rek
rek

The Sinking City: Wydawca odpowiada na zarzuty o kradzież gry i oskarża twórców o łamanie umowy

The Sinking City: Wydawca odpowiada na zarzuty o kradzież gry i oskarża twórców o łamanie umowy
„Dzisiaj Frogwares, o ile nie działa w złej wierze, nie ma powodu, aby nie pozwolić Naconowi udostępnić gry na Steamie”.

Atmosfera wokół The Sinking City zrobiła się gęsta jeszcze przed premierą i wcale nie była to zasługa lovecraftowej tematyki gry. Współpraca studia Frogwares z francuskim Nacon nie układała się najlepiej, co ostatecznie zakończyło się wycofaniem tytułu ze sprzedaży w sierpniu zeszłego roku. Nie był to jednak koniec konfliktu – trwający proces sądowy do dziś nie wyjaśnił w pełni sytuacji, a o konflikcie znowu zrobiło się głośno, gdy przed tygodniem produkcja niespodziewanie powróciła na Steama.

W tamtym momencie developerzy ograniczyli się do krótkiej prośby, by nie kupować tej wersji, ponieważ to nie oni są za nią odpowiedzialni. Po kilku dniach opublikowali artykuł, w którym otwarcie oskarżyli wydawcę o spiracenie The Sinking City. Równolegle wysłali do Valve żądanie usunięcia produkcji ze sklepu, co firma szybko uczyniła.

Nacon potrzebował chwili na odpowiedź na zarzuty, ale w końcu wydał stosowne oświadczenie. Jak się domyślacie, możemy się w nim zapoznać z zupełnie innym spojrzeniem na całą sytuację.

Frogwares opublikowało 1 marca 2021 r. artykuł, w którym oskarża Nacon o „spiracenie” gry The Sinking City. Nacon niniejszym pragnie wyjaśnić sprawę tych nieuzasadnionych oskarżeń. Nacon jest jedynym i wyłącznym dystrybutorem gry The Sinking City na Steamie. Nacon miał udział się w finansowaniu tworzenia gry i do tej pory wypłacił Frogwares tantiemy w wysokości 8,9 mln euro (wliczając w to pełną płatność za wersję gry na Steamie), inwestując na całym świecie ponad 10 milionów euro, gdy uwzględni się koszty marketingu. W przeciwieństwie do tego, co zarzuca nam Frogwares, Nacon zapłacił wszystkie należne kwoty. Dzisiaj Frogwares, o ile nie działa w złej wierze, nie ma powodu, aby nie pozwolić Naconowi udostępnić gry na Steamie.

Wydawca stwiedził też, że Frogwares nie miało w związku z tym podstaw, by odmówić dostarczenia mu wersji gry na Steama. Powołał się przy tym na decyzję sądu, który w zeszłym roku nie pozwolił studiu rozwiązać umowy (przypomnijmy: podstawą prawną była ustawa związana z pandemią, mającą chronić w czasie kryzysu francuskich przedsiębiorców). Jak czytamy dalej:

Mając po swojej stronie decyzje sądów, Nacon wielokrotnie i bezskutecznie zwracał się do Frogwares o udostępnienie gry w wersji na Steama; niepowodzenie w tym zakresie pozwoliłoby skorzystać z klauzuli w umowie, zgodnie z którą w takim przypadku gra zostałaby przystosowana do tej platformy przez osoby trzecie. Frogwares próbowało następnie, bez wiedzy Nacon i z naruszeniem naszych praw, udostępnić grę na Steamie bez wspominania o Nacon jako wydawcy. Jest to zatem wyraźny dowód na to, że żadne techniczne przesłanki nie uniemożliwiają przywrócenia gry na Steama.

Wydawca twierdzi również, że po udostępnieniu produkcji w sklepie Valve wyraźnie zaznaczył, kto jest jej twórcą, a samo Frogwares „otrzyma tantiemy generowane ze sprzedaży na Steamie”. Nacon wyraził również ubolewanie z powodu całej tej sytuacji, akcentując, iż „zrobił wszystko, by uniknąć tego konfliktu”. Firma dodała także:

Nacon zastrzega sobie prawo do podjęcia kroków prawnych przeciwko Frogwares za jego agresywne i szkodzące wizerunkowi spółki komentarze. Frogwares dołożyło starań, aby nie wspomnieć o tym, że wszystkie orzeczenia sądowe w sporze między Naconem a Frogwares były jak dotąd korzystne dla Naconu.

Frogwares nie ustosunkowało się jeszcze do kontrzarzutów wydawcy. W tym momencie wygląda na to, że na możliwość dogadania się obu stron nie ma już dłużej co liczyć. Sprawę najpewniej wyjaśni więc sąd.

rek

7 odpowiedzi do “The Sinking City: Wydawca odpowiada na zarzuty o kradzież gry i oskarża twórców o łamanie umowy”

  1. AmberMozart 4 marca 2021 o 15:15

    tamci twierdzą, ze sad dwukrotnie wydawał wyrok na ich korzysc, ci twierdzą, ze sąd zawsze przyznawał im rację. No to chyba da się łatwo sprawdzić kto kłamie? Wyroki były jawne?

  2. Jeden rabin powie tak. Drugi rabin powie nie.

  3. @AmberMozart Proces cywilny ma to do siebie, że w przeciwieństwie do karnego, jego rozstrzygnięcie rzadko kiedy jest jednoznaczne. Wyroki często są tak „wypośrodkowane”, że każda ze stron może uznać (na potrzeby medialnej dyskusji) zarówno, że wygrała jak i że przegrała, w zależności czego potrzebuje.

  4. I jak zwykle cierpi gracz…| |Ok, z tego co mi wiadomo, to popieram twórców tej gry (chyba że się mylę, bo powszechnie dostępne wiadomości są fałszywe). Ale przede wszystkim chciałbym zagrać w tą grę (nawet jeśli to po prostu zwykły średniak) i nawet jak ta gra była w 50% przecenie na Stramie, to wolałem poczekać, aż będzie wszystko jasne. I tak, czekałem też, aż gra ta wyjdzie z wyłączności na Epicu… I co z tego mam? Wciąż muszę czekać – no bo ktoś stwierdził „piniądz”, nawet tam, gdzie teoretycznie…

  5. …teoretycznie go nie będzie, bo znowu, to wciąż pewnie tylko średniak. Ale to średniak, za którego jestem skłonny zapłacić i teraz, w tej chwili zagrać…| |No cóż, teraz w końcu czekam tylko na to, aż gra OFICJALNIE trafi na Steama i to w takiej wersji, w jakiej powinna.

  6. „Nacon jest jedynym i wyłącznym dystrybutorem gry The Sinking City na Steamie”|A to nie jest tak, żen ikt nie ma prawa?|”Nacon miał udział się w finansowaniu tworzenia gry” i ma prawo ja wydawać na epicu|” Frogwares próbowało następnie, bez wiedzy Naconudostępnić grę na Steamie” przecież ta gra tylko dwa razy była na steamie i oba razy od naconu|”zgodnie z którą w takim przypadku gra zostałaby przystosowana do tej platformy przez osoby trzecie” czyli to jest pirat

  7. Jednym słowem „hurr durr wydaliśmy tyle piniondzów czemu nie możemy niby se wydać na steama jak se chcemy?”|Frogwares ma prawo nie podawać wydawcy jeżeli wydawca nie wydaje gry XD Natomiast Nacon bezczelnie zmienił ich splash screen żeby logo TWÓRCÓW się nie pokazałoPrawda jest taka, że jeżeli roszczenia Nacona byłyby zasadne to już dawno by wygrali. Jeżlei zapłącili wszystko, dotrzymali umów in ie mataczyli to mieliby pełne prawa wydawnicze. Nie mają. Ciekawe czemu…

Dodaj komentarz