rek
rek
20.04.2018
12 Komentarze

Valve musi zapłacić Australii 3 miliony dolarów

Valve musi zapłacić Australii 3 miliony dolarów
I to za błąd, który naprawiło trzy lata temu!

Jak dobrze wiecie, Steam wprowadził jakiś czas temu opcję zwrotu pieniędzy. Jeżeli transakcja została dokonana w ciągu dwóch ostatnich tygodni, a my spędziliśmy w grze mniej niż dwie godziny, możemy liczyć na refundację (po szczegóły odsyłam w to miejsce).

Jednak w zamierzchłym 2014 takiej opcji nie było. Oficjalne stanowisko firmy Newella brzmiało wówczas: 

O ile nie jest to wymagane przez lokalne prawo, nie oferujemy zwrotów ani wymiany gier, DLC lub przedmiotów zakupionych za pośrednictwem naszej strony lub klienta Steam.


Tymczasem lokalne prawo Australii wymagało, by wszystkie operujące w kraju firmy umożliwiały zwroty środków zapłaconych za wadliwe towary. Władze Australii oskarżyły więc Valve, że regulamin sklepu stoi w sprzeczności z wewnątrzkrajowymi przepisami. Stanowisko urzędników Australian Competition and Consumer Commission (ACCC) było następujące:

[Regulamin Steam – przyp. red.] stanowi pogwałcenie australijskiego prawa konsumenckiego dla firm, [Valve – dop. red.] nie udziela zwrotów w żadnych okolicznościach, wliczając w to prezenty i wyprzedaże.


Steam wprowadził możliwość zwrotu pieniędzy w czerwcu 2015, ale pozew był już analizowany przez australisjki sąd federalny. Ten orzekł w marcu 2016, że Valve w istocie wprowadzało w błąd 2,2 mln australijskich użytkowników. W grudniu 2017 sąd nałożył na firmę karę w wysokości 3 milionów dolarów australijskich, od której Valve próbowało się odwołać (argumentując, że cyfrowe produkty nie podpadają pod  definicję „towarów” figurującą w australijskim prawie konsumenckim). Bezskutecznie. Sprzeciw Amerykanów właśnie oddalono, co przedstawicielka ACCC skomentowała następująco:

Ten ważny precedens potwierdza opinię ACCC, że zagraniczne firmy sprzedające swe towary australijskim konsumentom muszą przestrzegać naszych praw. Jeśli nabywca kupuje wadliwy cyfrowy produkt, ma prawo do naprawy, wymiany lub zwrotu pieniędzy, dokładnie tak samo, jak gdyby właśnie wyszedł ze sklepu.


Valve nie zdecydowało się (jeszcze?) zabrać głosu w tej sprawie.

rek

12 odpowiedzi do “Valve musi zapłacić Australii 3 miliony dolarów”

  1. I to za błąd, który naprawiło trzy lata temu!

  2. Tak z ciekawości: a co jeśli obywatel Australii kupi i użytkuje swój towar poza jej granicami? Valve musi się dostosować do prawa australijskiego czy loklanego? A co jeśli ten sam obywatel postanowi wrócić do ojczyzny i tam będzie użytkował swój towar? Valve musiałoby zmienić dla niego zasady?

  3. Valve na Steamie zarobilo w zeszlym roku na czysto ponad pol miliarda USD. Te niewiele ponad 2 miliony USD kary to dla nich wydatek tak dotkliwy, jak dla przecietnego Kowalskiego kupno kostki masla.

  4. Czekajcie, sąd orzekł w marcu 2016, ale samą karę nałożył w grudniu 2017? To co on robił przez półtora roku?

  5. @silvver Przy takich sprawach nad karą trzeba czasami posiedzieć. W Polskich sądach też zdarzają się takie sytuacje, że wyrok zapadł, ale kara została przedstawiona jakieś 5 miesięcy później. Ot standardowe działanie w sądach. 😉

  6. @Tesu|Firmy mają zarabiać, nie tracić :/ To dlatego się walczy o każdą złotówkę – kto nie szanuje grosza, miliona też nie będzie.

  7. @hexenisalive|Chodzilomi raczej o to, ze Valve takiej kary nawet nie poczuje. Gdyby to mialo ich jakos dotknac, to kwota do zaplaty powinna byc dziesiec razy wyzsza przynajmniej.

  8. @Grycan -.- Uwielbiam ludzi, którzy się nie znają, ale się wypowiedzą. Kara nie może być wydana później, ponieważ rozstrzygnięcie o karze jest podstawowym elementem wyroku skazującego (brak kary = brak wyroku = dyscyplinarka dla sędziego), więc w Polsce wyrok wydawany jest od razu. Co innego w krajach na systemie common law jak Australia. Tam pierw sąd orzeka o winie, a dopiero w odpowiednim terminie o karze. W rezultacie może dojść do takiego efektu jak wyżej, ale w Australii, nie w Polsce.

  9. @sneer9999 Orzeczenie nie dotyczyło użytkowania, tylko możliwości zwrotu. Zgodnie z naruszonym przepisem, w Australii, jak i w Polsce, każdy przedsiębiorca świadczący usługi sprzedaży na odległość, zobowiązany jest do przyjęcia zwrotu towaru zakupionego, jeżeli tak postanowi konsument, niezależnie od powodu, w ciągu 14 dni od otrzymania produktu.

  10. @Tesu A czemu by miała nie poczuć, nie mówiąc o stratach partnerów, inwestorów, i wielu wielu innych 😛 Niby niecałe osiem mln złotych jak mówisz przy miliardzie siedmiuset milionach nie jest dużą stratą, tak tutaj raczej nie chodzi w tak drobnej dla nich kwocie, o pieniądze. Jednak nawet tak „drobna” kwota to nie jakaś tam drobnostka bo udziały w firmie pewnie ma sporo ludzi, także pewnie sporo głów poleci, stanowiska się pozmieniają, jak wszędzie gdzie chodzi o pieniądze, nawet o kilka tysięcy.

  11. @Dziad|Z tego co wiem, to Valve jest firma prywatna nienotowana na gieldzie, wiec ciezko mowic o inwestorach czy udzialowcach tracacych pieniadze przez ten wyrok, bo nie ma akcji Valve, na ktorych wartosc moglby on wplynac. Watpliwe tez jest, by polecialy jakiekolwiek glowy, bo decydujacy glos w Valve nalezy do wujcia Gabena i to on przyklepal owczesny ogolnoswiatowy regulamin Steam, ktory nie przewidywal zwrotow i nie uznawal gier za typowe towary w znaczeniu australijskiego prawa.

  12. Co do trzeciego cytatu to co oznacza wadliwy produkt cyfrowy? niezadowalający? działa więc nie jest wadliwy. Nie działający na mojej konfiguracji sprzętowej? ale to jak kupić płytę do odtwarzacza VHS.

Dodaj komentarz