ktoś przeczyta mi całą książkę i miałbym chcieć potem ją kupić i przeczytać ponownie. Może znajdzie się kilku takich co tak zrobi, ale większość sięgnie po kolejny tytuł, bo uzna że ten już zna…
DDragon. Skończ. Nie wiesz nawet o czym piszesz. Zostało upublicznione=właściciel oznajmił że ubublicznia za darmo…? Przestań bo oczy bolą od czytania czegoś tak durnego.
@gbaranek jak wolisz grę obejrzeć zamiast w nią, no wiesz, GRAĆ to prawdopodobnie i tak byś jej nie kupił. Po co masz zamawiać pizzę, obejrzyj sobie na YT jak ktoś je pizzę
Na bazie przepisów równego dostępu do kultury każda książka wydana w Polsce musi mieć swoje kopie w bibliotekach. I tak to działa w praktyce, wydawane jest coś nowego i świeży egzemplarz trafia do biblioteki który można wypożyczyć i przeczytać za darmo. Do tego niektóre biblioteki oferują możliwość wypożyczenia ebokó-w więc całkowicie znika problem dostępności. Kupując książkę kupujesz ją fizycznie – można więc stremować czytanie. Dlaczego więc twórcy gier mają być tu uprzywilejowani? Gracze są gorsi?
@DDragon Domniemanie zgody. Takie coś funkcjonuje. Jeśli latami nie bronisz swoich praw, to de facto je oddajesz – skoro prawo nie funkcjonuje w praktyce, to again, mogą mnie cmoknać. Z drugiej strony jeśli zaczniesz pisać umowy z klazulą z pozwoleniem na steaming…może zrobić się ciekawie.Ah, i jeszcze 😀
@DDragon tak, Ryan Watt jest Polakiem i sprawa dotyczy tylko Polski, wcale nie rynku amerykańskiego. prawo DMCA używane do egzekwowania praw autorskich w sprawach np. używania muzyki bez licencji na streamach czy filmach nie ma polskiego odpowiednika, a mimo to polskie filmy są demonetyzowane i zapisy z polskich streamów są wyciszane. Youtube nie podlega pod polskie prawo a własny regulamin oparty o prawo amerykańskie.
Jeśli naruszysz prawa amerykańskiego twórcy (muzyka, artysty, wytwórni filmowej) to możez dostać pozew z ameryki i wg ich prawa będziesz sądzony. Jeśli naruszy prawa polskiego twórcy, to wg polskiego. A jeśli Youtube dostanie zgłoszenie że twój film narusza prawa autorskiego innego użytkownika to wg własnego regulaminu. Takie to trudne do zrozumienia?
@gbaranek jeśli obejrzę stream z takiego wiedźmina to nadal będę chciał kupić i Zagrać po swojemu bo gra zwyczajnie jest dobra. A jeśli cła gra to przeczytanie kilku notatek/ wysłuchanie nagrań i nic więcej to wątpię bym chciał to oglądać a co dopiero płacić za taką rozgrywkę. Bo jeśli gra, czyli produkt interaktywny polega tylko na czytaniu/oglądaniu to cos jest z nią nie tak. nawet w visual novels masz jakieś wy bory, dodatkowe elementy rozgrywki.
@DDragon i patrz jakoś żadne studio nie prosi Twitcha żeby umieścił ich grę na liście gier zakazanych do stremowania. Jakieś wnioski?
Moim zdaniem Hutchinsonen ma trochę racji. Ciężki orzech do rozgryzienia a najwięcej zależy po prostu od modelu sprzedaży gry i zawartości.
OCZYWISCIE W DRUGĄ STRONE JUŻ PEWNIE PAN DEVELOPER BY PŁACIĆ NIE CHCIAŁ. Gdzie taki Among Us sprzedaje sie dzis tak dobrze tylko i wyłacznie dzieki streamerom.
@DDragon czyli wg ciebie przejście gry na swoim kompie stawiasz na równi z oglądaniem jej przechodzenia na YT?
zacznijmy od tego że dyskusja jest na temat- czy stremerzy powinni płacić część dochodów za strem – według mnie tak. Sprzeczności się zrobiły bo ktoś napisał że można sobie stremować do woli – nie można 😀 bo licencje tego zabraniają – musisz mieć zgodę właściciela licencji – inna sprawa to to czy właściciel tej licencji cię ściga czy za to czy nie. A dlaczego jeszcze nikt nie nakazał opłat za to? Pierwsza firma która to spróbuje zrobić po prostu umrze 😀 bojkot będzie tak wielki że się z tego nie wybroni.
warto też wspomnieć dlaczego uważam że stremerzy powinni płacić – na czym oni głównie zarabiają? na REKLAMIE swoją osobą innych rzeczy niż gra którą stremują. Partnerzy reklamowi wywalają na to krocie, nawet platformy stremujące kupują stremerów bo im się to opłaca ale TYLKO DLA TEGO ŻE STREMUJĄ grę bez której by po prostu nie mieli jak zarabiać. To że w licencji jest inaczej – że nie można wykorzystywać w celach zarobkowych – i to że właściciel licencji za to nie ściga to zupełnie inne kwestie.
także wiem że stremerzy nie zostaną zablokowani bo to strzał by był już nie w kolano a w głowę samemu sobie pierwszej firmy która to by spróbowała wprowadzić ALE i tak uważam że stremerzy powinni płacić za zarabianie na czymś dziele.
Taa, streamerzy reklamują gry… osobom, które w nie nie grają. Większość osób ogląda ZAMIAST grać. Chyba że mowa o casualowych gierkach multi, jak jakieś LoLe, Overwatche, Fall Guysy czy Among Usy. Problem taki, że tych reklamować nie trzeba. | |Gry poradzą sobie bez streamerów, streamerzy bez gier nie.
Czyli tym tokiem myślenia media growe też powinny bulić wydawcom? No przecież bez gier co będą recenzować? Może Intel i NVIDIA też powinny płacić, w końcu gracze to ogromna część ich klientów, jak to tak za darmo robić kasę z czyjejś pracy.
@Zbignieff Kategorie Art i just Chating temu troche przeczą. A żeby dać jaskrawy przykład najpopularniejsi streamerzy mogli by grac w jakakolwiek darmowa gównogierke a i tak by mieli tysiące widzów.Wiec o ile konkretna gra może sprawić że ktoś sprawdzi twój kanał to żeby został top ty musisz się postarać
Media growe pokroju CD-Action, nie zdradzają całej gry, ukrytych pomieszczeń, znajdziek, zakończeń i twistów fabularnych, a tym samym nie pozbawiają celowości samodzielnego przejścia wielu gier. Ja np. nie kupię ani PS4, ani PS5, bo dla dwóch exclusive’ów nastawionych na fabułę, zwyczajnie mi się to nie opłaca, zwłaszcza gdy mogę obejrzeć sobie full gameplay na YT. Większość znajomych przyznaje, że takiego Uncharted, GoW, czy TLoS przeszli tylko raz (ja zresztą też na PS3).
Co więcej o ile w TLoU podobała mi się fabuła i zakończenie, to sam gameplay nie porywał, a wręcz męczył. Jeśli więc teraz interesuje mnie tylko jak potoczą się losy Ellie mam wybór, czy wykładać kasę na kolejną konsolę i wcale nie tanią grę, czy obejrzeć sobie to za darmo bez męczenia się z mechaniką gry, to wybór jest prosty. Rzecz jasna inaczej ma się sprawa z grami, które mają duży potencjał do wielokrotnego przechodzenia tj. gry wyścigowe, sportowe, turówki, gry online, niektóre rpgi i strategie…
I jeśli chcemy porównywać streamerów do recenzentów albo reklamodawców, to powinni oni jednak uważać, czy w takiej grze RPG lub strategii nie zdradzają zbyt dużo wątków fabularnych. Bardzo często jednak nie przejmują się tym i IMHO takimi praktykami realnie narażają producentów i wydawców na straty (zwłaszcza przygodówek, gier fabularnych itp). Może to jest odpowiedź dlaczego producenci stawiają teraz na gry multi i mobilne. Bronicie streamerów, a potem płaczecie, że firmy nie chcą robić gier single player.
gbaranek, zrozum ktoś kto ogląda stream czy gameplay na yt tylko żeby poznać fabułę i tak by nie kupił gry o czym sam napisałeś. A rozmawiamy czy streamerzy powinni płacić bo zarabiają na grach, tak samo jak recenzenci.
Zabawne jest to, że gość który mówi o płaceniu twórcom za używanie ich treści ma banner na profilu z artem na którego użytek nie ma pozwolenia, nie usunął go też po zwróceniu uwagi. Art przedstawia streamera.
Niech płacą!
Streamerzy czy gejmerzy są mi potrzebni, gdy chce zobaczyć jak wygląda gra i gdy się zatnę w jakimś momencie. Tak to nie ma co ich oglądać.
no tak kasa musi się zawsze zgadzać.
Co za bzdury. O ile nie trawie streamerów bo dla mnie to Pato influencerzy dla dzieciaków, tak ten facet gada bzdury. Tym tokiem rozumowania:|- taksówkarze powinni płacić producentom samochodów|- firmy IT powinny płacić np Intelowi, bo przecież ich procesor pozwala zarabiać|- wypożyczalnia rowerów powinna płacić producentomOczywiście mowa o płaceniu jakichś dywidend, bo to że towar trzeba kupić to oczywistość.
Urkeith. Dziwne porównania. Firma IT nie udostępnia tych procesorów za darmo innym ludziom, taksówkarze również nie robią „kopii” swego auta i nie rozdają w milionach egzemplarzy. Płatną podwózkę taksą na lotnisko, porównałbym co najwyżej do trailera, reklamy, recenzji, kawałka gameplay, co do których nie mam zastrzeżeń. Poza tym, no właśnie… Taksiarz, bierze kasę za podwózkę, a gdybyśmy mieli to za darmo, to pewnie wielu „Kowalskich” zrezygnowałoby z kupna swojej własnej fury, bo po co?
@Piewca: ja bym kupił i PS4 i PS5 wraz z kilkoma fabularnymi exclusive’ami. W obecnej sytuacji nie widzę jednak sensu. Może gdyby wyszły na PC lub innych platformach, to bym się skusił, ale jak mogę obejrzeć za free te dwa tytuły zamiast wywalać 2 koła na kolejny mebel po tv, to wybrałbym pierwszą opcję. Stawiam raczej na kupno gier, które mają duży potencjał na wielokrotne wracanie do nich…