
USA: Z Trumpem spotkają się dziś Bardzo Ważni Ludzie Z Branży oraz kilkoro zajadłych krytyków gier

Ów brat, Robert Trump, zasiada bowiem w radzie nadzorczej ZeniMaksu (spółki matki Bethesdy). ZeniMax ma jednak reprezentować podczas spotkania (na którym prezydent omówi z przedstawicielami gamedevu kwestię rzekomych powiązań brutalnych gier ze szkolnymi strzelaninami) szef firmy, Robert Altman. Poza tym w obradach będą uczestniczyć Strauss Zelnick (dyrektor generalny Take-Two) oraz Mike Gallagher (przewodniczący zrzeszającej wydawców i developerów organizacji ESA – Entertainment Software Association) i Patricia Vance z ESRB (przyznającego ograniczenia wiekowe w Stanach i w Kanadzie). Wygląda na to, że lista była przygotowywana w dużym pośpiechu, bo wspomniana Vance figuruje w niej jako… „pan Pat Vance”.
Finally, here’s the full list of attendees to today’s White House video game meeting (via @jaketapper).
— Jason Schreier (@jasonschreier) March 8, 2018
As if you needed more clues as to how sloppy this has been, they call ESRB boss Patricia Vance „Mr.” pic.twitter.com/MCY6rGnPWa
Po drugiej stronie stołu zasiądą republikanka Vicky Hartzler, znana z tego, że po strzelaninie w Sandy Hook Elementary School (2012) stwierdziła, iż rząd powinien się przyjrzeć kwestii przemocy w grach, a nie zajmować kwestią swobodnego dostępu do broni. Jak pisała na łamach Politico:
Niesprawdzone, tworzone w emocjach przepisy dotyczące kontroli posiadania broni są powszechną i prostą odpowiedzią na związane z bronią palną tragedie, ale takie stanowienie prawa nie rozwiązuje problemu leżącego u podstaw sprawy. Musimy odbyć poważną rozmowę na temat problemów zdrowia psychicznego oraz o innych możliwych kulturowych i społecznych przyczynach brutalnych zachowań, jak chociażby przemoc w grach wideo.
W spotkaniu ma wziąć udział także Brent Bozell, twórca Media Research Center, konserwatywnej organizacji znanej z publikacji krytycznych względem naszego medium artykułów.
W lutym Trump w reakcji na masakrę w liceum w Parkland zapowiedział uważne przyjrzenie się kwestiom rzekomego wpływu przemocy w grach na psychikę młodych ludzi. Jak mówił:
Musimy coś zrobić z tym, co oglądają i jak to robią. I z grami wideo – słyszę, że coraz więcej ludzi twierdzi, iż poziom przemocy w grach wideo naprawdę kształtuje myśli młodych ludzi.
Również Barack Obama sugerował, że być może takowy związek istnieje. W reakcji na strzelaninę w Sandy Hook zapowiedział „zbadanie powodów przemocy związanej z bronią i opracowanie metod prewencji”, w tym przyjrzenie się „efektom, jakie brutalne gry wideo wywierają na psychikę młodzieży”.

Czytaj dalej
26 odpowiedzi do “USA: Z Trumpem spotkają się dziś Bardzo Ważni Ludzie Z Branży oraz kilkoro zajadłych krytyków gier”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Co ciekawe przedstawicielem Bethesdy mógłby być… brat prezydenta.
Polecam ograniczyć dostęp do broni. Wtedy na pewno nie będzie strzelanin w szkołach. (No, chyba, że wpadnie Breivik albo inni Czeczeńcy)
śmiesznie by było gdyby doprowadził to do powstania srebrnej ery gier wideo. 😉 |Bo podczas złotej ery komiksów też ludzie narzekali, że komiksy mają zły wpływ na młodzież…. Czyli historia się powtarza ale zmienia medium.
Ciekawi mnie, że nikt z nich nie zauważył FAKTU, że w Europie nie ma strzelanin w szkołach, a gra się tutaj w to samo 😛
Tak trudno zauważyć że w innych krajach gdzie też dzieciaki grają w brutalne gry jakoś nie ma strzelanin w szkołach? Problemem nie są gry a powszechny dostęp do broni. Poza tym z tego co widzę na tym spotkaniu nie będzie ani jednego psychologa lub jakiegokolwiek naukowca, brawo USA
Problemem sa sami amerykanie. W Europie są kraje z duża dostępnością broni i problemu jakoś nie ma.
Heh… Debatować nad wpływem gier na psychikę ludzi… Lepiej by temat zmienili i debatowali jaki wpływ na psychikę u ludzi ma swobodny dostęp do broni, ale tego nie można zrobić, bo każde badania pokazałyby wtedy, że prowadzi do zwiększonej ilości strzelanin w szkołach i innych takich przypadków :p
@Aargh Jasne że nie ale to nie zmienia faktu że jest jej sporo. Amerykanie po prostu są walnięci. Gdyby problemem był dostęp do broni lub gry to strzelaniny nie byłyby tylko w USA ale również w Szwajcarii, Finlandii czy Norwegii. Ale jakoś ich nie ma.
Jeśli ma się mentalność ze rozwiązaniem problemu jest zastrzelenie paru osób to żadne ograniczenia nie pomogą. nawet u nas jeśli będziesz chciał mieć broń to ją zdobędziesz.
Ktoś wykorzystał sytuacje. Szepną parę słów tu i ówdzie i teraz dostatnie się producentom gier. Ale że w tym kraju raczej bez problemu można kupić broń to już ani be ani me. Nie mieli na kogo zwalić albo nie chcieli to zwalili na gry. Ciekawe czy jak to mówią zrobią porządek z grami i takie sytuacje będą się powtarzać (lepiej żeby się nie powtarzały) to na kogo w tedy zwalą.
Ciekawe, że dzieciaki w amerykańskich szkołach „spaczone brutalnymi grami video” nie dokonują masakry przy użyciu noży, siekier, maczet, pił łańcuchowych czy innymi broniami białymi. Skoro gry tak wpływają na psychikę to powinni mordować nawet gołymi rękoma. Nie mam nić do powszechnego dostępu do broni, to faktycznie wpływa na bezpieczeństwo obywateli bo po prostu odstrasza potencjalnego agresora. Ale powinni mieć odpowiednie regulacje a nie M4 na wyciągnięcie ręki jak chipsy w markecie.
W takim razie niech Ci którzy uważają, że gry wideo tworzą takie sytuacje, niech odpowiedzą mi w jakie „brutalne” gry grał np. Hitler, że miał tak sprany beret. Albo w co grają ludzie z Al-kaidy. Jakoś nie zauważyłem, żeby ludzie wychowani na postalu, manhunt, gta – gdzie morduje się na potęgę, odstawiali takie numery. Oczywiście mówię o normalnych krajach, więc USA można pominąć.
„Kilkoro zajadłych krytyków gier” – czyżby Święta Anita spod Gamergate’u?
Altman? to nie ten od Unitologów z Dead Space?
Trump musi udawać że coś robi w sprawie strzelanin w szkołach, to robi takie teatrzyki. Posiedzą pogadają i nic z tego nie wyjdzie.
Osobiście chciałbym zobaczyć jak anita zostałaby opieprzona za swoje poglądy przy poważnych ludziach.
Znając życie będzie to odbijanie piłeczki wg schematu – Start->Argument:’gry są winne’->negacja->argument:’Druga Poprawka jest winna’->Powtórz pętlę – w zależności od strony bardziej republikańskiej lub demokrackiej. Dobrze jakby wyszło z tego coś więcej niż przymuszenie na Trumpie bana na gry, bo ani to problemu nie rozwiąże (większość mass shooterów nawet nie grała w gry), ani nic pozytywnego gospodarce i społeczeństwu nie przyniesie. Szkoda że lista na spotkanie dość biedna, przydałoby się więcej głosów.
Według mojej opinii jest jakaś zależność między że oglądaniem/czytaniem/uczestniczeniem brutalnych scenach a psychika ludzką. Nie twierdzę, że ta zależność to podwyższone okrucieństwo, ale jestem przekonana, ze jakaś istnieje. Bezpośrednim dowodem jest dla mnie fakt, że wciąż potrzebujemy nowych bodźców i nawet sceny przepełnione brutalnością potrafią się „opatrzeć” i przestać wywoływać reakcję emocjonalną.
Ej a ziemia jest płaska co nie?
Jak nadal można wierzyć w takie bzdety, że gry powodują przemoc, a młodzież dziś jest bardziej nastawiona na ową przemoc niż wcześniej, skoro same statystyki twierdzą, że przemocy jest coraz mniej, przestępczość się zmniejsza, zwłaszcza gdy rozchodzi się właśnie o brutalne przestępstwa. Szkolne strzelaniny są 'widowiskowe’ i nadają się na materiał do tv, ale różnych napaści, pobić itp jest coraz mniej. Obecnie z młodzieżą są różne problemy ale akurat jest znacznie mniej skłonna do przemocy…
… choć powodów jest wiele. Począwszy od tego, że młodzież zamiast się szwendać i szukać zaczepki to sobie siedzi i ciupie w tego Dooma. Nie mówiąc o tym, że to rozładowywuje napięcie w człowieku i tak po ludzku odstresowuje. Oczywiście to tylko niektóre czynniki, wcale nie najważniejsze. Bardzo wątpię by miały cokolwiek wspólnego ze strzelaninami w szkołach w USA. Tutaj przede wszystkim jest to, że bardzo łatwo o broń i to nie zwykły pistolet, ale broń automatyczną
Do tego jest to niejako już 'tradycja’. Np. w San Francisco ludzie chodzili zabijać się na Golden Bridge, w Japonii z tego co słyszałem są miejsca nazywane 'lasami samobójców’ tak dla całego USA sposobem na samobójstwo rozszerzone(bo wiele z tych dzieciaków nie chce wyjść z tego żywcem) jest strzelanina w szkole. Potrzeba tu na bank zmiany przepisów dotyczących broni zwłaszcza automatycznej oraz ogromnej pracy specjalistów(psychologów głównie) rządu i społeczeństwa by pomóc młodym chłopcom
Bo ciągle tylko gadamy o skutkach, ale jakie są głębsze przyczyny? Gry EWENTUALNIE to co najwyżej zapalnik, ale to nie jest przyczyna. Jakie kroki podejmowane są dla młodzieży mającej problemy psychiczne w USA? Jaką alternatywę, jaki wzór męskości prezentuje się młodym, sfrustrowanym chłopakom? Gry to według mnie jedna z tych rzeczy, która OGRANICZA liczbę strzelanin bo być może znajdzie się paru takich co byli na krawędzi ale robiąc rozróbę w grze wystarczająco im ulżyło
Ogólnie według mnie to bardzo, bardzo trudny temat, tu w krótkich postach też musiałem się streszczać, ale ogólny sens mojej wypowiedzi jest taki, że gry to tylko kozioł ofiarny, prosta odpowiedź na bardzo skomplikowany problem. Problem, za który przynajmniej po części odpowiada społeczeństwo ale nie chce się do tego przyznać. Ludzie wolą myśleć, że ci robiący strzelaniny w szkołach to wariaci których skłoniły do tego gry i szatan a nie ludzie z problemami
I żeby nie było to nie usprawiedliwiam tych robiących takie strzelaniny, ale staram się zrozumieć. Bo inaczej nie da się tego powstrzymać, lub przynajmniej zminimalizować.
Przyczepić się do gier, bo gdzieś „mass shooting”, a nie do dealerów broni to tak, jakby przyczepić się do „Trainspotting” czy „Dzieci z dworca Zoo”, a nie dealerów heroiny.