rek
rek
17.01.2018
9 Komentarze

Tencent i Lego to teraz przyjaciele

Tencent i Lego to teraz przyjaciele
Wspólnie chcą skusić chińskie dzieci.

Egzotyczny sojusz naświetlił Reuters, według źródeł którego duński producent zabawek ma plan, jak zwiększyć swoje przychody w Państwie Środka. Podczas gdy globalnie Lego notuje ostatnio niewielkie spadki, chiński rynek bardzo dynamicznie rośnie (w 2016 o ok. 25-30%!). Tort jest spory, bo tamtejszy segment zabawek i gier jest wart 31 mld dolarów. Choć Lego wykroiło sobie spory kawałek i pozostaje na chińskim rynku liderem (przed Mattelem i Hasbro), to zarazem planuje znacząco zwiększyć swój trzyprocentowy udział.

Sposobem ma być podjęcie współpracy z Tencentem, medialnym gigantem, który zna chiński segment gier onlajnowych i mobilnych jak żadna inna firma na świecie. Jacob Kragh, szef chińskiego oddziału Lego, tłumaczy decyzję słowami „Chcemy z Tencentem znaleźć pomysłowe sposoby na to, by dotrzeć do dzieci”. I podkreśla, że owocem współpracy będą nastawione na multi gry wideo oraz (być może) sieć społecznościowa.

Z ciekawostek: Tencent pomaga również twórcom PUBG-a. Ostatnio zaczął nawet donosić na sprzedawców nieuczciwego oprogramowania, co w kilkudziesięciu przypadkach skończyło się aresztowaniem.  

rek

9 odpowiedzi do “Tencent i Lego to teraz przyjaciele”

  1. Wspólnie chcą skusić chiń

  2. Co to w ogóle za słowo „onlajnowych”? Nóż się w kieszeni otwiera a zęby zgrzytają.

  3. Czyli co, Lego League of Legends (LLL) w produkcji?

  4. @Sabi|A na takie spolszczenia jak tramwaj, fajerwerki, smartfon, dedlajn, rostbef i wiele innych jak reagujesz? 😉

  5. @Tesu Pierwsze dwa figurują w słowniku języka polskiego więc bez emocji, trzeci odrobinę mnie denerwuje, czwarty to typowy przykład niechlujstwa językowego które należy tępić, piąty nawet nie jest słowem. Tyle się mówi o ojczyźnie i podobnych tematach a jednocześnie zbyt często traktuje się poprawność językową po macoszemu.

  6. @Sabi|Rostbef nie jest slowem? W takim razie ciekawe, ze jest sporo przepisow jak przygotowac to danie. Pierwsze dwa figuruja w slowniku jezyka polskiego? I co z tego? Slowniki sa uaktualniane, bo jezyk, jak juz dawno powiedzial prof. Miodek, jest zywy i sie zmienia. Gdyby bylo inaczej, to w dalszym ciagu mowilbys po staropolsku. Zreszta idz do jakiejs lepszej biblioteki/antykwariatu i znajdz ksiazke wydana 100-150 lat temu. Gwarantuje Ci, ze sie mocno zdziwisz co do uzywanych tam slow i pisowni.

  7. @Tesu|Języki nieustannie ewoluują, ale z drugiej strony aż żal patrzeć na polszczyznę stającą się „Polglishem”. Im dane słowo ma więcej polskich odpowiedników, tym bardziej użycie jego angielskiej wersji mnie drażni.

  8. Wiele razy widziałem na tym forum ludzi zaczynających zdanie od „Also” i piszących resztę wypowiedzi po polsku. Czy choćby filmy na YouTube, których autorzy nadmiernie używają angielskich słów. Osobiście uważam, że to pewna oznaka protekcjonalności.

  9. @KB1|Zal, nie zal, niewiele na to mozna poradzic. Sam chyba tez czesciej mowisz „sms” zamiast „wiadomosc tekstowa”, „email” zamiast „list elektroniczny” czy „smartfon” zamiast „inteligentny telefon”. Kilka lat temu Francuzi ustawa starali sie walczyc z tym zjawiskiem i probowali zmusic ludzi do uzywania francuskich odpowiednikow angielskich slow i poniesli totalna kleske.

Dodaj komentarz