rek
rek

CI Games: Prezes „absolutnie nie wyklucza” kolejnego Ghost Warriora, sytuacja firmy jest „stabilna”

CI Games: Prezes „absolutnie nie wyklucza” kolejnego Ghost Warriora, sytuacja firmy jest „stabilna”
A za kiepski debiut trzeciego Snajpera odpowiadają... testerzy.

Na łamach Strefy Inwestorów odbył się czat z Markiem Tymińskim, prezesem i założycielem CI Games. Moment na rozmowę jest zresztą szczególnie dobry, w ubiegły piątek spółka ogłosiła bowiem restrukturyzację (pracę straciła większość developerów z Warszawy i Rzeszowa), zapowiadając, że skupi się na działalności wydawniczej. Równocześnie podzielono się szacunkowym przychodem (nie mylić z dochodem!) ze sprzedaży w 2017 (100 mln złotych) i zbytem trzeciego Snajpera (ponad milion egzemplarzy).

Zagadnięty o skalę kolejnych produkcji Tymiński potwierdził, że trwają prace nad taktycznym shooterem, który ma wykorzystywać rozwiązana wyniesione z ostatniego projektu.

Obecnie, od pół roku, pracujemy nad grą tactical shooter. Obecny okrojony zespół ma bardzo mocne kompetencje, to naprawdę mocne studio deweloperskie. Na dzień dzisiejszy planujemy gry w kategorii A, AA, oraz AA z aspiracjami.


Trwają rozmowy ze studiami („wieloma firmami z Europy, Ameryki Północnej oraz Azji”), które mogłyby się podjąć produkcji Lords of the Fallen 2 (które „absolutnie jest priorytetem”). Prezes uderzył się również w pierś, przyznając, że zwlekanie z produkcją (zapowiedzianą w grudniu 2014!) było błędem.

Z perspektywy czasu było błędem nie przystąpienie do realizacji LotF2 wcześniej. Jednocześnie nasze wewnętrzne studio nie miało kompetencji do pracy nad tego typu grą, ale mogliśmy już wtedy podpisać umowę z zewnętrznym studiem. 


Przy okazji dostało się zespołowi testującemu Ghost Warriora 3. Zapytany, co poradziłby samemu sobie sprzed roku, Tymiński odparł:

Mimo że masz zaufanie do swojego działu QA, ostatecznie przed premierą sprawdź szczegółowo grę przez zewnętrzny zespół QA. (…) Zarząd podjął decyzję o wydaniu gry w terminie koniec kwietnia 2017 na podstawie błędnych informacji pochodzących z wewnętrznego działu QA. Jednocześnie nie mieliśmy presji, ani finansowej, ani od inwestorów, aby wydać grę w tym terminie i z tej perspektywy mogliśmy przesunąć premierę gry o kolejne miesiące. Wyciągnęliśmy wnioski, jak usprawnić proces dopuszczenia gry do jej wydania, i tego typu sytuacja się już więcej nie powtórzy.


Podkreślił też, że „absolutnie nie wyklucza” kolejnej odsłony Ghost Warriora, a zarząd „podejmuje działania, aby ułatwić znalezienie nowej pracy” zwolnionym pracownikom.

Według prezesa stan spółki jest dobry (zapewne dzięki pożyczce udzielonej przez mBank pod zastaw papierów wartościowych), nie jest ona zadłużona, choć zarazem nie planuje dywidendy (czyli wypłat dla akcjonariuszy). Jeszcze w tym roku CI Games chce osiągnąć zysk z tytułu działalności wydawniczej. 

Więcej o sytuacji warszawiaków przeczytacie w nadchodzącym wydaniu CD-Action.

rek

17 odpowiedzi do “CI Games: Prezes „absolutnie nie wyklucza” kolejnego Ghost Warriora, sytuacja firmy jest „stabilna””

  1. A za kiepski debiut trzeciego Snajpera odpowiadają… testerzy.

  2. Haha kasa sie zgadza nie ma problemu kolejne buble od CI nadchodza:)

  3. Najlepszymi testerami są gracze. Każda firma najlepiej by zrobiła udostępniając wersję beta gry za darmo na określony czas.

  4. Animativ to sie nazywa early access :p

  5. Już wolę, żeby dobrze zarobili i potem brali się z grę aby wyszła jak najlepsza niż wydawanie kolejnej gry na siłę ze średnią ocen 6/10

  6. Jak zwykle winni są wszyscy, tylko nie autorzy. Przestaliby się wreszcie ośmieszać.

  7. @Poganin Wewnętrzny zespół testerski to właśnie część „autorów” więc to by pasowało.|@animatiV niektórzy wpadają na taki dobry pomysł i to też graczom się nie podoba. Nie dogodzisz wszystkim 😉

  8. @animatiV Uwierz, nie są najlepszymi testerami. Po udostępnieniu jak to określiłeś „bety” developera zalałaby fala informacji w postaci błędów o niskiej szkodliwości, prostych w naprawie + pewnie tysiące zażaleń i pomysłów na „usprawnienie” gry. Przefiltrowanie takiego natłoku informacji zajęłoby więcej czasu niż wewnętrznym testerom takie przewałkowanie gry (nie mówiąc już o fixach). Udostępnianie wczesnych wersji daje właściwie tylko rozgłos + sugestie graczy.

  9. Pierwsza czesc była calkiem strawna.

  10. Przy dwójce winny był czarny PR (chyba to tak nazywali), teraz winni są testerzy, ciekawe co będzie dalej? Może gracze, bo nie poznali się na wybitnym tytule? Niestety ta seria to średniak, interesujący, ale nadal średniak. Za duże mniemanie.

  11. Winni są testerzy teraz…ma bujną wyobraźnię ten cały ich prezes. Każdy jest winny, tylko nie brak jego kompetencji do piastowania stanowiska prezesa…

  12. Poziom żółci w komentarzach jak zwykle sporo powyżej przeciętniej ^^

  13. Gracze nie są może najlepszymi beta-testerami, ale na pewno najskuteczniejszymi. Ze względu na liczebność są w stanie wychwycić miejsca/sytuacje, gdzie żaden zawodowy tester się nie zapędzi, bowiem nie będzie na to czasu/pieniędzy. Co do ilości zgłoszeń- twórcy roguelików bardzo często korzystają z tej formy testów, są stworzone odpowiednie narzędzia do filtrowania i kategoryzacji postów.|A posypywanie sobie głowy popiołem- nie chciało nam się wydać pieniędzy na zewnętrzną analizę-

  14. Śmierć jest stabilna.

  15. AA z aspiracjami różni się od AA bez aspiracji tym, że ten pierwszy jest na odwyku. Haha. Get it? Bo to anonimowi alkoholicy? Haha. Ta. To ja już sobie pójdę.

  16. @freynir owszem są narzędzia i z takich korzystają nawet wewnętrzni testerzy. Bugtrackery albo systemy zarządzania incydentami, bo o nich zapewne mowa. Co do skuteczności graczy, częściowo muszę sie zgodzić. Grający mają jedną gigantyczną zaletę – swój prywatny czas. Tym samym ktoś dociekliwy jest w stanie znaleźć nawet najbardziej ukryty bug. Z drugiej strony większość takich „testujących odbiorców” nie jest zaznajomiona chociażby z procesem produkcji gier, a co dopiero tworzenia jakiegokolwiek programu.

  17. @fraynir tym samym zawodowy, ogarnięty tester jest w stanie z dużym prawdopodobieństwem przewidzieć wadliwe elementy. Jeżeli ma zaplecze programistyczne, to efektywność jeszcze bardziej wzrasta. I na tym polu mają przewagę właśnie wewnętrzni testerzy.

Dodaj komentarz