
DayZ otrzyma nowy silnik, „to reboot DayZ na pecetach”

DayZ (wiecie, ta gra, która opuści early access dopiero w 2016 roku…) wciąż żyje, ale co to za życie? Jak podaje Steam Charts, liczba równocześnie grających systematycznie spada (w ostatnim miesiącu nie przekroczyła 4300, w szczytowym momencie gra generowała ponad dziesięciokrotnie większy ruch!).
Bohemia ma jednak pomysł, jak odwrócić trend. Eugen Harton, jeden z developerów survivalu, rozmówił się z dziennikarzem PCGamesN, któremu wyznał, że „w ciągu nadchodzących tygodni” earlyaccessowy build otrzyma nowy silnik. Mowa o wersji pecetowej, na XBO (gra jest dostępna w ramach programu Game Preview) przenosiny nastąpią nieco później. By dodatkowo wzmocnić wagę swych słów, projektant określił zmianę jako „reboot DayZ na pecetach”.
Wedle ostatnich doniesień rzecz wyjdzie z wczesnego dostępu jeszcze w tym roku. Prace nad jej samodzielną wersją (początkowo DayZ startowało jako mod do Army 2) rozpoczęły się w zamierzchłym 2012 roku. Pozostawiam otwartym pytanie, czy w świecie, w którym PUBG i Fortnite dzielą między sobą pecetową brać, a własne rozgrywki battle royale planują bądź już wprowadzili i Tencent, i Ubisoft, i EA, i Take-Two, nadal potrzebujemy DayZ.

Czytaj dalej
6 odpowiedzi do “DayZ otrzyma nowy silnik, „to reboot DayZ na pecetach””
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Newsa sponsorują literki „M”, „W”, „A,”, „H”, „A”, „H” oraz „A”.
Nowy silnik…i znowu będą się adaptować do niego w tempie żółwia z połamanymi kończynami, i wypuszczać co pół roku te śmieszne „status report’y” z kolosalnymi zmianami wprowadzającymi jedną nową koszulę, jedną nową kurtkę, i skórkę do puszki fasoli 😀
Jeszcze tak z 2 lata i jedynym rodzajem gie będzie battle royale
Szczerze powiedziawszy to osobiście wolę założenia DayZ. Fakt, że nadal wiele aspektów pozostawia coś do życzenia, ale wciąg gra mi się w DayZ po prostu dobrze. A jeśli ma się zgraną ekipę, to od czasu do czasu można sobie niezły rajd zrobić 🙂
Kill it already.
@Pan Dzikus|Przeczytałem twój komentarz i od razu zrobiło mi się tak jakoś weselej.